Ilekroć zbliżają się obchody dotyczące mordu dokonanego na oficerach polskich w lesie katyńskim 1940 roku, ze strony rosyjskiej (czy wcześniej radzieckiej) zaraz pojawiają się głosy i oskarżenia mówiące o śmierci tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, którzy w wyniku działań wojennych 1919-1920 roku stali się jeńcami naszego państwa. To cyniczna próba zestawienia, zrównania i co za tym idzie w jakimś stopniu usprawiedliwienia świadomej, masowej, usankcjonowanej i zleconej przez najwyższe czynniki państwowe eksterminacji polskich obywateli, która znalazła i nadal znajduje u wschodniego sąsiada wielu gorących orędowników. Problem ten urósł z czasem do rangi międzynarodowej i choćby z tego względu konieczne stało się powstanie rzetelnych, podpartych merytorycznie opracowań i publikacji rzucających właściwe światło na ten ważny historyczni wątek. Do takich właśnie pozycji należy książka Lecha Wyszczelskiego zatytułowana „Jeńcy wojny polsko-rosyjskiej 1919-1920”
To licząca ponad pięćset stron, bardzo solidne, gruntowne i wielopoziomowo udokumentowana historyczna publikacja, która przybliża wszystkim zainteresowanym ten trudny i bolesny temat. Autor przedstawia nam sytuację radzieckich jeńców wojennych, wpisując ją w szeroki historyczno-polityczny kontekst tamtych czasów, bez zrozumienia którego bardzo trudne będzie zrozumienie realiów i wydarzeń które rozegrały się w naszym kraju w latach 1919-1920. Dotyczy on nie tylko samej wojny polsko-bolszewickiej (choć naturalnie w lekturze poświecono jej sporo miejsca ) i reperkusji jaką ona niosła dla obydwu walczących stron, ale również sytuacji międzynarodowej w jakiej znalazło się młode państwo polskie po niemal 123 latach niewoli. Zmagające się z szeregiem wewnętrznych i zewnętrznych problemów, dopiero krzepnące, organizujące się na wielu płaszczyznach i walczące o granice, co też w sposób bezpośredni czy pośredni przekładało się na losy pojmanych w wyniku wojennych zmagań żołnierzy Armii Czerwonej.
„Tematu jeńców w tej wojnie nie da się oderwać od ogólnego przebiegu działań militarnych, zwłaszcza wynikających z dynamiki wojny. To ona miała bezpośredni wpływ na liczebność jeńców, a w efekcie na warunki egzystowania w miejscach odosobnienia. Dlatego do kwestii jeńców z Armii Czerwonej w polskiej niewoli można ustosunkować się wyłącznie w kontekście mających miejsce wydarzeń, w szczególności niezwykle trudnej sytuacji aprowizacyjnej oraz materialnej Polski, będącej pokłosiem I wojny światowej toczonej na jej ziemiach, oraz wojen o granice w latach 1918-1919”.
W oparciu o niezwykle bogaty materiał dowodowy pisarz zapoznaje czytelnika z problematyką obozów jenieckich na naszym terytorium, tego gdzie się mieściły, (np. w Tucholi, w Strzałkowie czy Brzesciu Litewskim) jak wyglądały, na jakich zasadach i w oparciu o jakie przepisy prawne funkcjonowały oraz z jakimi codziennymi problemami się borykały: kłopoty z aprowizacją, brak lekarstw, niewystarczająca ilość miejsc (zwłaszcza po Bitwie Warszawskiej) a zwłaszcza szalejące i dziesiątkujące uwięzionych ludzi epidemie: tyfusu, czerwonki, grypy czy cholery.
„Warunki sanitarne w kraju w analizowanych latach były niezwykle trudne. Ludność dziesiątkowały epidemie i przedwczesna umieralność z uwagi na ogólne wyczerpanie i niedożywienie. Na głód cierpiała wówczas ogromna cześć społeczeństwa cywilnego, odczuwany był więc także w szeregach armii , nietrudno zatem zrozumieć , że odczuwali go także jeńcy”
Dementuje i obala narosłe wokół tego tematu mity, przekłamania czy jawne historyczne fałszerstwa, którymi co jakiś czas raczy nas strona rosyjska, dotyczące np: liczby ofiar zmarłych w naszych obozach, ( co jest o tyle dziwne i jednostronnie tendencyjne iż już dawno połączone komisje polsko –rosyjskich historyków i badaczy zweryfikowały i wspólnie ustaliły liczbę ofiar), warunków bytowania czy oskarżeń dotyczących świadomej i planowej zagłady jeńców. Zdają się zupełnie nie dostrzegać iż w analogicznym okresie wśród polskich jeńców, którzy mieli to nieszczęście znaleźć się obozach na wschodzie, śmiertelność była o wiele wyższa oraz tego iż na mocy obustronnych porozumień umożliwiających powrót uwięzionych do swoich krajów ( Rosjanie wielokrotne opróżniali i sabotowali tą akcję) ogromna liczba ich rodaków nie przejawiła chęci powroty do „komunistycznego raju” zasilając walczące z bolszewikami oddziały atamana Symona Petlury, białogwardyjskiego gen. Borysa Peremykina czy gen. Stanisława Bułak-Bałachowicza, co też ma tu naturalnie swoja wymowę.
Książka Lecha Wyszczelskiego „Jeńcy wojny polsko-rosyjskiej 1919-1920” oprócz niewątpliwych walorów historycznych i poznawczych, staje się też wyraźną barierą oddzielającą historyczną prawdę od propagandowych narzędzi bieżącej międzynarodowej polityki. Możemy żywić tylko nadzieje iż doczekamy się kiedyś czasów gdy możliwe się stanie się otwarcie przepastnych rosyjskich archiwum, dzięki czemu ta problematyka będzie miała szanse być zbadana jeszcze dokładniej i wnikliwiej. Chyba wszyscy sobie tego życzymy.
Wojna ZAWSZE jest błędem….
Niestety nie potrafimy uczyć się na błędach….
Poza wojna broniaca niepodleglosci. Chyba nie sadzisz, ze Polacy powinni pozwolic Leninowi najechac Polske, i przez to pozwolic Dzierzynskiemu i jemu podobnym zalac kraj krwawym terrorem? A moze sadzisz?
Wydaje mi się że Markowi chodzi o taki typowo ludzki wymiar wojny i z tego punktu widzenia jest ona oczywiście bezprzykładnym złem. Niestety, Polska w tym okresie historycznym nie mała innego wyboru niż bronić swojej niepodległości, gdyż jej utrata doprowadziłaby do ofiar na nieporównywalnie większą skale, o czy mogliśmy się przekonać już kilkanaście lat później.