„Przerażająca, niszczycielska i co najgorsze, bardzo realna”.
Ciekawe, solidnie napisane i interesująco skonstruowane połączenie politycznego thrillera, wojennego dramatu i powieści szpiegowskiej z lekką nutą kryminału, to mieszanka którym serwuje nam Jakub Pawełek w swojej powieści zatytułowanej „Wschodni grom” Odwołując się do bardzo popularnego i poczytnego gatunku military/politycal fiction daje nam autor bardzo urealnioną (choć oczywiście fikcyjną) i przekonywującą wizję globalnego konfliktu, rzucając nas od razu na głęboką wodę geopolityki, partykularnych interesów poszczególnych państw i wpływowych grup, ideologicznych wizji i doktryn oraz bezwzględnych i brutalnych metodach ich realizacji.
„Gazprom przez lata był naszą główną siła polityczną w Europie i Azji! Tu już nawet nie chodzi o ten cholerny gaz czy ropę. Motywem jest polityka! Jeśli ktoś rzuca pomysł kupna Gazpromu, równocześnie mówi nam że Rosja się nie liczy!”
Cybernetyczny atak na rosyjskie systemy obronne. Bomba niszcząca polska magistralę przesyłową. Liczne incydenty zbrojne na Bałtyku i wokół wschodniej granicy. A do tego ogromna chińska armia wkraczająca na Syberię… Prawda że brzmi intrygująco?
Znajdziemy tu wszystko to co w tego rodzaju literaturze cenimy sobie i lubimy najbardziej. Bogatą różnorodną fabułę, dynamiczną, obfitującą w nagłe zwroty akcję, znajomość zagadnień militarnych i wojenny sztuki. Do tego bardzo sugestywne i działające na wyobraźnie sceny walk, wliczając w to plastyczne, oddające wojenny klimat i dramaturgie sceny batalistyczne oraz wciągające echa wielki polityki. Zarówno tej widzianej z prezydenckich czy ministerialnych gabinetów, wywiadowczych central, wojskowych sztabów jak i wojskowych transporterów, okrętowych mostków, samolotowych kokpitów i żołnierskich okopów.
„Pułk pancerny wspierany ogniem piechoty i bewupów nieubłaganie zbliżał się do płyty lotniska. Chińczycy wreszcie zaczęli się cofać, płonące kikuty osiedla bliźniaków zostawili daleko za plecami. Do zdruzgotanego pasa startowego i bryły terminalu dzieliło dywizje nieco ponad kilometr otwartej przestrzeni. Byli wystawieni jak na dłoni. Chińczycy nie mogli przepościć takiej okazji…”
Jest to jednocześnie element który spaja całość powieści, jak i pozwala spojrzeć na ciąg toczących się wydarzeń z różnej, niekiedy bardzo odległej, perspektywy. To ważne i istotne zważywszy na rozmiar konfliktu oraz jego rozmaite międzynarodowe reperkusje.
Czytając książkę Jakuba Pawełka „Wschodni grom” czuć wyraźnie że autor czerpie z najlepszych wzorców (mistrz gatunku Tom Clancy nasuwa się niejako sam) i mam nadzieje że kiedyś uda mu się osiągnąć ich poziom. Z całą pewnością jest na najlepszej drodze.