„Władców Osten Ard zaczynają prześladować zagrażające pokojowi siły, które powinny pozostać historią. Zło jednak nigdy nie umiera”.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Tada Williamsa ale już po kilku pierwszych stronach śmiało mogłem stwierdzić iż wybór tej lektury był naprawdę dobrym pomysłem.
Czasami w natłoku poważnej literatury, historycznej czy faktu, która przetłacza nas podejmowaną problematyką (bywa iż bardzo trudną i bolesną), szarpie i porusza naszymi emocjami, mamy ochotę oderwać się na chwilę i popuścić wodze swojej wyobraźni. Pozwolić naszym zmysłom, choć na chwile, poszybować z dala od rzeczywistości i zagłębić się w fascynujący świat wielkiej magii, bohaterskich herosów, szalonych władców, okrutnych potworów, tajemniczych istot i niespotykanych zjawisk.
Odpowiedzią na te pragnienia jest właśnie powieść Tada Williamsa zatytułowana „Korona z Czarnodrzewu”.
Echa okrutnej, rozdzierającej wojny, którą, niemal trzy dekady wcześniej stoczył Osten Ard z nieumarłym Królem Burz i jego upiornymi sojusznikami, powracają po raz kolejny. Ze snu budzi się właśnie Utuk’ku, władczyni nieśmiertelnych Normów, pałająca żądzą zemsty na ludziach za przegrana batalię i upadek swojego sojusznika. Przed królem Simonem i królową Miriamele stanie więc wyzwanie, którego ceną będzie przetrwanie całego znanego im świata. W ich tle tytułowa zaś mityczna „Korona z Czarnodrzewu”, której zdobycie może przechylić szale zwycięstwa na jedną ze stron. Jest wiec o co walczyć…
Bardzo urzekł mnie sposób w jaki autor wykreował świat przedstawiony (oraz iście epicki rozmach) z całą jego plastycznością, wielobarwnością i gamą niezwykłych postaci, ras i miejsc z unikalnym, przepełnionym magią klimatem. To jak kreśli fascynującą historię, która do mnie przemawia (jest naprawdę dobrze przemyślana i spójna) pobudza wyobraźnie a dzięki lekkości stylu (duży ukłon w stronę literackiego warsztatu) bynajmniej nie przytłacza. Powieść jest wielowątkowa, poznajemy nowe miejsca, nowe postacie, co umożliwia nam obserwację głównego nurtu wydarzeń ze znacznie szerszej perspektywy.
Jak często jednak w tego rodzaju literaturze bywa sama opowieść stają się jedynie pretekstem do ukazania prawdziwej miłości, przyjaźni, poświecenia, ofiarności, odwagi, honoru i to też stanowi jeden z ważniejszych akcentów tej publikacji. To osnuta nutą magii historia o przełamywaniu barier, nieoczekiwanej odmianie losu, przeznaczeniu, dążeniu do celu, ponadczasowych wartościach niezależnych od miejsca i czasu. I oczywiście o odwiecznej walce Dobra ze Złem.
Trzymamy w swoich rękach tom I, który jest dopiero wstępem do wydarzeń, które zapewne eksplodują z cała mocą w kolejnych odsłonach powieści, wiec mam nadzieje iż Wydawnictwo REBIS nie będzie kazało nam czekać na nią zbyt długo.
Polecam.