Na fali okrągłej 150-tej rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego przez cały kraj przetoczyła się ( i to się chwali) prawdziwa fala wszelkich możliwych publikacji i książek dotyczących tego największego narodowowyzwoleńczego polskiego powstańczego zrywu. Zdecydowanie jedną z najciekawszych pozycji dotyczącą tego tematu jest wydana nakładem Wydawnictwa Rytm pozycja Artura Śliwińskiego zatytułowana „Powstanie styczniowe „. Na naszą uwagę zasługują już sama osoba autora, wielkiego polskiego patrioty, członka PPS -frakcji rewolucyjnej, bliskiego współpracownika Józefa Piłsudskiego i gorącego propagatora polskiej tradycji, historii i myśli politycznej. Książka powstała w okresie II Rzeczypospolitej gdzie ówczesny zasób wiedzy jaką dysponowali historycy był znacznie uboższy od tego co wiedzą i odkryli współcześni badacze naszych dziejów. Mimo jednak tego uderza wyraźnie niezwykłą wnikliwością w ukazaniu przyczyn wybuchu powstania, jego genezy i szeregu czynników: politycznych, ekonomicznych, militarnych i społecznych które wpłynęły na jego taki a ni e inny jego przebieg. Dużo miejsca poświęca wielkim postaciom i indywidualnością tego okresu ( wodzom, poszczególnym dowódcom i dyktatorom) które odegrały niebagatelna rolę w toku zaistniałych wydarzeń. Braki w materiale badawczym znakomicie równoważy autor unikalną i nieosiągalna ( z oczywistych powodów) dla następców możliwością skonfrontowania posiadanej wiedzy z żyjącymi jeszcze uczestnikami i świadkami powstania, dzięki czemu otrzymujemy pełen realizmu obraz tego burzliwego okresu o zupełnie unikalnych walorach poznawczych i poglądowych. To co również zdecydowanie ja odróżnia od innych pozycji tego rodzaju to dość szczególny język jakim posługuje się Artur Śliwiński. Barwny, kwiecisty, pełen emocji, pasji, patosu i daleko odbiegający od suchego historiograficznego stylu do jakiego przywykliśmy w traktowaniu naszych dziejów. Jest to z pewnością, przynajmniej w jakiejś części (bo warsztatu literackiego nikt nie kwestionuje), podyktowane doświadczeniem, posiadane wiedzą oraz piętnem burzliwych, niespokojnych i przełomowych czasów mu współczesnych. Dzięki temu jednak, efekt końcowy jest o wiele ciekawszy, co powoduje iż w łatwiejszy sposób trafia do czytelnika przypominając o tym naprawdę ważnym wydarzeniu w życiu naszego narodu i państwa.
Przyznam, że od podstawówki interesuję się historią, a że chodziłam do SP imienia Romualda Traugutta, zawsze starano się dość rzetelnie (na tyle, na ile można było zrobić to w stosunku do dzieci) wyjaśnić, czym były powstania narodowowyzwoleńcze. Rzecz jasna, największą popularnością cieszyło się powstanie styczniowe. Teraz, gdy jestem już kilka lat do przodu w nauce historii, mam za sobą maturę, a i regularnie uczęszczałam na wykłady na moim uniwersytecie (choć byłam tylko licealistką) muszę przyznać, że powstanie styczniowe było najgorzej przygotowane, najsłabiej zorganizowane i beznadziejnie dowodzone. Oczywiście, trafiały się wyjątki pokroju Traugutta, ale to było zdecydowanie, zdecydowanie za mało. Niemniej jednak to bardzo ważna część polskiej historii i należy o niej pamiętać, dlatego również chwalę wydawanie publikacji na ten temat.