Archive for listopad, 2016

Tim Newark „Mafia przeciw Hitlerowi”

„Powodem, dla którego współpracowałem z rządem USA, były moje silne osobiste przekonania. Chciałem, by naziści przegrali. Uczyniłem z tego mój cel numer jeden, zanim Stany Zjednoczone włączyły się do wojny. Byłem Żydem i współczułem prześladowanym Żydom w Europie” . Meyer Lansky.

Mimo iż od wydarzeń II wojny światowej, minęło już ponad siedemdziesiąt lat, wciąż wiele jej skrzętnie skrywanych tajemnic i sekretów  nie ujrzało jeszcze światła dziennego lub pojawiło się w wersji bardzo okrojonej  czy wręcz fragmentarycznej. Opatrzne klauzulami tajności, ukryte w państwowych czy agencyjnych archiwach dopiero po latach na powrót stają się interesującym źródłem  badawczym dla współczesnych  historyków i łowców sensacji.  Jednych z takich właśnie zakulisowych wydarzeń był udział osławionej amerykańsko-włoskiej mafii  w walce z nazizmem  i jego wpływami po obu stronach Atlantyku.

O tym właśnie przedziwnym sojuszu  i jakże kontrowersyjnej współpracy  (podyktowanej, oczywiście,  szczególnymi wojennymi okolicznościami)  traktuje książka Tima Newarka , zatytułowana ,,Mafia przeciw Hitlerowi”, która ukazała się na naszym, księgarskim rynku staraniem Wydawnictwa RM. To podparte licznie zgromadzonym materiałem dowodowym  oraz zeznaniami i wspomnieniami  głównych uczestników  wydarzeń, opowieść o współpracy dwóch  jakże skrajnych i przeciwstawnych sobie żywiołów: amerykańskiego rządu ( reprezentowanego przez Wywiad Marynarki USA i przestępczości zorganizowanej, kierowanej  przez odsiadującego wysoki wyrok w  więzieniu Great Meadow,  Lucky‚ego Luciano).

Współpracy, polegającej z jednej strony  na walce z infiltracją  amerykańskich wybrzeży ( szczególnie portów i ich infrastruktury)  przez hitlerowskie siatki szpiegowskie, zwalczanie aktów sabotażu i dywersji,  ograniczanie agitacji i wpływów środowisk oraz  organizacji (legalnych i nielegalnych) popierających totalitarną ideologie Adolfa Hitlera i Banito Mussoliniego.

Z drugiej, na usługach oddanych służbom  specjalnym Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, przez liczną społeczność włoskich i sycylijskich  imigrantów, polegającą na dostarczeniu  informacji i danych wywiadowczych przydatnych podczas przygotowań do inwazji na Sycylię, pozwalających zmniejszyć do minimum straty sił sprzymierzonych, opanowujących tą strategiczną  wyspę.

Autor wychodzi jednak dość znacznie poza okres tego zbrojnego konfliktu,  opisując dzieje  przestępczość zorganizowanej  w szerszym, historycznym kontekście  i rozbudowanych czasowo ramach, obejmujących  zarówno burzliwy okres przed wybuchem II wojny światowej  jak i ten po jej zakończeniu, w którym dla mafii, po latach twardych, faszystowskich  rządów Duce,  nastały czasy prosperity. Przyjrzymy się więc min: erze amerykańskiej prohibicji, która skutkowała   gigantycznym rozrostem gangsterskich fortun, krwawej i bezpardonowej wojnie gangów w której zwycięzcami zostali (po brutalnym wyeliminowaniu konkurencji: Giuseppe „Joe Boss” Masseria i Salvatore Maranzano) jedni z niesławnych bohaterów tej książki (Lucky Luciano oraz Meyer Lansky, a właściwie Majer Suchowliński- pochodzący z Grodna, polski Żyd), oraz  niemal spiżowej  postać „żelaznego” prefekta Palermo Cesare Moriemu,  który  bezwzględnymi i kontrowersyjnymi (porwania, stosowanie tortur, przetrzymywanie rodzin)  metodami wypalał mafijnego raka. Wzbogacimy swoją wiedzę  o tradycji i strukturze ówczesnej przestępczości, sieci mafijnych powiązań i zależności, metodologii działań i źródłach finansowania. Na kartach lektury, oprócz wcześniej już wymienionych, pojawią się sylwetki innych wielkich mafijni bossów  tego okresu oraz ich krótkie charakterystyki: Frank Costello, Joseph Bonanno, Albert Anastasia. Vito Genovese, Don Vito Ferro, Benjamin „Bugsy” Siegel i wielu innych.

