Jeszcze nie wybrzmiały na dobre spory i kontrowersje wokół poprzedniej publikacji Artura Górskiego zatytułowanej „Masa. O kobietach polskiej mafii” a już na polskim rynku wydawniczym ukazała się kolejna pozycja dotycząca tej tematyki. Ukazana w formie wywiadu rzeki z najsłynniejszym chyba świadkiem koronnym naszego kraju Jarosławem Sokołowskim ps. „Masa”, ważnym i wpływowym członków tzw. mafii pruszkowskiej, jednej z najgroźniejszej tego typu przestępczej organizacji w tej części Europy.
„Mafia to biznes jak każdy inny, tyle że oparty na specyficznych metodach działania. Ale zapewniam cię, że jeśli chodzi o reguły moralne, niewiele różni się od tego jak funkcjonują legalne korporacje. I tu, i tam liczy się kasa i dominacja na rynku”.
Tym razem w sposób dosadny i sugestywny odsłania kulisy powstawania gigantycznych gangsterskich fortun i całej gamy różnorakich przestępstw i ciemnych interesów, które stały ich podwalinami. To wyłaniający się z treści obraz polskiej przestępczości zorganizowanej od wczesnych lat osiemdziesiątych aż po czasy największej prosperity tych organizacji w czasach transformacji ustrojowej i w okresie rodzącej się w bólach demokracji. Tego jak wyglądała, jak się kształtowała i przystosowała do coraz to nowej polityczno –gospodarczej rzeczywistości. Dotyczy to zwłaszcza tzw.grupy pruszkowskiej (o której Jarosław Sokołowski ze względu na swoją dawną pozycja ma największa wiedze, ale przeplatają się tu również inne wątki) oraz rozmaitych podległych jej mafijnych struktur, w kontekście finansowym, który w sposób bezpośredni czy pośredni pozwalał im tak długo i bezkarnie funkcjonować w realiach naszego kraju. Dzięki zeznaniom „Masy”, mamy unikalną możliwości (niejako od środka ) przyjrzeć się tej największej i najgroźniejszej polskiej grupie przestępczej, jej przywódcom, obowiązującej hierarchii, systemowi wzajemnych układów i zależności (czasem skomplikowanych), brutalnym metodom w jaki działała, oraz popartemu przykładami, całemu wachlarzowi przestępczych dokonań i działań, które z czasem wywindowały ich na przestępczy szczyt: kradzieże, oszustwa, handel walutą i dziełami sztuki, wymuszenia rozbójnicze, ochrona lokali i dyskotek, gry hazardowe, pranie pieniący, napady na tiry, ściąganie długów, przemyt alkoholi i papierosów, handel samochodami, narkotykami, bronią i wiele innych….
„To nie my wymyśliliśmy handel narkotykami. Po prostu weszliśmy w ten biznes, kiedy rozwijał się na naprawdę wielką skale. Już w latach 80. bardzo dobrze sprzedawała się amfetamina, a polskie laboratoria , które w latach 90. stały się prawdziwą potęgą, wyrastały jak grzyby po deszczu”.
Niezwykle interesującym wątkiem jest współpraca gangu pruszkowskiego z kolumbijskimi kartelami narkotykowymi oraz z gangsterami zza naszej wschodniej granicy oraz podejmowane co jakich czas próby prania brudnych pieniędzy poprzez legalnie działające firmy (GK. Fund, Halmery czy popularny do dziś DrWitt)
Podobnie jak w poprzedniej pozycji nie zabraknie naturalnie barwnych opowieści, pikantnych szczegółów (zwłaszcza z zagranicznych wojaży przedstawicieli rodzimego półświatka) czy wywołujących uśmiech anegdot z bandyckiego życia. Jest ich jednak znacznie mniej a główny akcent położony jest na ukazanie przerażającego, brutalnego i trudnego do wyobrażenia, przeciętnemu obywatelowi, obrazu polskiej przestępczości zorganizowanej minionego okresu oraz zupełnej bezsilności wymiaru sprawiedliwości oraz policji. Całkowitej bezkarność mafijnych przywódców, jawnego lekceważenie prawa, ogromnych nielegalnie zdobytych pieniędzy, korupcji i wzajemnego przenikanie się kryminalnych, politycznych, biznesowych i towarzyskich układów . A pamiętajmy że jest to jedynie mały ułamek tego co Jarosław Sokołowski ps. „Masa” ujawnił, bo nie miejmy złudzeń iż jego wiedza dotycząca wydarzeń i ważnych postaci tego okresu jest o wiele większa i bardziej rozbudowana…
Książka Artura Górskiego ”Masa. O pieniądzach polskiej mafii” to niewątpliwie bardzo ciekawa a przy tym świetnie się czytająca ( duża w tym zasługa niewątpliwych gawędziarskich zdolności świadka koronnego) publikacja dla wszystkich, którzy interesują się historią najnowszą Rzeczypospolitej, zwłaszcza w tym niezbyt chlubnym jej aspekcie.
Jest kilka błędów Toruniem rządził „Tato” a Bydgoszczą „Książę” a w książce jest na odwrót..
Być może „Masa” pomylił gangsterskie pseudonimy( nie mam wystarczającej wiedzy w tej materii) ale bardziej chodziło chyba o pokazanie pewnych mechanizmów niż o same postacie i nazewnictwo.