Ci, którzy przeżyją, okażą się bohaterami albo tchórzami, ale wszyscy, nawet polegli, znajdą swe miejsce w kronice bojowej Batalionu Szturmowego SS WOTAN
O Leo Kesslerze i jego cyklu powieści opisującym mniej znane epizody II wojny światowej słyszałem już wcześniej i od jakiegoś czasu przymierzałem się do sięgnięcia po którąś z książek tego autora.
Dziś wiem że chyba czekałem zbyt długo.
Krew i lód. Śmierć Waffen SS – to historia ostatnich dni elitarnego batalionu SS Wotan i jego poszczególnych żołnierzy rozgrywająca się w końcowej fazie wojny. Poznajemy ich w w styczniu 1945 roku w Nowy Rok, ostatnią ocalałą garstkę żołnierzy z tego legendarnego niegdyś oddziału, która jakimś cudem umknęła śmierci podczas nieudanej niemieckiej ofensywy w Adrenach.. Dowodzi nimi starszy sierżant Schulze i zarówno po nim jak i po jego weteranach doskonale widać jak bardzo wojna odcisnęła na nich swoje piętno .To żołnierze przegranej sprawy, zmęczeni wojną i zabijaniem, zobojętnieni na wszystko i wszystkich. Na własnej skórze poznali wszystkie bezlitosne, okrutne i barbarzyńskie aspekty wojny, widzieli tak wiele śmierci i sami jej tak wiele zadali, że nic już nie jest w stanie ich zdziwić czy wzruszyć.
Nie wierzą w Tysiącletnią Rzeszę, Adolfa Hitlera, Naczelne Dowództwo, czy wielkoniemieckie idee: te bardzo szybko rozwiewają się na froncie, wojna jest przegrana i jako nieliczni pozbyli się już złudzeń.. To stuprocentowi zawodowcy, weterani rozlicznych bitew i potyczek, surowi , zgorzkniali i twardzi, łączy ich jedno:
CHCĄ TYLKO PRZEŻYĆ !!!!!
Jako doświadczeni i zaprawieni w bojach żołnierze zostają wcieleni jako wsparcie dla pułku SS Westland, złożonego z młodych i niedoświadczonych ochotników z całej Europy, dowodzonych przez fanatycznego pułkownika Habichta. Ich celem są Węgry, a dokładnie ich stolica, gdzie jedyną szansą dla uwięzionych w kotle niemieckich armii jest odsiecz. Zaczyna się dramatyczna droga przez skute lodem i pokryte śniegiem Góry Vertes. Straszliwe warunki pogodowe, oraz ataki radzieckich komandosów powodują iż szlak ich pochodu okupiony zostaje bólem, krwią i porzuconymi ciałami poległych. Udaje im się jednak w końcu dotrzeć do Budapesztu, a tam….
No cóż, jeśli piekło istnieje, to w tych dniach był to BUDAPESZT.
Mimo miażdżącej przewagi wroga w ludziach i sprzęcie, decyzją niemieckiego dowództwa miasto bronić się będzie do ostatniego żołnierza. Los pułku Waffen SS Westland, a wraz z nim batalionu szturmowego Wotan zostaje przesądzony, wiedzą doskonale że dla nich nie będzie litości…
TU ROZEGRA SIĘ OSTATNI AKT DRAMATU.
Tu też dowiemy się jak dziwnie w czasie wojny spleść się potrafią ludzkie losy, a instynkt przetrwania zaciera różnice narodowościowe i rasowe. Finał jest doprawdy zaskakujący!!!!
Z płonącego i umierającego miasta węgierskim pociągiem pancernym, za sutą łapówkę wręczoną radzieckiemu generałowi , próbuje uciec grupa Żydów ochranianych przez ……starszego sierżanta Schulze i jego esesmanów.
Oni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, przygotujcie się:
POCIĄG WŁAŚNIE RUSZA….
Książka jest znakomicie napisana, od pierwszej do ostatniej strony trzyma nas w napięciu, uderza realizmem i znajomością historii II wojny światowej. Widzimy ją oczami zwykłego żołnierza który bierze w niej udział( od czasu do czasu jedynie autor pokazuje nam szerszy kontekst militarno- polityczny), pozbawiona jest patosu i bezlitośnie odsłania mechanizmy ludzkich zachowań, również tych najgorszych. Postacie głównych bohaterów są wyrażnie zarysowane, wręcz namacalne. Niezwykle cenne jest również to, iż autor sam walczący na froncie wiernie i niezwykle plastycznie potrafi oddać scenerię pola walki..Niemal słyszymy kanonadę dział, terkot karabinów maszynowych, wybuchy granatów, chrzęst czołgowych gąsienic. Widzimy snujące się dymy pożarów, wypalone fragmenty budynków, kikuty połamanych drzew, stosy cegieł i gruzu, czujemy wszechobecny smród spalenizny. To wielki atut tej powieści.
Polecam ją wszystkim pasjonatom historii najnowszej i tym wszystkim którzy szukają dobrej męskiej powieści. NIE ZAWIODĄ SIĘ!!!!!
Specjalne podziękowania dla Instytutu Wydawniczego ERICA za egzemplarz recenzencki, który umożliwił mi zapoznanie się z twórczościa Leo Kasslera.
przepraszam, ze nie do tematu, ale dodaje do linkow 🙂 czytamy podobne ksiazki i tez lubisz Loreene 🙂 zaraz zabieram sie za czytanie archiwum!
Bardzo mi miło!!!! Archiwum nie jest specjalnie wielkie, gdyż dopiero zaczynam, ale myśle że coś tam dla siebie znajdziesz. Pozdrawiam!!!
Bardzo podoba mi się twoja recenzja, to musi być naprawdę ciekawa pozycja.
Chętnie zapoznam się z nią bliżej.
Zacheciłeś mnie do przeczytania tej książki, sporo dobrego slyszałam o Leo Kesslerze. Jutro wybieram się do empiku, portwelu wybacz….