 Oprócz dwóch wiodących wątków (obrony amerykańskich portów i wsparcia armii inwazyjnej na Sycylii), których echa pojawiały się już  w literaturze przedmiotu (mnie lub bardziej przekonująco udokumentowane) odnajdziemy w publikacji  zupełnie nowe fakty, które ogółowi czytelników są niemal zupełnie nieznane a  przez to szalenie interesujące. Mam na myśli zwłaszcza działalność amerykańskich przestępców (zwłaszcza Meyera Lanskyego i jego żydowsko-włoskich współpracowników) w rozbijaniu nazistowskich i antysemickich wieców, zwalczaniu bojówek oraz  utrudnianiu  życia ich aktywistom i sympatykom (Faszystowska Liga Ameryki Północnej) oraz plany dokonania, przez mafijnych egzekutorów, zamachów na najwyższych hitlerowskich dostojników   z Hermann Göringem, Josephem Goebbelsem czy nawet Adolfem Hitlerem na czele.

 „Gdy Fritz Kuhn, przewodniczący Bundu, zbliżał swój pronazistowski związek do politycznego mainstreamu, do Lanskiego zgłosiło się dwóch wpływowych członków społeczności żydowskiej Nowego Jorku. Poprosili o rozprawienie się z nazistami, wyłączając jednak ich mordowanie. Lansky odmówił przyjęcia pieniędzy za to zlecenie. Poprosił tylko, by nie krytykowała go żydowska prasa[…] W październiku 1937 r. Bund zorganizował zjazd w Madison Square Garden, podczas którego 1150 umundurowanych bojówkarzy maszerowało przy dźwiękach nazistowskich pieśni. Ludzie Mayera w odpowiedzi na tę prowokację pojechali do Yorkville, niemieckiej dzielnicy na Manhattanie, gdzie członkowie Bundu organizowali swoje zebrania. Reporter „Yiddish Daily” relacjonował, że część gangsterów zajęło miejsca pośród nazistów, natomiast reszta czekała przed budynkiem.Zaatakowaliśmy ich w środku i wyrzucaliśmy przez okno. Wielu nazistów spanikowało i uciekało. Dorwaliśmy ich na zewnątrz i pałowaliśmy bejsbolami”. Następnie gangsterzy rozbili kasyno w Yorkville, gdzie członkowie Bundu obchodzili 49. urodziny Hitlera. Społeczność włosko- żydowska była zachwycona. Swój podziw wyraził nawet burmistrz Nowego Jorku Fiorello La Guardia”.

„Z czego się do diabła śmiejecie? Mamy  tam najlepszego zabójcę na świecie -Vito Genovese. Jest tak kurewsko zaprzyjaźniony z  Mussolinim i tym jego zięciem, tym hrabią Ciano, że powinien móc podejść dość blisko do Hitlera by to zrobić”.

Przeczy to w  znacznym stopniu obiegowej i utrwalonej już opinii przedstawiającej postać Żyda-jedynie przez pryzmat ofiary.

 Tim Newark „Mafia przeciw Hitlerowi” jest pozycją bardzo dobrze i solidnie wydaną (duży ukłon  w stronę Wydawnictwa RM) wliczając w to porządną okładkę, dobrą jakość papieru i druku oraz wzbogacające i dokumentujące ,zawarte w niej treści, zdjęcia.
Ze względu na swoją  popularnonaukową formę oraz przystępność języka, którym posługuje się autor, książka ma szanse dotrzeć do szerokiego grona czytelników zainteresowanych wciąż niewyjaśnionymi  fragmentów naszej historii. Polecam.

Shameless-Niepokorni

Zdecydowanie jeden z najciekawszych seriali telewizyjnych ostatnich lat. Słodko-gorzkie losy dysfunkcyjnej, chicagowskiej rodziny Gallagherow, wpisanej w biedny, wielkomiejski amerykański krajobraz. Porusza wiele trudnych i kontrowersyjnych tematów.  Pozycja dla tych wszystkich,  którzy poszukują w serialach czegoś więcej niż tylko dobrej,  powierzchownej rozrywki. 

