Ks. prof. Waldemar Cisło „Emigranci u bram”

„Wzrost islamskiego radykalizmu, rozwój terroryzmu, wojny na Bliskim Wschodzie, prześladowania chrześcijan przez radykalnych muzułmanów – mają swoje podłoże w szerszym zjawisku, jakim jest nasilający się od jakiegoś czasu konflikt islamu z cywilizacją Zachodu”

 Mając w pamięci wydarzenia rozgrywające się na przestrzeni ostatnich lat, w Europie i na Świecie,  trudno o bardziej aktualną publikację niż ta, którą serwuje nam Wydawnictwo Biały Kruk, piórem ks. prof. Waldemara Cisło.

Jak byśmy nie zaklinali rzeczywistość czy próbowali  bagatelizować zachodzące ma naszych oczach zmiany,  kryzys imigracyjny  i związane z nim  niebezpieczeństwo jest faktem, który wbrew naszym oczekiwaniom i pobożnym życzeniom,   w takiej czy innej formie, dotyka (i  dotykać będzie w przyszłości) całą wspólnotę europejską, w tym , naturalnie, nas Polaków.  „Arabska wiosna”, która ogromną falą rozlała się po  Bliskim Wschodzie, obalając skostniałe, skorumpowane totalitaryzmy i dyktatury, przyniosła wytchnienie  milionowym masom mieszkańców tego regionu i pobudziła nadzieje na lepszą przyszłość. Niestety, uwolniła również, demony fanatyzmu religijnego (dotychczas, w większości, kontrolowanie czy trzymane w ryzach przez rządzące reżimy) czego konsekwencją stała się  eskalacja muzułmańskiego radykalizmu, dynamiczny wzrost działalność organizacji terrorystycznych czy  powstanie tzw. Państwa Islamskiego.

 Aby zrozumieć w pełni sytuacje w której znalazł się nasz kontynent (i nie tylko nasz, oczywiście)  potrzebna jest znacznie szersza i wielokierunkowa wiedza  (również ta historyczna)  dotycząca  tematyki  emigracyjnej i powiązane w nim, w znacznym stopniu, męczeństwo chrześcijan w rożnych częściach naszego globu.

Doskonałą okazją  by taką wiedze pozyskać staje się książka ks. prof. Waldemara Cisło zatytułowana „Imigranci u bram”,  podparta ogromną i wielopłaszczyznową wiedzą oraz osobistym doświadczeniem kapłana  który podzielił się nią z czytelnikami.  Nakreślił w niej  obraz tej problematyki przez pryzmat historii, geopolityki, gospodarki, religii, aspektów etnicznych, narodowościowych i terytorialnych. Spraw  dotykających, wciąż nierozwiązanej, spuścizny kolonialnej, ekonomicznych interesów wielkich mocarstw, państw czy   potężnych koncernów przemysłowych, spraw  społecznych, obyczajowych czy pokoleniowych.  Również, co nieuniknione, wybujałych  ambicji poszczególnych przywódców, często popierających czy wykorzystujących do własnych celów religijny fanatyzm i ideologiczną podbudowę.

„Europa już od dawna zmaga się z problemem niedoborów na rynku pracy. Ze względu na starzenie się społeczeństw nie miał kto pracować. Niektóre państwa zachodnie postanowiły więc poradzić sobie z tym w ten sposób, że ściągały do siebie imigrantów zarobkowych z krajów muzułmańskich i zatrudniały ich w tych branżach, w których był deficyt rąk do pracy. W przypadku Francji nie bez znaczenia było również obciążenie kolonialne i poczucie winy po wojnie w Algierii. Pamiętając o średniej urodzin przypadającej na Francuzkę i islamską emigrantkę, łatwo zrozumieć, dlaczego ta początkowo mała grupa zaczęła szybko rosnąć. Dodatkowym bodźcem do zwiększania się tej populacji była możliwość łączenia rodzin. Przedsiębiorcy z wdzięcznością przyjmowali tanią siłę roboczą dającą możliwość pomnażania zysków. Pomysł był dobry, tylko potem okazało się, że nie do końca. Muzułmańscy imigranci z Turcji, Maroka, Algierii czy islamskich krajów Afryki Środkowej nie integrowali się, nie uczyli języka, nie poznawali miejscowej kultury. Nigdy też nie powodziło się im ekonomicznie aż tak dobrze jak rdzennym mieszkańcom danego kraju. Stąd rosnąca frustracja, stąd te liczne, zamknięte, ksenofobiczne społeczności muzułmańskie we Francji (dzisiaj we Francji żyje około 6 milionów wyznawców islamu), w Niemczech, Belgii czy Wielkiej Brytanii. I stąd ich nienawiść do kultury krajów, w których mieszkają (ci młodsi nawet od urodzenia) i szerzej do całej kultury zachodniej„.

