„Za Anglię! Dla nadziei! I dla łupów!”
Po latach fascynacji Marcina Mortki historią i fantastyką historyczną, czego bardzo udanym rezultatem były „Miecz i Kwiaty” oraz „Ragnarok 1940” tym razem przyszedł czas na marynistykę. I bardzo dobrze, gdyż stworzona przez niego powieść zatytułowana „Listy lorda Bathursta” to naprawdę świetnie, solidnie i niezmiernie interesująco napisana morska opowieść. Okraszona słoną bryzą, wyciem wiatru, zapachem prochu, hukiem armat, odgłosami abordażu i walki wręcz, przekleństwami marynarzy i jękiem konających, czyli tymi wszystkimi elementami które w powieściach tego gatunku tak bardzo cenimy i lubimy.
Petera Doggsa, głównego bohatera lektury poznajemy w drodze na własną egzekucje… której udaje mu się uniknąć za sprawą niezwykle wpływowego lorda Bathursta który, jak się już wkrótce okaże, ma dla naszego kapitana zupełnie inne zadanie. Ocalony, szantażowany życiem córki, zmuszony zostaje do objęcia dowództwa fregaty i wzięcia udziału w niebezpiecznej misji której celu nie zna i nie rozumie. Jej kolejne etapy i związane z tym działania wyznaczać będą tajemnicze tytułowe „Listy ….
Otoczony przez wrogów na morzu, szpiegów na własnym okręcie, niechęć oficerów i nieufności załogi będzie musiał podając karkołomną rozgrywkę w której stawką będzie życie jego i jego najbliższych. Odkryć co kryje się za tajemniczą misją oraz jaki jest prawdziwy cel wyprawy, gdyż w okrutnej i podstępnej grze prowadzonej przez arystokratę bynajmniej nie zamierza być pionkiem.
Marcin Mortka znakomicie odnajduje się w marynistycznym klimacie, przy czym ( co bardzo mi się podoba) nie przytłacza zbytnio czytelnika fachową i niekiedy skomplikowaną żeglarską terminologią. Udało mu się przy tym doskonale uchwycić historyczne realia oraz wielobarwność trudnej i odpowiedzialnej służby na morzu.
Podobnie jak w poprzednich swoich powieściach autor duży nacisk kładzie na kreacje swoich bohaterów i również tu są one wyraźnie zarysowane, pełnokrwiste, złożone, ukazane z dużym naciskiem na aspekty psychologiczne, emocjonalne oraz skomplikowane relacje między nimi. Świetny literacki zamysł, złożoności intrygi i fabuły, umiejętnie wpisana w charakterystyczną stylistykę oraz dynamiczna i wciągająca akcja powoduje iż świat i związana z tym opowieść naprawdę przemawia do czytelnika. Autor po raz kolejny zabiera nas w fascynującą pełną zagadek, niebezpieczeństw i niejednoznaczności podróż, tym razem po morzach i oceanach. „Jeżeli masz w żyłach morską sól nie omijaj tej powieści!”