Zdecydowani polecam!!!

Simon Scarrow „Kohorta”

  „Teraz już tylko Bogowie decydują o naszym losie. Oby Fortuna nie uznała, że wyczerpałem wszystkie zapasy należnego mi szczęścia”

Myślę iż wielu czytelników prozy Simmona Scarowa , a szczególnie jego znakomitego historycznego cyklu  „Orły imperium,” z niecierpliwością oczekiwało, iż po wielu  wojennych kampaniach i całej serii osobistych perypetii, wykreowani przez niego bohaterscy centurionowie  Marko i Katon (ten ostatni już  w randze Prefekta) po raz kolejny postawią stopy w Brytanii,  spowitej mgłami krainie w której przed laty wszystko się dla nich zaczęło.

Okazje ku temu daje nam kolejny tom powieści zatytułowany „Kohorta” w którym obydwaj legioniści, posłuszni nowym rozkazom (ale i  chętnie opuszczający  Rzym, który już wkrótce, według  wszelkiego prawdopodobieństwa, stanie się areną krwawych,  bratobójczych walki o władze, po śmierci starego cesarza) udają się na dawno nie widzianą wyspę  objąć wakujące  stanowiska dowódcze  w nowo utworzonej kohorcie  jazdy.

Wyspę, która mimo szumnie ogłoszonego zwycięstwa i przyłączenia nowej prowincji do rzymskiego imperium, bynajmniej nie pogodziła się z utratą swojej  niezależności, tocząc niesłychanie zaciętą, niszczycielską wojnę  podjazdową. Wojnę brutalną i bezpardonową w której nie ma miejsca na  miłosierdzie czy okazywanie litości a żadna ze stron nie bierze jeńców-wyrzynane są całe wioski a budynki palone do gołej  ziemi.

 Taką właśnie  sytuację zastają Marko z Katonem  obejmując swoje nowe, wojskowe przydziały, lecz jak się już wkrótce okaże  oprócz zmagań  z brytyjskimi plemionami  zjednoczonymi przez Karatakusa, zmierzyć się będą musieli również ze zdradą  we własnych szeregach  oraz  duchami przeszłością, które przywędrują za nimi z dalekiej stolicy cesarstwa. Wrócą jednak dojrzalsi, okrzepli, świadomi swojej wartości i miejsca, doświadczeni, zahartowani w licznych bojach  i bardziej zdeterminowani  by przeżyć (obydwoje mają już dla kogo). Ich kreacja staje się o wiele pełniejsza i bardziej przemyślana, poruszone są nowe tony, dopasowane do zmian, które stały się ich udziałem na przestrzeni lat, przekładające się na ich światopogląd a tym samym kierunek podejmowanych działań. Brytania nie powita ich jak bohaterów, ale staną się jednymi z niewielu, którzy ją rozumieją i których wkład może zapewnić, w końcu, tej  umęczonej ziemi upragniony pokój.

Kolejna odsłona cyklu poza oczywistą, charakterystyczną dla miejsca scenerią i klimatem, posiada to wszystko co tak bardzo lubimy w twórczości. Simmona Scarowa:  szczek mieczy, kwik koni,  huk zderzających się tarcz, ucieczki, zasadzki, oblężenia, wielkie i krwawe  sceny batalistyczne, mniejsze potyczki, szaleńczą odwagę, brawurę i wszędobylską, zbierającą swe żniwo  śmierć. Nie zabraknie   wielkich namiętności, tajemnic, dworskich intryg,  zakulisowych gier o władze, zdrad, knowań, skrytobójczych mordów, czyli tego wszystkiego czego historia starożytności nam nie skąpiła. Całość utrzymana w niezwykle ciekawej, wielobarwnej stylistyce tamtych czasów, pełnej historycznych odniesień do różnych aspektów  cesarstwa rzymskiego.

 Jak wynika z zakończenia, nic nie wskazuje na to by kampania w Brytanii skończyła się szybko, więc rozmaitych wyzwań ( nie tylko natury  militarnej) z  którym zmierzyć się będą musieli  nasi bohaterowie będzie jeszcze wiele…

„Kohorta” to oczywiście obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów cyklu i twórczość tego pisarza oraz doskonały  przykład naprawdę dobrej literatury historycznej. Polecam.

