Zmieniające się w ostatnich latach II wojny światowej wektory europejskiej geopolityki doprowadziły do tego iż kraj nasz (oczywiście w bardzo zmienionych granicach) na niemal pięćdziesiąt lat stał się obszarem stacjonowania „bratnich” oddziałów Armii Czerwonej. Przez kilka dobrych dekad aż do 17 września 1993 roku, kiedy to symbolicznie pożegnał ich prezydent Lech Wałęsa, były one integralną częścią ówczesnego polityczno – militarnego układu sił na świecie, straszakiem i ważnym elementem nacisku na rządy i przywódców państw bloku socjalistycznego (powstanie węgierskie czy inwazja w Czechosłowacji 1968 roku są tego jak najbardziej jaskrawym, choć przecież nie jedynym, przykładem). Wielotorowy i wielopoziomowy wymiar tej długotrwałej obecności, zarówno w szerokim kontekście historycznym, wojskowym, politycznym lecz również gospodarczym i społecznym przez lata był tematem tabu i pilnie strzeżoną tajemnicą państwową. Transformacja ustrojowa z 1989 roku i lata postępującej demokratyzacji życia publicznego (w rożnego jego aspektach) pozwoliły w końcu gronu historyków i badaczy zmierzyć się z tą trudną tematyką. Funkcjonujące od lat w przestrzeni regionalnej czy rodzinnej, powtarzane, często szeptem, informacje, opowieści, wspomnienia i plotki przybrały wreszcie formę rzetelnych, merytorycznie uzasadnionych i solidnie udokumentowanych publikacji.
Do jednych z takich właśnie książek należy zbiorowa praca Gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej zatytułowana „Armia czerwona/radziecka w Polsce w latach 1944-1993. Studia i szkice, pod redakcją Krzysztofa Filipa i Mirosława Golona.
Jest to zbiór niezwykle interesujących, ułożonych chronologicznie artykułów (pisanych w oparcie o bogaty materiał dowodowy i konkretne przykłady ) obrazujących nam pobyt i funkcjonowanie Armii Radzieckiej na przestrzeni lat, na terenie naszego kraju. Dotyczy to zarówno takich bardzo kojarzonych z tym faktem miejsc jak Legnica (gdzie mieściło się przecież dowództwo wojsk sowieckich ) czy Borne Sulinowo, poszczególnych regionów ( Pomorze Zachodnie, powiaty gdański i szczecinecki) jak i miast takich jak Sopot czy Elbląg, gdzie piętno przemarszu i stacjonowania „wyzwolicieli” okazało się szczególnie wyraziste i wbijające się w pamięć. Niejako osobnym, lecz jak najbardziej przystającym do omawianych treści jest artykuł Pani Dominiki Czarneckiej odnoszący się do niszczenia pomników i miejsc pamięci poświęconych poległym radzieckim żołnierzom do których doszło min: w Toruniu, Jeleniej Górze, Legnicy, Przemyślu czy Świdnicy i które w sposób jakże wymowny odzwierciedlały stosunek miejscowej ludności do owych wojsk jak i formy jaką przybrała ich obecności.
„Jak już wspomniano, szczególne nasilenie ataków na pomniki wdzięczności Armii Czerwonej stało się zauważalne na początku lat osiemdziesiątych, zwłaszcza zaś w 1981 r. Ściśle odpowiadało to zaostrzającej się sytuacji społeczno -politycznej w kraju i wzrostowi dążeń wolnościowych wśród obywateli”
Szczególni wstrząsające i zupełnie porażające swoim rozmiarem i stopniem bezkarności sprawców są zbrodnie dokonane przez żołnierzy i oficerów Armii Radzieckiej oraz funkcjonariuszy NKWD trwające z rożnym natężeniem przez cały pobyt tych formacji w Polsce. Począwszy od zwykłych aktów wandalizmu (przychodzi mi to na myśl komentarz nieżyjącego już niestety profesora Piotra Wieczorkiewicza mówiący o tym iż dla niektórych z tych sołdatów, zwłaszcza tych pochodzących z azjatyckiej części sowieckiego imperium, toaleta w mieszkaniu była przeżyciem iście cywilizacyjnym acz niezrozumiałym, więc niszczonym) poprzez kradzież, pobicie, rozboje, grabież majątków państwowych i prywatnych, usankcjonowane odgórnie demontaże zakładów i całych kompleksów przemysłowych aż po podpalenia, deportacje ludności, masowe gwałty, tortury i zabójstwa.
„Zdobyte miasto potraktowano jak wiele innych. Ludność cywilna w pierwszych dniach stała się obiektem przemoc fizycznej oraz rabunków ze strony zdobywców. Poza masowymi gwałtami na kobietach, doszło do wielu morderstw których ofiarami padali głównie mężczyźni, nie tylko stali mieszkańcy miasta, ale także liczni przymusowi robotnicy różnych narodowości”.
Pojawia się tu również, w różnym zakresie, szereg wątków natury ekonomicznej, lokalowej, infrastrukturalnej oraz tych dotyczących relacji polsko –radzieckich na różnych szczeblach, współpracy z polskimi organami bezpieczeństwa UB, SB i polską armią, rozmaitych zachowań i postaw opuszczających nasz kraj oficerów i żołnierzy radzieckich oraz negocjacji zmierzających do uwolnienia naszej ojczyzny od tego zbędnego nam i niebezpiecznego balastu.
Książka, oprócz porządnego wydania i oprawy edytorskiej wzbogacona jest kilkunastoma doskonale uzupełniającymi treści fotografiami, kopiami dokumentów i postanowień sądowych, aneksem dotyczącym garnizonu w Bornem –Sulinowie oraz niezwykle ciekawym wywiadem z gen. Zdzisławem Ostrowskim.
„Armia czerwona/radziecka w Polsce w latach 1944-1993. Studia i szkice jest jedną z niewielu publikacji, która w sposób tak bardzo dosłowny i analityczny przybliża nam tą pomijaną poprzez lata tematykę, stając się kolejnym, ważnym elementem na drodze odsłaniania białych plam naszych dziejów, w których, chcemy tego czy nie, Armia Czerwona odegrała istotna rolę.
Naprawdę duży szacunek dla pracowników IPN-u i ludzi z nim współpracujących za ogromnych wkład włożony w wyjaśnianie i odkrywanie na nowo krętych dróg naszej historii najnowszej.
Zdecydowanie polecam.