„Niektórych sekretów nigdy nie powinno się ujawniać”.
Od kiedy w latach czterdziestych ubiegłego wieku świat po raz pierwszy usłyszał o odkryciu tajemniczych zwojów znad Morza Martwego nie milkną sensacyjne doniesienia, spekulacje i kontrowersje dotyczące tego co zawierają owe odnalezione teksty. Słaba polityka informacyjna, próby zawłaszczania, ukrywania i bagatelizowania znalezisk, zwłaszcza przez katolickich badaczy, jeszcze bardziej rozpaliły wyobraźnie i chęć poznania kryjących się tam historycznych doniesień. Nie sposób chyba policzyć książek, różnych mniej lub bardziej naukowych opracowań (tych zupełnie fantastycznych i oderwanych od rzeczywistości już nawet nie liczę), opowieści, dokumentów, seriali i filmów dotykających tego tematu.
Od dziesięcioleci owa tajemnica fascynuje i pobudza do działania również ludzi pióra. Jednym z nich jest Glenn Meade a jego nowa powieść „Drugi Mesjasz” jest oparty właśnie na kanwie owych odkryć.
Niedaleko Jerozolimy wśród piasków Qumran archeolog Jack Cane, członek naukowej ekspedycji, odnajduje tajemniczy starożytny zwój którego treść wstrząsnąć może posadami chrześcijaństwa, wywracając do góry nogami znany nam wizerunek Jezusa Chrystusa oraz szereg znanych z katolickiego wychowania prawd i dogmatów wiary.
Setki kilometrów dalej, w odległym Rzymie, konklawe wybiera nowego papieża, zostaje nim Amerykanin John Becket. Zasiadłszy na Piotrowym tronie ku przerażeniu kardynałów i innych wysokich watykańskich hierarchów, głosi program całkowitej reformy kościoła której jednym z filarów będzie otwarcie pilnie strzeżonych od wieków przepastnych watykańskich archiwów i ujawnienia ich wszystkich ukrywanych przed światem tajemnic. Założenie szokujące już w swym zamierzeniu.
Te dwa, z pozoru niezwiązane ze sobą wątki uruchomią lawinę wydarzeń które mogą na zawsze zmienić losy znanego nam wszystkich świata. W jej centrum znajdzie się oczywiście Jack Cane (w międzyczasie oskarżony o morderstwo i kradzież zwoju) oraz pomagająca mu izraelska policjantka Lela Raul. Nie zdradzę naturalnie jak potoczą się ich losy, ale wśród zainteresowanych zdobyciem dokumentu znajdziemy: konserwatywne skrzydło wysoko postawionych watykańskich dygnitarzy (wrogie nowemu pasterzowi), izraelską policję oraz wywiad tego państwa Mossad, chciwych i bezwzględnych handlarzy z przestępczego półświatka, ogarniętych rządzą zemsty i władzy Beduinów.
Zawrotne tempo, wciągająca akcja, zmieniająca się szybko sceneria wydarzeń, zaskakujący finał i kilka naprawdę nietuzinkowych i niebanalnie ukazanych postaci powoduje iż od lektury naprawdę ciężko jest się oderwać. Jej dużym plusem jest również to że powieść jest bardzo wiarygodnie i starannie skonstruowana, wzbogacona dodatkowa wieloosobową narracją i bardzo przestrzennym ( co z pewnością docenią czytelnicy) widzeniem świata przedstawionego. Łatwość łączenia rzeczywistości i literackiej fikcji, aura niejednoznaczności, tajemnicy, umiejętnie wpleciona atmosferą zagrożenia, strachu, niepewności i śmierci.
Mimo wyraźnych religijnych odniesień i mrocznych skrywanych przez Watykan tajemnic książka Glenna Meade „Drugi Mesjasz” to przede wszystkim bardzo dobrze napisana sensacja i myślę iż tak też powinniśmy ja traktować, nie doszukując się innych treści.
Wszystkich miłośników tego gatunku szczerze polecam.
Podoba mi się Twój sposób postrzegania tej książki. Czytałam recenzję, która była polemiką co do wydarzeń w niej opisanych. W tego typu publikacjach łatwo zapomnieć, że jest to fikcja literacka, a że okraszona faktami to już osoba sprawa. Swoją drogą, świetna recenzja.
Tak, bardzo często zdarza się iż wydarzenia przedstawione są tak wiarygodnie że zapominamy że jest to tylko literacka fikcja tylko podbudowana tym co zdarzyło się naprawdę. Pozdrawiam