Iwona Kienzler „Krwawa Luna i inni”.

„Paradoksalnie jednak to właśnie owa inteligencja sprawiła iż dla aparatu bezpieczeństwa okazała się wręcz bezcenną współpracownicą. Jej przełożeni uznali iż przyda im się w dużo bardziej wymagających zadaniach niż wybijanie zębów przesłuchiwanym. I rzeczywiście, powierzono jej zadania  wymagające finezji i wiedzy, ale mimo to z lubością przesłuchiwała więźniów, stosując wobec nich najwymyślniejsze tortury”.  

Julia Brystigerowa, działaczka komunistyczna i dyrektorka Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (częstokroć nazywana „Czerwoną” czy też „Krwawą Luną”) jest bez wątpienia jedną z tych złowrogich postaci ubiegłego wieku,  która dość często (zwłaszcza ostatnimi laty) przewija się w licznych publikacjach dotyczących okresu powojennego w naszym kraju, zarówno tych ściśle historycznych (co naturalnie, zrozumiałe) jak również  wszelkiego rodzaju literaturze popularnonaukowej czy licznie pojawiających się  wspomnieniach. Mam tu  min. na myśli  znakomitą książkę, nieżyjącej już, niestety, Teresy Torańskiej „Oni” (będącą „wywiadem rzeką” z byłymi, wysoko postawionymi prominentami partii: Jakubem Bermanem, Edwardem Ochabem, Wiktorem Kłosiewiczem, Romanem Werflem, Leonem Chajnem, Stefanem Staszewskim, Julią Mincową)  z której czerpię również autorka tej publikacji jak i lektury Franciszka Szlachcica czy niezmordowanego tropiciela, mrocznych tajemnic PRL-u Henryka Piecucha

 Ona sama była osobą na tyle charakterystyczną i na tyle wyróżniającą  się na tle stalinowskich  pracowników polskiej bezpieki (oprawców i morderców-dodajmy ) iż  w pracach odsłaniających i dokumentujących, wciąż istniejące białe plamy  naszej, trudnej, krwawej i jakże bolesnej historii lat 40-tych i 50-tych, nie mogło jej zabraknąć. Dobrze się stało iż znalazł się ktoś (wielki szacunek za ogrom wykonanej pracy) kto zmierzył się z jej czarną legendą, przybliżył w znacznie szerszej niż dotychczas formie i perspektywie  jej biografię, jej czasy czy wydarzenia z barwnego życia, które doprowadziły do tego iż stała się synonimem i symbolem najbrutalniejszego okresu  stalinizmu w Polsce.

Dzięki staraniom Wydawnictwa Bellona na nasze księgarskie półki trafiła książka Iwony Kienzler  zatytułowana  „Krwawa Luna i inni” w której, oprócz tytułowej bohaterki, prezentowane są  również sylwetki innych komunistycznych zbrodniarzy: „osławiony” dyrektor Departamentu Śledczego MBP Józef Różański, prokurator Helena Wolińska oraz sędziowie Stefan Michnik i Julian Polan-Haraschin

Całość poprzedzona  została dość obszernym wprowadzeniem, kreślącym  ówczesną, skompilowana sytuację  polityczno-społeczną w Europie, Rosji Sowieckiej i na ziemiach polskich, sposób w jaki polscy komuniści (przy pomocy Armii Czerwonej, NKWD, GRU i innych radzieckich przybudówek) wprowadzali  w powojennej Polsce,  nowy socjalistyczny ład oraz  podstawy prawne na podstawie których funkcjonował w Polsce komunistyczny aparat przymusu.

Jak sugeruje nam sam  tytuł, przeważająca cześć publikacji poświecona jest właśnie biografii Julii Brystigerowej, począwszy od lat najmłodszych (ciekawie oddane, historyczne tło epoki), poprzez młodość, studia, pierwsze związki z ruchem rewolucyjnymi czy późniejszą, już jasno i wyraźnie ukierunkowaną działalności w ruch komunistycznym,  na rożnych jego polach i płaszczyznach.  Wśród opisów mozolnego wspinania się na poszczególne szczeble partyjnej, a później ubeckiej, kariery, znajdziemy wiele  wątków osobistych, rodzinnych, czy też tych najbardziej pikantnych, odnoszących się do bujnego (i głośno komentowanego w kręgach władzy) życia erotycznego naszej bohaterki. 

