„W grach szpiegów trzeba kłamać tak często, że w końcu samemu zaczyna trącić się rachubę, co jest prawdą a co kłamstwem, i nie ufa się nawet najwyższym przyjaciołom”.
Nic tak nie rozpala czytelniczej wyobraźni jak tajne, zakulisowe, pełne sekretów i pilnie strzeżonych tajemnic, działania służb specjalnych, utrwalone w niezliczonej ilości opowiadań, sensacyjno-szpiegowskich powieści, dziesiątkach filmów i seriali o mniej lub bardziej fantastycznych fabułach i akcjach. Nie sposób nie wspomnieć o nieśmiertelnym agencie 007 Jej Królewskiej Mości czy Jasonie Bournie , znanym nam wszystkim z twórczości (również zekranizowanej) Roberta Ludluma.
Najczęściej nie mają one zbyt wiele wspólnego (być może poza kilkoma, chlubnymi, wyjątkami oraz typową już i jasno ukierunkowaną literaturą przedmiotu) z prawdziwym obliczem, zakresem kompetencji czy działalnością tych służb, których pole oddziaływania jest w większości znacznie szersze niż to, które sobie wszyscy wyobrażamy.
Lukę tą ma szansie wypełnić i moim znaniem wypełnia znakomicie książka Jana Henryka Lareckiego zatytułowana „Wielki Leksykon służb specjalnych”, która ukazuje nam realny i wielopłaszczyznowy obraz tych szczególnych organizacji, istniejących i funkcjonujących na całym świecie w różnych historycznych okresach i przedziałach czasowych.
Prezentowana tu lektura jest bez wątpienia pozycją unikatową na naszym księgarskim rynku. Na niemal 1000 stronach autor (sam, co tym bardziej cenne, były oficer polskiego wywiadu i kontrwywiadu) zawarł informację dotyczące służb specjalnych (zarówno tych dawnych i dziś już nieistniejących, po obecne i nadal funkcjonujące) cywilnych, wojskowych, wywiadowczych, kontrwywiadowczych, służb specjalnych, policji politycznych itd. wliczając w to typową, fachową terminologię, operacyjny żargon i wiele innych ważnych, z tego punktu widzenia, określeń, terminów, haseł i zjawisk.
Oczywiście, jak możemy się domyślać znajdziemy na jej kartach historie tak słynnych organizacji jak amerykańska CIA, angielskie M16 i M15, izraelski Mossad, czy rosyjskie KGB czy GRU. Tej ostatniej opcji poświęca autor zdecydowanie więcej miejsca dotykając tego zjawiska zarówno w czasów Cesarstwa Rosyjskiego (siejąca grozę „opricznina”), Imperium Rosyjskiego ( Ochrana) po już typowo bolszewickie odpowiedniki, jak znana nam wszystkim Czeka (Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem) stworzona przez Feliksa Dzierżyńskiego czy jej kontynuacje, GPU i OGPU.
Oczywiście, miejsce szczególne i dla nas najbardziej fascynujące zajmują w publikacji opisy, dotyczące polskich służb, od czasów najdawniejszych po obecne, ze szczególnym uwzględnieniem przedwojennego II Oddziału Sztabu Generalnego tzw. Dwójki, oraz komunistycznych agend, doby PRLu.
Bardzo wiele ciekawych informacji (przynajmniej dla mnie) dowiemy się o organizacjach o których wiemy znacznie mniej, bądź nieznamy ich w ogóle. Odnosi się to np. do czasów „zimnej wojny” i tzw. bloku państw socjalistycznych (niemiecka Stasi, rumuńska Securitate, bułgarska KDS, albańska Sigurimi, czechosłowacka StB czy węgierska ÁVH, ) oraz ich odpowiedników w krajach zachodnich. Równie analogicznych, dotyczących Bliskiego Wschodu czy Ameryki Południowej.
„Wielki Leksykon służb specjalnych” Jana Henryka Lareckiego to bardzo pożądana pozycja dla wszystkich osób zainteresowanych tą tematyką, posiadających już jednak jakąś wiedze ( mniej lub bardziej sprecyzowaną) dotyczącą tej problematyki. Z całą pewnością znajdą tam wiele unikalnych i mało znanych, szerzej informacji.