Szymun Wroczek „Piter.Wojna”.

Bardzo lubię co jakiś czas powracać do stworzonego przez Dmitryja Glukhovsky’ego Uniwersum METRO 2033. Świata, który zaczął żyć już   własnym, literackim życiem, powielanym w wielu rożnych odsłonach, miejscach i formach, trzymających się, mniej lub bardziej, głównego kanonu cyklu. Podobnie jest również w tej odsłonie, autorstwa Szymuna Wroczaka   zatytułowanej „Piter. Wojna” wchodzącej w skład niejako nowej gałęzi METRO 2035.

Miło jest wrócić do korzeni, czyli podziemi petresburskiego metra i jego apokaliptycznej, postnuklearnej wizji świata ocalałego po atomowej zagładzie. Poczuć jego duszną, mroczną atmosferę, przesiąkniętą strachem, bólem, niepewnością jutra i codziennie staczaną walką o przetrwanie. Wspaniały i majestatyczny Petersburg jaki znaliśmy, już nie istnieje, pozostał jedynie tytułowy Piter, jego niewielka namiastka, podziemny labirynt metra w którym schronili się przed promieniowaniem i radioaktywnym pyłem nieliczni, którym udało się przeżyć.

Pisarz zabiera nas w pełną grozy i niebezpieczeństw podróż do podziemnego świata, będącym istną mozaiką różnorakich, dawnych, kolejowych stacji, rządzących się swoimi własnymi prawami i mających własną specyfikę.

Na karty powieści powrócą znani nam już wcześniej bohaterowie: Artem, Uber i inni, których skomplikowane losy staną się po raz kolejny kanwą snującej się opowieści. A w ich życiu,   podobnie jak w życiu całej społeczności zaszły dramatycznie zmiany. Osnute tajemnicami Imperium Wegan poczuło się na tyle silne iż postanowiło rozszerzyć swój stan posiadania, dokonując brutalnej inwazji na sąsiednie   stacje. Wybucha krwawa i bezpardonowa wojna, pochłaniająca coraz więcej ofiar w i tak już strasznie doświadczonej i pokiereszowanej ludności petersburskiego metra.

W całość konflikty wplecione zostają, naturalnie, losy naszych bohaterów, zmuszonych dokonać w swoim życiu nowych, dramatycznych wyborów. I to   właśnie oni będą naszymi przewodnikiem po tym przerażającym i wynaturzonym świecie i to ich emocje, tęsknoty, nadzieje czy złudzenia udzielą się nam wszystkim.   Szczególnie wyrazista i przemawiająca do czytelnika jest kreacja czerwonego skinheda Ubera, która jest znacznie   pełniejsza (dotyczy to również kilku innych postaci), dojrzalsza i poszerzona o pewną istotną z punktu widzenia powieści wiedzę.

Fabuła powieści toczyć się będzie wielotorowo i znajdziemy w niej wiele, rozmaitych, odniesień do innych, dawniejszych, wydarzeń   dotyczących Uniwersum, zaś akcja, prowadzona w różnym tempie, przenosić nas będzie zarówno na powierzchnie (pełną przerażających i skrajnie niebezpiecznych stworzeń) jak i do zniszczonych podziemi.

Powieść. Szymuna Wroczaka   nie zamyka się klamrą jako całość lecz pozostawia szereg niewyjaśnionych i niedokończonych wątków co wyraźnie sugeruje iż będzie   dalsza kontynuacja opowieści. Nie mogę się już doczekać. Zdecydowanie jedna z lepszych i ciekawszych książek cyklu. Polecam.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>