Martin Bauer „Templariusze. Mity i rzeczywistość”.

Kiedy w 1118 roku Hugo de Payes  wraz kilkoma innymi rycerzami (Godfryd de Saint-Omer, Godfryd d’Eygorande, Nicolas de Neuvic, Jean d’Ussel, Jean de Meymac i Pierre d’Orlean) zakładał Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, popularnie nazwany templariuszami, nie sądził zapewne iż przetrwa on aż do czternastego wieku ( niektórzy twierdzą że o wiele dłużej), stając się jedną z najbardziej potężnych  organizacji  średniowiecznego świata. Instytucją posiadającą ogromną władze, bogactwo (zarówno w złocie jak i ziemskich nadaniach), szerokie wpływy i koneksje,  budzącą zawiść i strach, niemal  samoistnym państwem w państwie z którym liczyć się musieli wszyscy w Europie i poza nią. Aż dziw bierze że paradoksalnie owa wielkość stała  u źródeł  ich spektakularnego i tragicznego upadku, naznaczonego  śmiercią na stosie  ostatniego wielkiego mistrza  Jaquesa de Molay  i usankcjonowaną przez papieża kasatą zakonu. Od początku swojego istnienia otoczony  tajemnicą  (przypisywano mu posiadanie starożytnej wiedzy, odkrycie  dawnych skarbów, sekretne obrzędy i rytuały,  daleko odbiegające od katolickich kanonów wiary, wewnętrzne kręgi wtajemniczenia itd.) która po latach  dosłownie eksplodowała  we wszystkich możliwych kierunkach i formach, przybierając czasem zupełnie zadziwiające czy wręcz fantastyczne teorie i tezy.

Książka Martina Bauera zatytułowana „Templariusze. Mity i rzeczywistość” podejmuje próbę  oddzielenia historycznej prawdy dotyczącej   tych  dzielnych rycerzy (działających również w Polsce, o czym nie wszyscy wiedzą)  od różnych wielowiekowych naleciałości, sztucznego naginania faktów  i rozmaitych spiskowych teorii dziejów.  Czyni to próbując przybliżyć nam historie samego zakonu w jego wielu nie tylko militarno-ekonomicznych aspektach. Poczynając od ukazania czytelnikowi całego rozbudowanego historycznego tła  które towarzyszyły powstaniu  Ubogich Rycerzy Chrystusa, jakby nie było wyjątkowej  i bardzo nietypowej jak na owe czasy organizacji, poznania motywów którymi  kierowali się jego faktyczni twórcy  i orędownicy ( św. Bernard z Clairvaux)). Trudnym i początkowo bardzo  skromnych początkom jego egzystencji, strukturze organizacyjnej, hierarchii, codziennym zadaniom i obowiązkom, udziałowi w krucjatach i działalności zbrojnej w erze w Królestwa Jerozolimskiego i poza nią,   rosnącej potędze i bogactwie, zarówno w Europie i Ziemi Świętej (działalności handlowa i bankowa) po gwałtowny poprzedzony  procesem upadek.

Dwa ostatnie rozdziały, chyba najbardziej intrygujące,  dotyczą teorii dotyczących dalszych domniemanych losów tego zakonu i jego członków: tego czy przetrwał, jak dalej potoczyła się losy ocalałych rycerzy no i  oczywiście co stało się z ich ogromnym skarbem, którego nigdy (mimo wielokrotnie czynionych prób) nie znaleziono. Czy zakon odrodził się ponownie we Francji, czy może przeniósł swą siedzibę  do osnutej mgłami  północnej Szkocji, dokąd i z czym na pokładzie odpłynęła należąca do templariuszy flota morska, czy stali się oni pierwszymi kolonizatorami Ameryki Północnej i Popołudniowej. Jakie tajemnice kryje w sobie Rennes-la-Chateau czy wykopaliska w Gisors. Czy wolnomularstwo jest naprawdę  kontynuacja działalności tego zakonu i przeświecających mu idei.

Książka naturalnie nie rozwieje naszych wszystkich wątpliwości oraz  w taki czy inny sposób skrystalizowanych poglądów (nie sądzę by istniała taka publikacja) ale z pewności zaciekawi nas na tyle by już na własna rękę poszperać trochę w Internecie i innych lekturach zajmujących się tą tematyką.

Bo w każdej legendzie, jak mówią, jest jakaś cząstka  prawdy…

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>