Znakomicie napisana, przepełniona humorem i pozytywną energią, opowieść o siedmioletnim Franku, który w dniu swoich urodzin po raz pierwszy na swojej dziecięcej drodze zetknie się z naprawdę poważnym tematem: Gdzie jest dobro? Pytanie to, zada mu karmiący gołębie staruszek i stanie się ono punktem wyjścia do ukazania historii kilkunastoletniego chłopca, jego rodziców, krewnych ( ciocia Matylda , babcia Zosia) i najbliższych mu przyjaciół: Rufusa i Pyśka. Wraz z nimi zmierzymy się z tym ważkim i ponadczasowym pytaniem, które nierzadko kształtuje i warunkuje całe nasze późniejsze dorosłe życie, spojrzymy na otaczający nas świat oczami dziecka, oraz wczujemy się w tok jego chłopięcego rozumowania. Weźmiemy oczywiście również udział w przeróżnych harcach, psotach i psikusach tak charakterystycznych dla tego wieku, odkryjemy tajemnice strychu w domu babci i staniemy się uczestnikami „wojny pomidorowej”.
Świetne dialogi i wyrywająca do przodu akcja spowoduje że książka Marty Maciaszek „Pewien Franek” dostarczy nam i naszym pociechom (adresowana jest do dzieci w wieku od 4-10 lat) wielu niezapomnianych wrażeń, poprawi z pewnością nasze samopoczucie, zaciekawi nas i zaintryguje. Mimo lekkości przekazu podszyta jest wyraźnie głębsza nutą i to jej wielka zaleta, gdyż nie łatwo jest mówić o rzeczach ważnych, pryncypialnych do osób w tym przedziale wiekowym. Duży ukłon w stronę literackiego talentu i warsztatu autorki.
Lektura jest bardzo starannie i profesjonalnie wydana, zaopatrzona w porządna twardą oprawę (niezwykle kolorową i przyciągającą wzrok) i odpowiednio zszyta. Zabrakło mi trochę ilustracji, które by uzupełniły teks, ale rozumiem że nie można mieć wszystkiego.
Z całą pewnością wartościowa książka dla całej rodziny .