J.Wizowska, G.Szymanik „Po północy w Doniecku”.

„Ta książka wchodzi od kopa: zaczyna się od tego, że cała ta wojna została opisana, zanim się zaczęła. A dalej robi się jeszcze ciekawiej”.

 Tak już w historii bywa, i często byliśmy tego świadkami, iż nawet bardzo ważne, z politycznego, społecznego  czy historycznego punktu widzenia, procesy i zjawiska wypierane są stopniowo przez te bardziej aktualne, które swym charakterem, rozmachem czy dynamiką przykuwają większą uwaga mediów a tym samym szerokich, społecznych mas. W oczywisty sposób dotknęło to również dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się na kijowskim Majdanie oraz  ich pokłosia, stopniowo wypieranych przez wojnę z Państwem Islamskim, konflikt syryjski,  kryzys imigracyjny, Brexit czy nawet, ostatnie wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Rozgrywających się tuż za naszą granicą ciągów zdarzeń, które stały się symbolem dążeń ukraińskiego narodu do samostanowienia o swoim losie, swojej przeszłość i kolejną próbą wyrwania się z wielowiekowej rosyjskiej dominacji. Niestety, również katalizatorem,  który doprowadził do zajęcia przez Federacje Rosyjską Krymu oraz destabilizacji (wraz z wzrostem separatystycznych dążeń) sytuacji w regionach na wschodzie republiki a w  końcu wojny. Wraz  z dwójką znakomitych reporterów Julią Wizowską i  Grzegorzem Szymanikiem,  autorami książki „Po północy w Doniecku” powracamy na ten ważny dla Polski i  polskiej racji stanu obszar.

Książka jest  zbiorem wstrząsających (nie ma co tego ukrywać) ale i niesłychanie interesujących tekstów,  dotyczących zarówno samej genezy  tego konfliktu, jego przebiegu, istoty separatyzmu (inspirowanego i wspieranego,  w takiej czy innej formie, przez rosyjskie służby), który doprowadził do powstania efemerycznych  i nie uznawanych przez społeczność międzynarodową: Donieckiej Republiki  Ludowej czy bliźniaczej Ługańskiej Republiki Ludowej.

Jak wywnioskować możemy z tytułu autorzy w głównej mierze skupiają się na Doniecku ( choć od szerokiego spektrum zdarzeń,  toczących się poza nim, nie sposób, naturalnie,  uciec) ale nie ograniczają się jedynie do relacji, będących odbiciem aktualnej sytuacji  lecz próbują opisać problematykę z większej, dziejowej perspektywy,  ukazując nam miasto oraz cały region przez pryzmat różnych czasów oraz postaci, naprawdę ważnych dla tego miejsca:  John Hughes, Aleksiej Stachanow i inni.  Unaoczniają nam jak bardzo, zachodzące na rożnych etapach funkcjonowania tego miejsca zmiany i  procesy (polityczne, ekonomiczne, etniczne, narodowościowe,)  mają wpływ na współczesne decyzje i wybory, podejmowane przez mieszkających tu ludzi.

Sam pomysł, jak czytamy, wywodzi się z bardzo ciekawego i trochę nietypowego, wydawałoby  się założenia, opartego na zamyśle twórczym, lokalnych pisarzy science fiction,  przewidujących w swoich powieściach  oderwanie się Donbasu oraz  walkę u boku Rosji z Ukrainą  (i innymi wspierającymi je państwami, w rożnej, militarnej konstelacji)  o  niepodległość i własne niezależne państwo. I wszystko było by w porządku, gdyż ten  rodzaj literatury charakteryzuje się kreśleniem,  nawet najbardziej nieprawdopodobnych , scenariuszy i ma do tego prawo, gdyby nagle literacka fikcja nie okazała się rzeczywistością i to rzeczywistością, która poraża swoją brutalnością, okrucieństwem  i brakiem poszanowania dla ogólnie pojmowanych  wartości i zasad.

 Dzięki relacjom Wizowskiej  i  Szymanika mamy niepowtarzalną okazje poznać zarzewie konfliktu, odnaleźć  wyraźne linie politycznych podziałów, dowiedzieć się „u źródła”  jak wyglądały  pierwsze anty-ukraińskie protesty,  najpierw niechęci a później niepohamowanej a często niekontrolowanej nienawiści i to  wśród społeczności (i to jest chyba najbardziej wstrząsające i  tragiczne)  żyjącej przez dziesięciolecia w pełnej zgodzie i harmonii  To obraz, niestety znany nam z annałów historii, tego jak ideologia i tani polityczny populizm (zręcznie podsycany i manipulowany)  potrafi wyzwolić w  ludziach jak najbardziej skrajne zachowania i instynkty. Obraz wojny (w różnych jej fazach)  najgorszej z możliwych, bo bratobójczej,  gdzie  po dwóch stronach barykady stają krewni,  przyjaciele z dzieciństwa,  koledzy ze szkoły czy zakładu  pracy. Gehennę miasta, które działania wojenne stopniowo zamieniają w ruinę, staczającego się  ekonomicznie i społeczne, w którym  poczucie ciągłego  zagrożenia, niepewności jutra, stagnacji, braku perspektyw,  zaczyna górować nad najbardziej, nawet, szumnymi i chwytliwymi  hasłami, aspiracjami lokalnych przywódców  i początkowym, szczerym entuzjazmem.

 „Po zmierzchu patrzyliśmy w ciemne okna sąsiednich budynków; dopiero wtedy można było zdać sobie sprawę, ile osób wyjechało z miasta. O opuszczonych mieszkaniach dowiadywali się szabrownicy. Mieli swój sposób sprawdzenia, czy w środku nikt nie mieszka. Pukali do mieszkań dwa dni z rzędu, jeśli nikt nie odpowiadał, a wieczorem światło wciąż się nie paliło, wchodzili”.

Autorzy oddają głos zarówno separatystycznym działaczom, żołnierzom,  sympatykom i  aktywnym uczestnikom opisywanych wydarzeń lecz i zwykłym, nie zaangażowanym  politycznie (na ile to możliwe) mieszkańcom (również zwolennikom utrzymania jedności z Ukrainą) przedsiębiorcom, urzędnikom, robotnikom oraz  matkom poległych żołnierzy czy krewnym ofiar.

 „Niech idą już wszyscy najdalej, daleko od ludzi, idźcie gdzieś na pustynię się bić, a nas zostawcie w spokoju.
Czy wiecie, że w naszym przysiółku, jak wychodziło się kiedyś z domu, to zawsze można było z kimś pogadać przez płot? Teraz wychodzisz – i pusto. Żeby ktoś chociaż pomachał. Ale nie, na golasa możesz biegać i nikt nie zauważy. Ptaki nie śpiewają, uciekły stąd. Schodzą się wiewiórki, las bliżej jest frontu”.

 Niektórzy próbują przekonać nas do swoich racji i poglądów, inni pokazują nam realny świat tego konfliktu,  który ciężko jest wyłuskać z masowych, telewizyjnych przekazów. I jest to, w moim przekonaniu,  zdecydowanie  największa zaleta tej lektury i powód dla którego wszyscy powinniśmy po nią sięgnąć. Polecam.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>