Dmitry Glukhovsky’ „Outpost”.

„I właśnie dziś przychodzi. Wyłania się z mgły. Przyniesie zbawienie czy zagładę? Odkupienie czy potępienie?” 

Bardzo lubię w swoich literackich podróżach,  co jakiś czas, powracać do twórczości  Dmitryja Glukhovsky’ego oraz samego  projektu Uniwersum METRO w jego różnych (również polskich)  odsłonach. Zagłębić się w wizje postapokaliptycznego  świata, który zaczął żyć już ( i chyba dobrze) własnym  życiem, powielanym w wielu różnych  miejscach, formach i konfiguracjach, trzymających się, oczywiście, mniej lub bardziej, głównego kanonu cyklu.

Z czasem  odniosłem wrażenie iż dla części twórców  zamknięta w tunelach metra przestrzeń wydaje się już zbyt mała i  ograniczona, więc, stopniowo, zaczęli przenosić fabułę i akcję swoich  powieści  ku powierzchni z zachowaniem, naturalnie, określonych schematów i ram. Wyszli poza przytłaczające, ciemne, duszne i mroczne tunele  ku  skażonej radioaktywnie  powierzchni, co spowodowało niemal nieograniczone (chyba że jedynie przez wyobraźnie i talenty autorów) możliwości budowania i kształtowania świata przedstawionego .

W  końcu odpowiedzi doczekaliśmy się również od samego  pomysłodawcy  i twórcy projektu Metro  Dmitryja Glukhovsky’ego i ową odpowiedź trzymamy właśnie w swoich rękach w postaci powieści „Outpost”.

To historia,  która z całą pewnością zadowoli czytelników  lubiących futurystyczne  klimaty i wyniszczoną powojenną scenerię  i choć całość rozgrywa się  już na powierzchni to posiada bardzo podobny,   przesycony niepokojem, grozą i strachem  klimat,  znany nam z wcześniejszych powieści tego autora. Jest to już jednak zupełnie inna opowieść z własną charakterystyką, motoryką zdarzeń i własnym przesłaniem, niezbyt pozytywnym , niestety.

Placówka  w Jarosławiu,  oddalony o 250 km od Moskwy ostatni przyczółek starej, przedapokaliptycznej  Rosji, strzegący  przeprawy przez  otuloną, teraz,  trującymi wyziewami  Wołgę,  za którą niczego i nikogo żywego już nie ma. Tak  przynajmniej wszyscy (przez lata) sądzili, aż do momentu gdy na moście  pojawił się ktoś z tamtego brzegu…Stanie się  to, jak możemy się domyśleć,  punktem zwrotnym oraz kołem napędowym wydarzeń, które rozegrają się na tym zapomnianym przez Boga rosyjskim krańcu ziemi i  będzie miało  brzemienne skutki dla jego mieszkańców. A to właśnie oni, ich postawy, wzajemne relacje oraz  sposoby w jakich odnajdują się i radzą sobie w tej  strasznej rzeczywistości są najważniejszymi  i najciekawszymi ( przynajmniej moim zdaniem) elementami lektury. Staną się  naszymi przewodnikiem po tym przerażającym i wynaturzonym świecie i to ich emocje, tęsknoty, nadzieje czy złudzenia udzielą się nam wszystkim. Szczególnie wyraziste i przemawiające do czytelnika są  kreacje głównych  bohaterów lektury (doświadczonego dowódcy Pałkana,  jego przybranego syna Jegora i młodziutkiej, zagubionej, Michelle), których oczami  widzimy   rozgrywającą się na łamach powieści dramat. Owo zderzenie dwóch pokoleń, dwóch sposobów na życie,  dwóch spojrzeń na świat  oraz sposób na to  jak w nim przetrwać jest  z naszego  punktu widzenia bardzo interesujące. 

Fabuła i akcja  powieści toczyć się będzie wielotorowo i znajdziemy w niej wiele, rozmaitych, odniesień do innych, dawniejszych, wydarzeń   dotyczących zarówno  poszczególnych postaci jak i   szerszego spojrzenie na kataklizm i próby odrodzenia moskiewskiego państwa.

„Outpost” Dmitryja Glukhovsky’ego będzie  lekturaą, która zapewni nam wiele niezapomnianych wrażeń oraz literackiej rozrywki na naprawdę wysokim poziomie. Polecam. 

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>