„W poszukiwaniu rosyjskiej duszy”.
To moje drugie spotkanie z młodym podróżnikiem Stephanem Orthem (no i oczywiście, samym, zjawiskiem couchsurfingu- dosłownie „surfowanie po kanapach”, czyli darmowe korzystanie z miejsca noclegowego) i kolejna okazja odbycia fascynującej podróży ku nowym regionom, miejscom i ludziom, których nasz bohater, tak licznie, spotyka na swojej drodze.
Po niesłychanie interesującej i obalającej kilka, utrwalonych, powszechnie, mitów, wyprawie do Iranu przyszedł czas na rejon zdecydowanie nam bliższy: geograficznie, obyczajowo, kulturowo i historycznie, czyli Rosję. Byłem bardzo ciekawy jak z niemieckiej perspektywy (nieobciążonej naszym wielowiekowym, nadwiślańskim, bagażem doświadczeń i krzywd) wygląda opinia o współczesnym, putinowskim państwie i jego mieszkańcach.
Towarzyszymy autorowi w ponad dwumiesięcznej podróży po drogach i bezdrożach naszego wielkiego, wschodniego sąsiada, odwiedzając kolejne miejsca (Moskwa , Petersburg, Grozny, Krym, Nowosybirsk, czy Ałtaj), poznając ludzi, którzy goszczą nas w swoich domach, dzieląc się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami, poglądami, opiniami, fascynacjami i marzeniami. Odkrywają przed nami bogactwo otaczającego nas świata, kulturowe zawiłości oraz tradycje poszczególnych regionów. To podszyta podróżniczą nutą opowieść o Rosji dawnej i współczesnej, tradycyjnej i nowoczesnej, Rosji dwóch epok i dwóch prędkości, mimo pewnej lekkości zahaczająca, od czasu do czasu, o sprawy naprawdę ważne i ponadczasowePrzymierzając ogromne przestrzenie (pieszo, samochodem, autobusem, pociągiem, czy samolotem, lokalnych linii lotniczych) Stephan Orth próbuje pokazać nam, niejako od środka, rosyjsko rzeczywistość w jej różnych, ciekawych, choć często skomplikowanych i kontrowersyjnych, odsłonach (wystarczy wspomnieć o Czeczenii czy zaanektowanym Krymie)
A jest to spojrzenie (i to jego największa zaleta) dalekie od przekazów zawartych w poczytnych tabloidach, sztywnych, jasno ukierunkowanych opracowaniach czy sterowanych odgórnie mediach.
Oczywiście, w lekturze nie zabraknie, bo i zabraknąć nie może, kilku odniesień do dalszej i bliższej historii tego państwa i narodu oraz zdecydowanie dominującej w obecnych czasach postaci prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Władimirowicza Putina, który rzuca swój cień naprawdę daleko…
Podobnie jak w jego poprzedniej publikacji całość napisana jest bardzo swobodnym, czytelnym językiem, nie przytłaczającym czytelnika natłokiem informacji czy trudnym, dla nas, nazewnictwem. Pełna jest za to humoru, rozmaitych ciekawostek, mało znanych faktów, interesujących anegdot, dygresji, ale i bardzo przydatnych, użytecznych informacji (szczególnie dla wybierających się w ten region świata) dotyczących typowych spraw urzędowych, waluty, komunikacji, noclegów, kuchni itd. Całość wzbogacona jest licznymi zdjęciami, doskonale komponującymi się z treścią i będącymi potwierdzeniem zawartych w niej informacji.
Czy autorowi udało mi się znaleźć rosyjską dusze i zmienić nasze dotychczasowe spojrzenie na ten ogromny kraj? Chyba nie, ale z pewnością zrobił wiele by tego dokonać i za to mu chwała.
„Couchsurfing w Rosji” Stephana Ortha to książka naprawdę, interesującą, zaskakująca i wiele wnosząca do naszej, potocznej, wiedzy o Rosji. Naprawdę gorąco polecam.
,