Kończąca się II wojna światowa i powoli odchodzący straszliwy koszmar sześciu ostatnich lat, dawała milionowym rzeszom ludzi, straszliwie pokiereszowanym (fizycznie i psychicznie) przez ten okrutny konflikt, nadzieję na powrót do normalności i stopniową odbudowę swojego życia. Ludzie uwierzyli w to że porozumienia, zawarte między aliantami, staną się gwarantem powojennej stabilizacji i nowego demokratycznego ładu. Niestety, nie wszędzie miało to miejsce a wymownym tego przykładem było płonące, powojenne, pogranicze, połódniowo-wschodniej Polski (tej pojałtańskiej, oczywiście).
W tym kontekście bardzo interesującą publikacją jest najnowsza książka Marka A. Koprowskiego zatytułowana „Akcja Wisła. Kres krwawych walk z OUN-UPA”.
„Akcja Wisła” czyli uchwalone przez komunistyczne władzę Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a przeprowadzone przez Wojsko Polskie (wspierane wydatnie przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicję, Urząd Bezpieczeństwa i inne rządowe agendy) przymusowe wysiedlenia ludności pochodzenia ukraińskiego (choć nie tylko, bo dotknęła ona również społeczności Łemków, Bojków i Dolinian) z terytorium Rzeczypospolitej w latach 1947–1950. Mająca w swym zamyśle pozbawienie zaplecza operujących w tym regionie oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii i będącą jednym z tych wydarzeń, w najnowszej historii naszego kraju, które do dziś, mimo upływu tylu lat, wzbudza liczne kontrowersje i wątpliwości. Odnoszą się one zarówno do samej celowości przeprowadzenia operacji jak i poszczególnych jej elementów czy etapów, co szczególnie podnoszone jest w historycznym dyskursie polsko –ukraińskim.
W światłe dzisiejszej, posiadanej przez nas wiedzy i w oparciu o liczny, dostępny, materiał dowodowy, większość rodzimych badaczy i znawców problematyki przychyla się do tezy, iż była ona, niestety, trudną, historyczną koniecznością, bez której nie udałoby się polskim władzom pokonać nacjonalistycznego, ukraińskiego podziemia a partyzancka wojna trwałaby (ze względu na sympatie i efektywną, choć często wymuszoną, pomoc mieszkańców oraz sprzyjające warunki terenowe) prawdopodobnie latami. Oczywiście, jak przy każdej tego rodzaju, zakrojonej na tak szeroką i masową skalę polityczno- militarnej akcji, również w sferze logistyki, nie obyło się niekiedy bez nadużyć czy krzywd wyrządzonych poszczególnym osobom, rodzinom czy wręcz całym nacjom (szczególne interesujący wątek dotyczący Łemków).Autor w sposób niezwykle obrazowy, sugestywny a co najważniejsze bogato udokumentowany i podparty imponującą wiedzą, przedstawia nam dramat społeczności wyrwanej nagle ze swojej małej ojczyzny, miejsc swojego dzieciństwa, swoich korzeni, środowiska i zmuszonych, partyjnymi dekretami, do wędrówki w nieznane, ku odległym, zupełnie im obcym kulturowo, etnicznie, religijnie, społecznie Ziemiom Odzyskanym
Książka Marka A. Koprowskiego (polecam przy tej okazji dwie inne pozycje: „Kresy na Pomorzu” i „Kaci Wołynia”) przybliża nam kulisy powstania operacji „Wisła” (śmierć gen. Karola Świerczewskiego pod Jabłonkami 28 marca 1947) jej chronologiczny przebieg, ważniejsze elementy, oraz konsekwencje, zarówno dla polskiej jak i ukraińskiej strony, tworząc wielotorowy, widziany z różnych perspektyw obraz tego (bądź co bądź) dramatycznego wydarzenia, wliczając w to aspekty natury politycznej, materialnej, militarnej, jak i społecznej czy typowo ludzkiej, wyłaniającej się z przytoczonych, licznie, relacji i wspomnień. Z ogromnym znawstwem (merytoryczne przygotowanie autora czuć na każdym kroku) charakteryzuje ukraińskie podziemie polityczne (OUN) i zbrojne (UPA), jego regionalne i lokalne struktury na opisywanym terenie, kadrę dowódczą (liczne biogramy osobowe) oraz prowadzoną przez tą organizację zbrodniczą działalność, wymierzoną zarówno w polską jak i ukraińska ludność oraz sam proces wysiedleń
Książka „Akcja Wisła. Kres krwawych walk z OUN-UPA” to publikacja niesłychanie ciekawa, ważna, potrzebna i naprawdę warta poznania, zwłaszcza w kontekście wciąż nie rozstrzygniętych i powracających historycznych sporów na osi Polska-Ukraina. Gorąco polecam.
.