„Nieszczęściem Afryki jest to, że dekolonizacja jaka nastąpiła po drugiej wojnie światowej nie pozwoliła na odrodzenie się starych przed kolonialnych struktur geopolitycznych. Wszystkie bez mała państwa dzisiejszej Afryki to sztuczne twory pod względem geograficznym. Nic dziwnego, że po uzyskaniu niepodległości państwa afrykańskie były i są rozdzielane walkami bratobójczymi […]gdyż granice tych państw przebiegają niezgodnie z zasięgiem plemiennym, językowym i kulturowym tej ludności”.
Rafał Gan-Ganowicz: oficer RP na uchodźstwie, współpracownik Radia Wolna Europa, działacz polityczny i społeczny, komentator wojenny, dziennikarz, opozycjonista, najemnik i zagorzały antykomunista. Kiedy po raz pierwszy, wiele lat temu, usłyszałem o nim w kontekście jednego z wywiadów którego udzielił zaprzyjaźnionemu dziennikarzowi ( Jak to jest zabić człowieka? – Nie wiem, zabijałem tylko komunistów!!!) wiedziałem że muszę poznać burzliwą i barwną historię tego człowieka. Przypomina mi on trochę pełnych fantazji i odwagi naszych kresowych zagończyków, cenionych w Europie swoich czasów słynnych Lisowczyków, malowniczych hiszpańskich i włoskich kondotierów, irlandzkich żołnierzy fortuny tzw. „dzikie gęsi” czy forsaydowskie „psy wojny”. Z całą pewnością to postać nietuzinkowa, naznaczoną przez trudny ciąg historycznych zdarzeń, wojenną i rodzinną traumę która doprowadziła go do takich a nie innych życiowych decyzji i wyborów. Polakiem, który ( podobnie jak Władysław Wilk i Lech Zondek, wiele lat później) toczy z komunistami swoją prywatną wojnę na różnych, niekiedy egzotycznych dla nas frontach i wojnach. Dziś, dzięki Wydawnictwu Prohibita trafiają w nasze ręce jego wspomnienia (przez wiele lat funkcjonujące w drugim obiegu) z lat walk które jako najemny żołnierz toczył z komunistycznymi rebeliantami, inspirowanymi i wspieranymi czynnie przez ZSRR i inne państwa Bloku Wschodniego, na terenie Konga i Jemenu. Dziś o konfliktach tych mało kto pamięta, jednak w czasach dekolonizacji (i procesach będącymi różnymi pochodnymi tego zjawiska) i postępującej Zimnej Wojny były one ważną częścią globalny polityki i ekonomi oraz potencjalnym miejscem na eksport komunistycznej ideologii. Autor bez ogródek i przesadnego patosu, w charakterystyczny dla siebie sposób opisuje swój udział w tych krwawych, okrutnych bratobójczych konfliktach które na zawsze odcisnęły swoje piętro na nim i jemu podobnych (o dziwo spotykamy to również innych przedstawicieli naszego kraju : Józef Swara, Kazimierz Topór- Staszak, Stanisław Krasicki) To również ciekawe i wolne od tzw. „poprawności politycznej” spojrzenie oraz ocena afrykańskich i muzułmańskich państw i społeczeństw (kultury, religii, tradycji, obyczajowości, odrębności plemiennej i etnicznej).
„Murzyni wandalami nie są! Murzyn czy ten dziki czy ten cywilizowany z miasta, niczego świadomie nie zniszczy. Murzyńska rodzina zająwszy po Belgach willę nie umiała po prostu korzystać z urządzeń, rozpalała ognisko po środku salonu, robiła dziurę w suficie i dachu a później deszcze robimy swoje… Sam widziałem okopcone ściany, spaloną podłogę, zacieki ale ku mojemu zdumieniu nieprzydatny do niczego, z braku prądu, sprzęt radiowy stał na swoim miejscu. Nawet płyty nie były połamane, a wspaniała zastawa z cienkiej porcelany cała. Opuszczając to miejsce niczego nie zniszczyli świadomie, niczego nie rozwalili”.
Jest to tym cenniejsze iż słyszymy to z ust człowieka znajdującego się w centrum opisywanych wydarzeń przez co relacje pełne są realizmu, wolne od przerysowań i tendencyjnego traktowania faktów, przepełnione ciekawością świata i wnikliwą obserwacją. To co już od pierwszej strony uderza czytelnika tej lektury (naturalnie oprócz samych wojennych zmagań) to niezaprzeczalny fakt iż autor ma naprawdę dar opowiadania a jego wspomnienia potrafią pochłonąć odbiorcę bez reszty. Pokazują nam zupełnie inny, nieznany, ale przecież istniejący i funkcjonujący świat. Emanują emocjami, czasem humorem i autoironią, niekiedy głębszą refleksję nad kondycja otaczającego nas świata i kierunków zachodzących w nim zmian (nie zawsze naturalnie właściwych). To wspaniała i wiele wnosząca opowieść o człowieku z krwi i kości, jego życiowych wyborach, walce, Polsce, patriotyzmie i dramatycznych decyzjach które zmieniają w życiu wszystko. Warto poznać historię tego jednych z „ostatnich błędnych rycerzy” ubiegłego wieku i spojrzeć na świat jego oczami.
Słyszałam o niej właśnie wczoraj i muszę jej poszukać To musi być świetna lektura, gdyż nie jest fikcją..