Ów  szeroki wachlarz zagadnień (bardzo często ściśle powiązanych ze sobą, w tej czy innej formie),  da nam możliwość zrozumienia wielu mechanizmów i procesów zachodzących we współczesnym świecie   i, być może,  odpowiedź  na fundamentalne pytanie. Co dalej w tej sytuacji?

W publikacji najwięcej miejsca (co  zrozumiałe) poświęca autor tematyce związanej z Islamem  i jego ekspansją (w rożnych dziejowych okresach, z naciskiem na współczesność) oraz rożnych formach jaki on,  zawłaszcza na kontynencie europejskim,  przebiera. Autor podchodzi do tego zagadnienia bardzo kompleksowo i analitycznie przedstawiając nam zagadnienia dotyczące Islamu w bardzo szerokim kontekście, nawiązując do  osoby samego Mahometa  (jego życia i działalności) oraz  kreśląc obraz religii, która zmieniała się i ewoluowała na przestrzeni wieków,  przybierając formę, którą znamy dzisiaj, zarówno w wymiarze religijnym, ideologicznym, obyczajowym jak i  tym  zupełnie państwowym.

To bardzo ważny przekaz, szczególnie w obliczu rozmaitych ograniczeń i zagrożeń (opisanych tu na konkretnych przykładach-częstokroć przerażających z naszej, nadwiślańskiej, perspektywy), które owa religia ze sobą niesie dla  społeczności chrześcijańskich wraz z radykalizacją postaw swoich wyznawców na Bliskim i Dalekim Wschodzie (Chiny, Korea Północna,  Indie), Afryce (Sudan) czy  Europie (Francja, Wielka Brytania,  Niemcy, kraje skandynawskie). Nas, oczywiście, najbardziej interesuje nasze europejskie podwórko w którym dochodzi do przerażających aktów terroru , dynamicznej  radykalizacji młodego pokolenia muzułmanów czy szybkiego zasiedlenia (zastąpionego przez element militarny), które za kilkadziesiąt lat zmieni oblicze dotychczasowych społeczeństw (dane są zatrważające) i stanie się dla nas realnym problemem. Już dziś np. w tolerancyjnej i otwartej dotychczasowo Szwecji, obserwujemy powstawanie hermetycznych muzułmańskich enklaw, rządzących się  prawem szariatu do których boi się zapuszczać nawet  lokalna policja.

 „Mamy już przykłady w Szwecji czy we Francji, że muzułmanie w niektórych miasteczkach stanowią większość i są tam w stanie wybierać swoich burmistrzów i swoje władze. Mamy też przykład ze wspomnianej Szwecji: w miasteczku, w którym rządzą muzułmanie, wydano wszystkie gminne pieniądze na świętowanie ramadanu i zabrakło pieniędzy na drzewka na Boże Narodzenie… To nie jest może dyskryminacja, ale po prostu prognoza,  jak w przyszłości może wyglądać Europa”.

Autor bardzo wyraźnie piętnuje politykę  niezdecydowania  Unii Europejskiej, wielkich mocarstw czy poszczególnych rządów oraz brak skonkretyzowanej i  długofalowej wizji rozwiązania problemu emigracyjnego (oddziela przy tym autentycznych, wojennych  uchodźców od tzw. emigrantów ekonomicznych). Kierowanie się jedynie doraźnymi  rozwiązaniami  oraz polityczną poprawnością,  która w przyszłości może przynieść nam wszystkim, naprawdę, opłakane skutki. Oddaje przy tu głos środowiskom i  osobom, które na własnej skórze przekonały się jak poważny jest to problem, jak szybko dokonuje się  jego eskalacja, jak głęboko roszczeniowy jest stosunek emigrantów do państw, które wyciągnęły do nich swa pomocna dłoń.

Kilka gorzkich słów pada również pod adresem  samej religii chrześcijańskiej (a skoro mówi o tym duchowny, ma to swoją wagę), która w wielu przypadkach nie potrafi powstrzymać fali ateizacji, szczególnie w młodym pokoleniu, dla którego przestaje być „atrakcyjne duchowo” a które zaczyna  szukać dla siebie wzorców i  idei w innych religiach, w tym  również Islamie.

Oczywiście, z tezami i opiniami przytoczonymi przez ks.Waldemara Cisło  możemy się zgadzać bądź też nie (i to jeden z uroków naszej demokracji), jest to jednak z całą pewnością lektura z  którą, niezależnie od poglądów politycznych czy sposobu postrzegania świata warto się  zapoznać. Szczególnie w kontekście prasowych i medialnych doniesień, które nie zawsze cechują się obiektywizmem i merytorycznie wiedzą.  Polecam. 

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>