„Być obecnym przy morderstwie-to zawsze ohydne. Szczególnie gdy chodzi o osobę, którą znasz. I gdy nie wiesz, dlaczego ta osoba umiera albo właśnie umarła. Nie wiesz i nigdy się nie dowiesz. Bo jeśli jesteś zwykłym żołnierzem, jak to zwiemy w cosa nostrze, nie możesz się spodziewać, że cokolwiek ci wyjaśnią”.
Słowo Mafia już chyba na zawsze stanie się złowrogim synonimem określającym włoską przestępczości zorganizowanej, która rządzona twardą ręką swoich bossów, oplotła mackami (daleko wykraczającymi poza półwysep apeniński) wszelkie, przynoszące zysk i wpływy, przejawy życia gospodarczego, politycznego i społecznego.
Jej współczesny obraz, prezentowany nam przez znakomitą, niemiecką dziennikarkę śledczą Petrę Reski w głośnej, choć ocenzurowanej w niektórych krajach, książce zatytułowanej „Mafia”, dość znacznie odbiega od literacko-filmowego wizerunku wykreowanego przez powieści Mario Puzo („Ojciec chrzestny”, „Omerta”).
Autorka (w jej reporterskiej opowieści towarzyszy jej przyjaciółka, sycylijska fotograficzka – Shobha oraz taksówkarz z Palermo- Salvo) w swojej publikacji skupiła się głownie na terenie Włoch, choć nie brak w tekście ważnych, z punku zrozumienia całości zagadnienia, wycieczek za ocean (do obu Ameryk i współpracy z narkotykowymi kartelami) do krajów Europy Zachodniej oraz Północnej, w tym szczególnie rodzinnego kraju dziennikarki, Niemiec, w którym ów kryminalny półświatek, dla miejscowych organów ścigania staje się coraz większym problemem, czego widocznym przykładem stała się masakra w centrum Duisburga w sierpniu 2007 roku.
„Masakra z sierpnia 2007 roku w centrum Duisburga była dla wielu zupełnym zaskoczeniem. W popularnej pizzerii Da Bruno grupa Włochów świętowała 18. urodziny jednego z pracowników. Impreza skończyła się krótko po drugiej w nocy. Uczestnicy – sześciu mężczyzn w wieku od 16 do 38 lat – wsiedli do dwóch samochodów. W tym momencie spadł na nich grad kul. Żaden z Włochów nie przeżył. Zdaniem policji była to kolejna odsłona ciągnącej się od lat waśni dwóch mafijnych klanów z Kalabrii. Ofiary pochodziły z San Luca, miejscowości równie niesławnej jak Corleone”.
Książka ma wymiar szczególny, gdyż z jednej strony jest swoistym kompendium wiedzy o współczesnej, włoskiej przestępczości zorganizowanej (niesłychanie bogatym, wspartym doświadczeniem własnym oraz licznym materiałem dowodowym) opisującym jej struktury, sposoby i metody funkcjonowania, mechanizmy sprawowania władzy, hierarchię i charakterystykę niektórych szefów najważniejszych organizacji, kryjących się pod tą wspólną dla wszystkich, popularną nazwą mafia: sycylijska Cosa Nostra czy Stidda, neapolitańska Camorra czy kalabryjska Ndrangheta (zwłaszcza jej poświęcone jest w lekturze szczególnie dużo uwagi).
Z drugiej zaś podejmuje próbę (niesłychanie interesującą oraz moim zdaniem bardzo udaną i przemawiająca do czytelnika), pokazanie mafii jako zjawiska o zasięgu globalnym, nie ograniczonym przez żadne państwowe czy geograficzne granice.
Pokazuje jak bardzo na przestrzeni wieków i dekad owa kryminalna struktura przeniknęła do włoskiego życia politycznego (nawet jego najwyższych elit), gospodarczego, społecznego, rodzinnego, religijnego czy światopoglądowego (szczególni interesujący wątek dotyczący roli kobiet związanych, na rożnych płaszczyznach, z tym groźnym zjawiskiem) stając się nieodzownym elementem południowo-europejskiego krajobrazu.
Znajdziemy wiec na kartach opowieści prawdziwą plątaninę wzajemnych, rodzinnych powiązań i koneksji, bogobojnych, zawodowych morderców, wspierających mafie przedstawicieli Kościoła katolickiego i pro-kościelnych organizacji, skruszonych gangsterów, sprzedajnych polityków, skorumpowanych urzędników państwowych, policjantów i sędziów, szemranych biznesmenów, matki, które wyparły się swoich synów (gdy ci postanowili zeznawać przed wymiarem sprawiedliwości) oraz całe mnóstwo wdów i sierot…
„Posiadanie gór pieniędzy daje możliwość wywierania wpływu na rynek. Oznacza również finansowanie kampanii wyborczych, wpływanie na wybór parlamentarzystów, którzy reprezentują interesy mafii. Zatruwane jest całe demokratyczne życie”.
Dla przeciwwagi nie zabraknie również odważnych, niezłomnych przedstawicieli włoskiego prawa z bohaterskimi i bezkompromisowymi sędziami Giovannim Falcone czy Paolo Borsellino na czele, którzy (jak wielu przed nimi i wielu po nich) swą ofiarną służbę przepłacili śmiercią własną i cierpieniem najbliższych.
Książka Petry Reski „Mafia” jest lekturą, która uświadamia nam jak wielki zagrożeniem były i są nadal, dla nas wszystkich, struktury włoskiej mafii. Jak dynamicznie rozrasta i rozprzestrzenia się ona, przejmując kontrole nad nowymi terytoriami w całej Europie oraz jak wiele skoordynowanych, międzynarodowych działań potrzebnych jest by pochód ten powstrzymać. Gorąco polecam tą książkę. Duży plus za świetna, sugestywną okładkę, zdecydowanie wyróżniająca się na księgarskich półkach.
To musi być naprawdę ciekawa książka! Muszę przyznać, że reportaż to raczej gatunek mi obcy, ale „Mafia” od razu zwróciła moją uwagę. Nie tylko okładką. Lubię takie klimaty, lubię poznawać, jak działa mafia od środka i kto jest z nią powiązany.
Tak . To naprawę bardzo ciekawa i pouczająca lektura. Rzuca też trochę nowego światła na sposób w jaki mafii funkcjonuje dziś, w XXI wieku. Pozdrawiam.