To wyłaniający się z  z lektury  obraz kobiety całkowicie oddanej i podporządkowanej komunistycznej ideologii i doktrynie  w imię której w sposób bezwzględny i bezkompromisowy zwalczała (jak wysoko postawiony pracownik Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego)  wszelkie przejawy działalności niepodległościowej  czy opozycyjnej, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego Kościoła Katolickiego i środowisk inteligenckich, którymi, z racji sprawowanej funkcji szczegółowo się zajmowała. Kobiety, która bez wątpienia ma na rękach krew swoich rodaków…

Wszystkie te działania i wydarzenia w których brała bezpośredni czy pośredni udział opisane są z  wielką starannością i w oparciu o solidne merytoryczne przygotowanie  Pani Iwony Kienzler,  liczny materiał dowodowy oraz opinie świadków. Rozumiem, oczywiście,  ograniczenia wydawnicze, dotyczące objętości tekstu i tego że nie  wszystkie zagadnienia i zjawiska można w  nim ująć. Żałuje, bo chętnie, przy okazji tej tematyki, poznałbym (być może wsparte jakąś głębszą analizą psychologiczną czy wnikliwą charakterystyką –jeśli takie ujęcie jest możliwe)  odpowiedzi na dwa zasadnicze pytania, dotyczące Julii Brystigerowej. Co takiego stało się w życiu naszej antybohaterki, osoby bardzo dobrze wykształconej, interesującej się kulturą i sztuką, potrafiącej odnaleźć się na tzw. salonach, mówiącą w trzech językach, posiadającą kochającą rodzinę i zdecydowanie wyróżniającą się  przymiotami intelektu iż dała się omamić rewolucyjnymi ideami, poświęcając życie osobiste i szczęście  rodzinne  ich  urzeczywistnieniu, bez względu na  na koszy. I pytania zgoła odwrotne, odnoszące się do jej  późniejszych losów, dotyczące zbliżenia się czy wręcz  powrotu stalinowskiej zbrodniarki na łono Kościoła (który przez większość swojego życia  z taką zaciekłością zwalczała) i na ile ta przemiana była naprawdę głęboką  i prawdziwa.

 Julia Brystigerowa oraz inni prezentowani tu stalinowscy zbrodniarze zapisali się w naszej historii w sposób jak najbardziej negatywny, z całą pewnością ponosząc  odpowiedzialność za zbrodnie stalinowskiego systemu i na zawsze stając się dla swoich rodaków symbolami narodowej zdrady i obcego zniewolenia. Nie znaczy to jednak iż nie warto poznać życiorysów tych odrażających postaci oraz  motywów, które im przyświecały a które doprowadziły ich właśnie do tegoż miejsca w naszej historii. Historii z której nikt ich, niestety już nie usunie. Bolesna, lecz i bardzo potrzebna lekcja…

Zdecydowanie polecam.

Robert J. Szmidt „Wieża”

Zdecydowanie duże TAK dla „Wieży” Roberta J. Szmidta, za świetnie  przeprowadzony i znakomicie  rozwinięty literacki zamysł twórczy, oraz nieszablonowość, która wyróżnia tą pozycje z całej reszty książek związanych z cyklem METRO 2033.  

Lektura  jest bezpośrednią kontynuacja losów Nauczyciela, którego poznalismy  przy okazji „Otchłani”, gdzie wraz z niepełnosprawnym synem oraz młodziutką „Iskrą” toczył walkę o przeżycie  w zrujnowanej post-nuklearnej scenerii dawnego Wrocławia. Ich relacje, doświadczonego przez los i życie weterana oraz zbuntowanej, skrywająca własne  tajemnice dziewczyny (jej kreacja jest zdecydowanie najbarwniejsza i najbardziej przyciągająca naszą uwagę) nadal są jednymi z najciekawszych wątków opowieści. Owo zderzenie dwóch pokoleń, dwóch sposobów na życie,  dwóch spojrzeń na odnajdywanie się w  trudnej  rzeczywistości oraz sposobu na to  jak w niej przetrwać jest  z naszego, czytelniczego, punktu widzenia bardzo interesujące.  Stają się w naszych oczach pomostem łączącym „stare z nowym” z całą tego faktu konsekwencją –  również słowną (kwieciste tyrady „Iskry” zasługują na osobne omówienie odnośnie ich niekwestionowanego bogactwa i nowego wymiaru wulgaryzmów).

