„Napisałem tę książkę, bo uważałem to za swój obowiązek”
Nakładem wydawnictwa Vesper ukazały się przejmujące wspomnienia Guntera Koschorrka żołnierza 24. Dywizji Pancernej Wehrmachtu (później Korpusu Pancernego Grossdeutschland) spisane po wojnie z zapisków które autor robił przez lata swojej służby w niemieckiej armii. Wraz z nim przejdziemy cały szlak bojowy od października 1942 roku przez ZSRR, Włochy, Rumunie, Prusy Wschodnie, Polskę aż upadek III Rzeszy w roku 1945, który zastał naszego bohatera leczącego rany w Sudetach.
To bardzo osobista i niezwykle emocjonalna próba rozliczenia się autora ze swoją bolesna i traumatyczną przeszłością. Dla nas Polaków o tyle ciekawa iż mamy okazje spojrzeć na toczące się wydarzenia oczami żołnierza wrogiej armii i z jego perspektywy ujrzeć ten najkrwawszy konflikt XX wieku. To pokazany w wielu aspektach, obdarty z patosu i filmowego heroizmu, brutalny obraz wojny i tego co potrafi uczynić ona z człowiekiem. To opowieść o tym, jak szumne, krzykliwe, nazistowskie i wielko-niemieckie propagandowe hasła (którymi nabija się głowy 18-letnim rekrutom) nie wytrzymują zdarzenia z wojenną rzeczywistością. Zwłaszcza jeśli ma ona na imię Stalingrad i jest jedną z największych i najokrutniejszych bitw w dziejach ludzkości. Dla jednych symbol bohaterstwa i chwały, dla drugich prawdziwe przekleństwo i mroźny koszmar który prześladował ich będzie do końca życia. Dużym atutem wspomnień jest ich autentyczności i przygniatający realizm w przestawieniu zwykłej żołnierskiej codzienności (nacechowanej wszechobecna śmiercią, głodem, brudem, zimnem) która staje się niezwykłym stadium ludzkiej psychiki i wpływu jakie ma na nią życie w skrajnie ekstremalnych warunkach. Autor (i chwała mu za to ) niczego nie upiększa, nie koloryzuje i nie naciąga faktów, prezentuje ów świat takim jakim go zapamiętał i utrwalał, nie negując również jego najbardziej odrażających aspektów (dobijanie rannych, gwałty, morderstwa, nawet wśród towarzyszy broni). Nie sili na globalne, polityczno – historyczne, osądy dotyczące tego okresu, skupiając się jedynie na konkretnym ich wycinku i wydarzeniach w których brał bezpośrednio udział.
Sprawnie prowadzona narracja, jasność przekazu i przejrzysty nieskomplikowany język powoduje iż lekturę czyta się naprawdę jednym tchem. Niezwykle barwne i bardzo plastyczne opisy powodują iż niemal słychać echa armatnich wybuchów, szczęk ciężkich karabinów maszynowych, chrzęst czołgowych gąsienic, jęki rannych i konających, co w znaczący sposób przekłada się na czytelniczy odbiór.
Nie sposób nie wspomnieć również o edytorskiej stronie tej publikacji (duży ukłon ku wydawnictwu): znakomita przyciągająca wzrok okładka, dobra jakość papieru i druku, wzbogacona licznymi dokumentującymi treść zdjęciami i mapami.
Książka Guntera Koschorrka „Krwawy śnieg” to naprawdę bardzo dobra pozycja dla wszystkich miłośników i entuzjastów II wojny światowej, ukazana z ciekawej i odmiennej niż przywykliśmy perspektywy.