„Zło dobrem zwyciężaj. Ciężko uzbrojonym i mocno opancerzonym”
Nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów ukazała się właśnie powieść Tomasza Kołodziejczaka zatytułowana „Biała reduta”, będąca bezpośrednią i pośrednią kontynuacją antologii opowiadań, tegoż autora, osadzonej w świecie Czarnego Horyzontu. W tej jednak literackiej odsłonie, zarówno świat przedstawiony jak i dotyczący go ciąg wydarzeń jest znacznie bardziej rozbudowany, wzbogacony, wielowątkowy i rozgrywający się na kilku równoległych płaszczyznach. Oprócz więc znanej nam wcześniej stołecznej Warszawy i Zachodnich Kresów Rzeczypospolitej, autor przenosi nas na ponure i mroczne ziemie Gehenny oraz odległą, odizolowaną i pozbawioną kontaktu marsjańską kolonię w której dochodzi do dramatycznych i krwawych wydarzeń.
Po raz kolejny urzekła mnie opowieść o samotnej, wciąż trwającej niczym samotna reduta Rzeczypospolitej, wplecionej między dwa wrogie jej żywioły (analogia do naszej wielowiekowej historii jest aż nadto wymowna), gdzie miasta przypominają zabezpieczone na wszelkie, również magiczne, sposoby twierdze zaś granic strzeże sieć (bardzo kojarzących mi się ze średniowiecznymi, rycerskimi stanicami ) garnizonów. Przemawia również do mnie futurystyczna wizja Polski i Europy otoczonej przez potężne złowrogie siły, Balrogów, jegrów, wszelkiej maści mroczne siły, monstra i sługi ciemności.
Owo połączenie tradycji ze współczesnością, pradawnej magii z nowoczesną technologią, maszynowej broni z elfim łukiem, pistoletu z mieczem, konnej kawalerii z transporterami opancerzonymi czyni ową opowieść jeszcze bardziej nieprzewidywalną, fascynującą, pobudzającą nasze zmysły i emocje. Jest to również element budujący niepowtarzalną aurę, nastrój oraz pełen grozy, tajemnicy, strachu i niebezpieczeństwa specyficzny klimat. Wszystko wzajemnie się przenika, komponuje ze sobą, oddziałując na splot wydarzeń i koleje losów głównych bohaterów. Niewątpliwym atutem i myślę iż nie będę w tej ocenie osamotniony są również postacie głównych bohaterów powieści: Roberta Gralewskiego, młodego niewolnika Karla a zwłaszcza Kajetana Kłobudzkiego, naznaczonego przez los królewskiego geografa ( i byłego żołnierza) toczącego z siłami ciemności swoja własną małą wojnę. Są przemyślane, świetnie skrojone a do tego scharakteryzowane i przedstawione w sposób który powoduje iż nie sposób nie darzyć ich sympatią i dużą dozą szacunku.
Książka Tomasza Kołodziejczaka „Biała reduta” jest bez wątpienia solidnym, ciekawym i wciągającym kawałkiem polskiej literatury z pogranicza fantasy i SF z naprawdę dużym potencjałem na przyszłość. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów.