Stanisław Koper.”Nieznane losy autorów lektur szkolnych”.

Podczas pewnego spotkania autorskiego jedna z Czytelniczek zarzuciła mi, że zrobiłem z Marii Dąbrowskiej ladacznicę. Szczerze zdziwiony odparłem, że czterech mężczyzn i dwie kobiety to przecież wcale nia tak dużo jak na ponad 70 lat intensywnego życia artystycznego”.

W cytacie tym zawiera się, w pewnym sensie, niemal cała  istota tej publikacji,  gdyż Stanisław Koper pozwala swoim bohaterom  zejść na chwile z historyczno – literackiego piedestału i pokazać ich bardziej osobiste a miejscami również intymne oblicze. I chwała mu za to, bo niektóre życiorysy  w niczym nie przypominają spiżowych, posagowych pomników  z którymi zetknęliśmy się na różnych etapach naszej edukacji, najczęściej,  zresztą, w formie suchych, niemal encyklopedycznych informacji (urodził się, napisał, był przedstawicielem takiego czy innego nurtu, epoki , umarł…itd), a były one skomplikowane, barwne, tętniące emocjami i życiem, czasem  znacznie ciekawsze niż  sama ich twórczość.

Być może,  gdybyśmy mieli możliwość  poznania tych faktów (naturalnie, po odpowiednim ocenzurowaniu,  gdyż opisy erotycznych upodobań Brunona Schulza czy nocnych alkoholowo-sexualnych eskapad  Jana Kosińskiego  powinny być przemilczane dla odbiorcy w pewnym wieku) nasze spojrzenie nabrałoby innej perspektywy, wydali by nam się bliżsi  a ich  dzieła bardziej zrozumiałe i warte głębszego poznania.   
Książka „Nieznane losy autorów lektur szkolnych” jest więc, w swej wymowie, naprawdę bardzo ciekawym  spojrzeniem na znanych nam wszystkim ludzi pióra,  którzy na pewnym etapie swojego życia  osiągnęli oszałamiający, literacki, sukces ( z nagrodą Nobla włącznie) lecz o życiu których, tak naprawdę, niewiele wiemy. A było jak każde pełne  wzlotów i upadków, wielkich namiętności i strasznych dramatów, chwil uniesień i osobistych tragedii, co też w sposób naturalny przekładało się na ich postrzeganie  świata oraz samą  twórczość.

Nie ma w tej lekturze jednak nic (i tu naprawdę  duży ukłon i szacunek dla autora)  z taniego, płytkiego,  bulwarowego plotkarstwa, szukania taniej sensacji czy ubarwiania wydarzeń i zjawisk. To próba zrozumienia i bardzo  obiektywnego spojrzenia na samą  postać, jej czasy  oraz  realia  (polityczne, historyczne, ekonomiczne, społeczne, obyczajowe, geograficzne od kontekstu których nie da się uciec) w których przyszło jej żyć i pisać

Wsród wielu przedstawionych tu polskich artystów największe wrażenia zrobiły na mnie, choć jest to tylko moja subiektywna opinia,  rozdziały dotyczące Juliusza Słowackiego ( i jego, udanych,  finansowych operacji na giełdzie, bynajmniej nie licujących z powszechnych wizerunkiem natchnionego, bujającego w obłokach,  romantycznego poety oraz   złożonych stosunków z Adamem Mickiewiczem), Zygmunta Krasickiego (uwikłanego, bez pamięci,  w burzliwy, miłosny, trójkąt), Władysława Reymonta ( jego bogatej, zawodowej, biografii ), Janiny Broniewskiej (  w odniesieniu do j niezachwianej wiary w komunizm, ZSRR oraz  związki  z Władysławem Broniewskim i Wandą Wasilewską) oraz Wisławy Szymborskiej z jej sercowym perypetiami  doby z PRL-u.

Lekturę polecam  wszystkim, którzy chcą  wyjść poza ogólnie dostępną wiedzę o wielkich i uznanych polskich twórcach. Gorąco polecam.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>