Siergiej Niedorub „Czerwony Wariant”.

„Co robić, jeśli los, który dopuścił do Katastrofy, płata jeszcze okrutniejszego figla: kompletnie grzebie pod tonami ziemi najdłuższą odnogę kijowskiego metra, pozostawiając bez szwanku dwie pozostałe? Co, jeśli widma „czerwonej“ linii przypominają o sobie w każdej tajemnicy i zagadce wszystkich kolejnych lat? To niemożliwe, żeby ktokolwiek mógł tam przeżyć, a jednak…”

Bardzo lubię co jakiś czas powracać do stworzonego przez Dmitryja Glukhovsky’ego projektu Uniwersum METRO. Świata, który zaczął żyć już ( i chyba dobrze) własnym, literackim życiem, powielanym w wielu rożnych odsłonach, miejscach i formach, trzymających się, oczywiście, mniej lub bardziej, głównego kanonu cyklu.

Miło jest wrócić do korzeni, czyli podziemi metra i jego apokaliptycznej, postnuklearnej wizji świata ocalałego po atomowej zagładzie. Poczuć jego duszną, mroczną atmosferę, przesiąkniętą strachem, bólem, niepewnością jutra i codziennie staczaną walką o przetrwanie. Wspaniały i majestatyczny Kijów jaki znaliśmy, już nie istnieje, pozostała jedynie jego niewielka namiastka, podziemny kolejowy labirynt  w którym schronili się przed promieniowaniem i radioaktywnym pyłem nieliczni, którym udało się przeżyć. A przeżycie w tym świecie bynajmniej nie jest łatwe: wszechobecne zniszczenie, skażenie radioaktywne, wciąż utrzymujące się promieniowanie, potwornie zmutowana i śmiertelnie groźna fauna i flora, wzbogacona setkami nieznanych dotąd form życia. Nie zapominając naturalnie o  innych walczących o terytoria i pożywienie  brutalnych, agresywnych grupach oraz niemal całkowitym upadku dotychczasowych  wartości,  moralnych hamulców, wielowiekowych tradycji i  obyczajów. I tak też jest tutaj.

Przypadkowe odnalezienie przez kijowskich slakerów zupełnie nikomu nieznanego człowieka, staje się katalizatorem  wydarzeń, których osią stanie się próba odkrycie tajemnicy legendarnej  „Czerwonej linii” metra.  Kluczem do jej poznania okaże się dotarcie do podświadomości i pamięci pewnej chorej dziewczyny, ale jak możemy się domyślać sprawa nie będzie prosta. Tak rozpoczyna się  skrajnie niebezpieczna wyprawa dziecięcego nauczyciela Jona, który wraz ze swoją podopieczną Elzą zagłębić się  będzie musiał w najdalsze zakątki metra a będzie to podroż które wiele zmieni w ich (i nie tylko ich) życiu.

Szczegółów naturalnie nie zdradzę…

Siergiej Niedorub zabiera nas w pełną grozy i niebezpieczeństw podróż do podziemnego świata, będącym istną mozaiką różnorakich, dawnych, kolejowych stacji, rządzących się swoimi własnymi prawami i mających własną specyfikę.W całość wplecione zostają, naturalnie, losy naszych bohaterów, zmuszonych dokonać w swoim życiu nowych, dramatycznych wyborów. I to   właśnie oni będą naszymi przewodnikiem po tym przerażającym i wynaturzonym świecie i to ich emocje, tęsknoty, nadzieje czy złudzenia udzielą się nam wszystkim.   Szczególnie wyrazista i przemawiająca do czytelnika jest kreacja głównego bohatera,  nauczyciela, z którego punktu widzenia obserwujemy  rozgrywającą się na łamach powieści fabułę.

Dla pełniejszego obrazu znajdziemy w niej również wiele, rozmaitych, odniesień do innych, dawniejszych, wydarzeń   dotyczących Kijowa, zarówno przed jak i po katastrofie, zaś akcja, prowadzona w różnym tempie, przenosić nas będzie zarówno na powierzchnie (pełną przerażających i skrajnie niebezpiecznych stworzeń) jak i do zniszczonych podziemi.

„Czerwony Wariant” Siergieja Niedoruba jest lekturą, która zapewni nam kilka dobrych kilka wieczorów, wciągającej rozrywki. Intrygujący zamysł oraz  porywająca akcja powoduje iż książkę  znakomicie się czyta a napięcie i ciekawość tego co wydarzy się dalej towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony.

Książkę polecam  nie tylko fanom cyklu  Uniwersum METRO 2033,  gdyż lektura nawet w oderwaniu od niego znakomicie broni się sama. Polecam.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>