Artur Nadolski „Ordona los tragiczny”

„On będzie Patron szańców – Bo dzieło zniszczenia
W dobrej sprawie jest święte jak dzieło tworzenia”.

 Niewiele jest w naszej historii postaci tak bardzo splecionych z burzliwymi dziejami naszej Ojczyzny, naszą narodową świadomością,  tradycją, pamięcią i martyrologią  jak Konstanty  Julian Ordon. Uczyniony nieśmiertelnym przez naszego wieszcza Adama Mickiewicza w poemacie „Reduta Ordona” (obowiązkowym elementem szkolnej edukacji)  na zawsze stał się niemal posągowym  symbolem bohaterstwa i  poświecenia idei niepodległości naszego kraju. Problem z nim polegał jednak na tym że wbrew słowom  poety nie poniósł śmierci w czasie obrony Warszawy  w 1831 roku broniąc szańca nr. 54.

Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?” — „Jenerale,

Czy go znam? — Tam stał zawsze, to działo kierował.

Nie widzę — znajdę — dojrzę — śród dymu się schował:

Lecz śród najgęstszych kłębów dymu, ileż razy

Widziałem rękę jego, dającą rozkazy…

Śmierć bohaterska Widzę go znowu — widzę rękę — błyskawicę,

Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę,

Biorą go — zginął. — O, nie — skoczył w dół, do lochów!” —

„Dobrze — rzecze Jenerał, — nie odda im prochów”.

Przeżył, i jak wielu polskich żołnierzy-tułaczy udał się na emigrację, prowadząc polityczną działalności, manifestując patriotyczne poglądy  i podnosząc sztandar walki wszędzie tam gdzie walczono o wolność i niezawisłość swoich państw i narodów.  Niemcy, Szkocja, Anglia, Francja, Włochy, służba w Legii Lombardzkiej, armii sardyńskiej, powstańczych oddziałach Giuseppe Garibaldiegoi a później armii włoskiej. Członek angielskiego wolnomularstwa,  polskiej loży narodowej w Londynie i Towarzystwa Demokratycznego Polski.  Udało mu się również  w czasie swoich wędrówek zatknąć z samym Adamem Mickiewiczem, lecz ten ze znanych sobie tylko powodów  potraktował go chłodno i protekcjonalnie.

Poeta prawdopodobnie bezwiednie ugodził żołnierza w serce […] Podał mu rękę ale wymówił do niego tylko trzy słowa które paliły mózg Ordona aż do śmierci i stały się przyczyną jego długotrwałej melancholii-To pan żyjesz? I odszedł wieszcz od niego obojętny i zimny, a właściwie zniechęcony do człowieka, którego całą winą było że nie zginął”.

Czyżby nie w smak mu było zetknąć się ze stworzoną przez siebie legendą? W dodatku wciąż żyjącą? Jak widać na tym przykładzie poezja dość znacznie odbiega od  dziejowego realizmu. To również wyłaniający się z treści ciekawy obraz XIX wiecznej Europy, skłóconej , rozdrobnionej, szukającej własnej tożsamości,  targanej sporami terytorialnymi, konfliktami zbrojnymi i otwartymi wojnami.  Z nieznanych mi bliżej powodów nie uczą tego w naszych szkołach a szkoda bo  tym niewątpliwie ciekawym i burzliwym życiorysem  wielkiego polskiego patrioty i człowieka obdzielić można by co najmniej kilka osób. Problem stanowi również sama reduta i miejsce jej prawdziwego usytuowania. Tam gdzie stoi jej pomnik, pod którym od lat składa się wieńce i gdzie odbywają się okolicznościowe uroczystości nigdy jej nie było. Znajdowała się za to w miejscu obecnego, zarośniętego,  dzikiego wysypiska śmieci  Zaiste, krętymi ścieżkami toczy się nasza historia..

 Cieszę się niezmiernie iż sięgnąłem po ta lekturę, gdyż dało mi to możliwość zmierzenia się z mitem i poznania bliżej  człowieka (nie literackiego lecz takiego z krwi i kości) którego wizerunek od czasów szkolnych kołatał mi się gdzieś w głowie.  To niesłychanie interesująca i wartościowa opowieść o żołnierzu  który przez całe swoje życie udowadniał ( krwią, bólem cierpieniem, rozmaitymi wyrzeczeniami) iż Ojczyzna i   polskość nie są tylko pustymi sloganami i hasłami, które w przypływie weny twórczej kreślą pisarze i poeci. To  element kształtującym ludzkie losy, decydujący o życiowych wyborach i decyzjach które zmieniają wszystko.

Książka Artura Nadolskiego  „Ordona los tragiczny”  to jedna z tych lektur które naprawdę warto przeczytać aby poznać  historię niezwykłego człowieka oraz  czasów  w których przyszło mu żyć i działać.

 

 

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>