A przeżycie w tym świecie bynajmniej nie jest łatwe: wszechobecne zniszczenie, skażenie radioaktywne, wciąż utrzymujące się promieniowanie, potwornie zmutowana i śmiertelnie groźna fauna i flora, wzbogacona setkami nieznanych dotąd form życia. Nie zapominając naturalnie o  kanibalach czy innych walczących o terytoria i pożywienie brutalnych, agresywnych grupach oraz niemal całkowitym upadku dotychczasowych  wartości,  moralnych hamulców, wielowiekowych tradycji i  obyczajów.

W porównaniu z poprzednią częścią akcja zdecydowanie przyspieszy zaś fabuła otworzy  się na  wiele nowych wątków i scenariuszy, pojawiają się również  nowe postacie, które wywrą istotny wpływa na losy naszych bohaterów i całą ocalałą społeczność.

Po raz kolejny powrócą  również „duchy przeszłości” (nie zawsze chlubnej czy takiej o której chcielibyśmy pamiętać), które rzucą trochę więcej światła na meandry wcześniejszego  życia  postaci oraz bolesną historię  mieszkańców enklaw.

 Powieść Roberta J. Szmidta  „Wieża” kończy się niespodziewanie  i to w sposób, który bardzo wyraźnie wskazuje na przyszłą kontynuacje  rozpoczętych  na jej  kartach wątków. Pozostawia nas to z dużą dozą niedosytu, więc  miejmy nadzieje  iż autor  nie będzie nas trzymał w nim  zbyt długo…

Książkę polecam  nie tylko fanom cyklu  Uniwersum METRO 2033,  gdyż lektura nawet w oderwaniu od niego znakomicie broni się sama. Polecam.

Zapowiedź…

Numer 1 z listy bestsellerów New York Timesa
JANET EVANOVICH
STEPHANIE PLUM
PŁOMIENNA SIEDEMNASTKA
Premiera 25 listopada 2016
Janet Evanovich od zawsze wierzyła, że kariera artystyczna jest jej przeznaczeniem. Dziś
jest jedną z najlepiej zarabiających pisarek w Ameryce.
Jej książki zostały przetłumaczone na: hiszpański, duński, włoski, fiński, niemiecki, francuski,
holenderski, rumuński, szwedzki, portugalski, polski, norweski.
Cykl książek o Stephanie Plum stał się najpopularniejszą serią książkową na świecie.
25 listopada światło dzienne ujrzy książka PŁOMIENNA SIEDEMNASTKA.
O książce:
Ironiczna łowczymi nagród podbija serca polskich kobiet.
Nieprawdopodobne przygody rodem z amerykańskich kreskówek zalewają cały świat,
wzbudzając salwy niepohamowanego śmiechu.
Daj się skusić na najbardziej naturalny masaż mięśni brzucha!
Nie ma dymu bez ognia, a nikt nie wie tego lepiej niż łowczyni nagród z New Jersey
Stephanie Plum.Na pustej parceli budowlanej Vincenta Pluma porzucane są martwe ciała. Nikt nie wie, kim jest zabójca i jaki jest klucz wyboru ofiar. Oczywiste jest natomiast, że nazwisko Stephanie
jest na liście zabójcy i to, że mało jest czasu na jego znalezienie.
Na dodatek w Trenton pojawia się była gwiazda piłki nożnej z czasów licealnych Stephanie.
Czy jej rozterki sercowe mają szansę się zakończyć? Cała rodzina bowiem dąży do tego,
aby trzydziestolatka w końcu się ustatkowała.Gdy na dodatek babcia Joe Morellego spojrzy na Stephanie „urocznym okiem”, będzie toznak, że nadszedł czas, aby uciec z miasta.
Morderca czający się za rogiem, garść gorących mężczyzn, a także zlecenie schwytania
tańczącego niedźwiedzia i emerytowanego wampira – wygląda na to, że życie Stephanie
pójdzie z dymem.

