Leszek Adamczewski „Dymy nad Gdańskiem”.

„Druga wojna światowa zaczęła się na Pomorzu Gdańskim i tu się skończyła, bo obóz koncentracyjny Stutthof Armia Czerwona wyzwoliła dopiero dwa dni po kapitulacji Trzeciej Rzeszy”.

Najnowsza, historyczna publikacja Pana  Leszka Adamczewskiego  jest wstrząsającym, porażającym w swej wymowie  obrazem dramatycznych wydarzeń, rozgrywających się na ziemi Gdańskiej (Danzig-Westpreussen – Gdańsk-Prusy Zachodnie – trzymając się nazewnictwa autora) zarówno podczas inwazji hitlerowskich Niemiec we wrześniu  1939 roku, kilku lat okupacji (gauleiter Albert Forster i  jego antypolska polityka narodowościowa)  jak i w końcowej fazie II wojny światowej, kiedy to pod potężnymi uderzeniami Armii Czerwonej walił się w gruzy sen o Tysiącletniej Rzeszy.

To zbiór kilkudziesięciu opowieści dokumentujących te  bardziej i te mniej  znane epizody ( i tę są, moim zdaniem, najciekawsze) tego strasznego okresu XX wieku.

Autor ukazuje nam wieloetapowy i wielopoziomowy obraz zagłady tego rejonu, uderzając realizmem i okrucieństwem owych dni. Straszliwe przeżycia ludności cywilnej oraz trauma,  której nie pozbędą się  do końca swoich dni, tworzą  znakomicie  udokumentowany, historyczny rys , przedstawiający wojenną machinę,  która nie oszczędza nikogo i niczego, nie licząca się ani z ludźmi ani z wielowiekowym dorobkiem nauki, kultury i sztuki.

Na kartach książki powrócą echa bohaterskiej obrony  Westerplatte i  Poczty Gdańskiej, zagadka  „krwawej,  bydgoskiej, niedzieli”, tajemnica  dotycząca zamachu na pociąg wiozący Adolfa Hitlera oraz fakty dokumentujące gehenną więźniów obozu koncentracyjnego w Stutthofie,  wśród których znalazły  się również  rodziny niemieckich zamachowców z 20 lipca 1944 roku, kiedy to pułkownik Claus von Stauffenberg dokonał nieudanej próby zgładzenia Hitlera. 

Obserwujemy ciężkie walki toczone przez nazistów z  Armią Czerwoną  wiosną 1945 oraz dramat rozgrywający się na ulicach Gdańska, Gdyni, Grudziądza, Torunia, Malborka oraz  wielu innych miast i miasteczek z terenów ówczesnych Prus Zachodnich.  Trwająca wśród płomieni i zgliszczy hekatomba ludności cywilnej, pozostawionej na pastwe sowieckiego żołdactwa, naznaczona przez masowe egzekucje, grabieże i wszechobecne gwałty.

Dantejskie sceny rozgrywające się wśród próbujących przedrzeć się na Zachód kolumn uchodźców (atakowanych przez sowieckie zagony, ostrzelanych przez radzieckie myśliwce, brnące wśród trzaskających mrozów i śnieżnych zamieci), oraz tzw. rejsach rozpaczy ( określenie jest aż nadto wymowne) i podejmowanych próbach wydostania się z ogarniętej wojną strefy drogą morską. Szczególnego wymiaru nabiera tutaj tragedia  storpedowanego  30 stycznia 1945   przez radziecka łódź podwodna   okrętu szpitalnego   MS Wilhelm Gustloff  na  pokładzie  którego  znajdowało się około 10 tysięcy pasażerów (zginęło co najmniej 6600 z nich).

Pojawią się również wątki  poświęcone zagrabionym, ukrytym, czy zniszczonych skarbom kultury i sztuki ze slynną  pelplińską Biblii Gutenberga na czele.

Książka Leszka Adamczewskiego „Dymy nad Gdańskiem. Agonia Prus Zachodnich”  jest bardzo dobrze  przygotowaną pod względem literackim jak i  merytorycznym: opiera się na licznych relacjach uczestników przedstawianych wydarzeń, zeznaniach świadków, szerokim zasobie dokumentów, zarówno niemieckich jak i radzieckich, zdjęciach ( dawnych i obecnych) kronikach filmowych tego okresu, opiniach specjalistów, historyków, publicystów i badaczy wszelkiej maści.

Znakomita lektura dla wszystkich interesujących się historią II wojny światowej, szczególnie w kontekście ostatnich akordów hitlerowskiego państwa i nierozerwalnie związanych z nim Prus Zachodnich.

Gorąco polecam.

.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>