Vladimir Wolff „Czas odkupienia”

„Berlin 2039, miasto z przeszłością… ale bez przyszłości…”

Vladimir Wolff, pisarz kojarzący się nam raczej z literaturą utrzymaną  w konwencji militarnej ( „Północny sztorm”, „Doktryna Wolffa”, „Horyzont zdarzeń”) czy też typowo sensacyjnej  („Tropiciel”, „Bractwo nieśmiertelnych”)  tym razem udowadnia nam że zupełnie  nieźle czuje się również  w  trochę innej stylistyce i gatunku. Postanowił zmierzyć się  z futurystyczną i  post-apokaliptyczną wizją świata,  powstałego na gruzach nuklearnej wojny.

Oczywiście,  czytając  powieść „Czas odkupienia” trudno oprzeć się wrażeniu oraz  nie znaleźć  licznych odniesień ( mniej lub bardziej wyrazistych) do kultowego już cyklu Dmitryja Glukhovsky’ego METRO 2033. Zarówno jeśli chodzi o scenerię, klimat, czy szeroką, choć tu akurat  zdecydowanie bardziej rozbudowaną,  kreacje świata przedstawionego. Również same postacie bohaterów głównych czy  pobocznych, wpisanych w całość ocalałej z zagłady społeczności, ukrywających się w podziemiach Berlina ( tu osadzona jest fabuła opowieści) na skraju egzystencjalnej przepaści, niemal niczym nie różnią się o tych znanych nam z Moskwy, Petersburga, Kaliningradu, Wrocławia czy innych podobnych miejsc tego Uniwersum..

 Jest  jednak coś, co w tym zestawieniu i na tym tle wyraźnie wyróżnia  tą  powieść. To zdecydowanie większy rozmach z jakim autor przedstawia nam toczące  się wydarzenia  oraz wyraźne przeniesienie ciężaru akcji z ciemnych, brudnych, dusznych, podziemnych tuneli ( choć, naturalnie, też ich nie zabraknie)   w stronę powierzchni  ze wszystkimi tego bolesnymi  i niespodziewanymi konsekwencjami.

To dynamiczny, wciągający i bardzo sugestywny obraz tego jak w najbardziej skrajnym wariancie potoczyć mogłyby się losy ludzkości, której udałoby się przeżyć atomową wojnę. Mamy więc niebezpieczną, niemal samobójczą misje, dzielnych, doświadczonych stalkerów, zmutowaną, zabójczą faunę i florę, oraz nie mniej groźnych,  walczących o terytoria i przetrwanie, podzielne na grupy i frakcje, ludzi.

„Istnieją ludzie, których nie opuszczają sny o potędze. Chcąc dopiąć swego, idą po trupach innych. Są gorsi od krwiożerczych bestii, bo dla nich liczy się tylko jeden cel-władza”.

Książkę i  trzeba to przyznać, naprawę dobrze się czyta a duża w tum zasługa ciekawie pomyślanej, wielotorowej  intrygi, która staje się motorem napędowym toczących się w powieści zdarzeń, wpływającym w sposób bezpośredni czy pośredni na losy poszczególnych postaci. Szczegółów naturalnie nie zdradzę… Nie zabraknie więc tajemnic, kłamstw, manipulacji, ukrytych motywów, zdrad, chciwości, namiętności, dramatycznych decyzji  i trudnych życiowych wyborów, które staną się udziałem naszych  bohaterów, czyli tych wszystkich elementów, które tak bardzo lubimy i cenimy sobie w każdej dobrej literaturze.

 Książka Vladimira Wolffa „Czas odkupienia”,  doskonale wpisuje się w kanony gatunku  i   bez wątpienia, dostarczy nam sporą dawkę porządnej rozrywki, który działa na wyobraźnie i  potęguje nasze odczucia. Polecam.

 

Anna Kargol „Strug. Miarą wszystkiego jest człowiek”.

„Otóż pisać chce te twoje dzieje. Słowem żywym, mocnym, i żeby pamiętali cię ludzie długo – długo…”

Kolejna ważna publikacja Wydawnictwa RYTM, przybliżająca  współczesnym czytelnikom, lekko już zapomnianą postać (no może, z wyjątkiem historyków czy badaczy dorobku II Rzeczypospolitej) naszych dziejów najnowszych. Tym razem będzie to sylwetka  Andrzeja Struga (właściwie Tadeusza Gałeckiego), wybitnego działacza ruchu socjalistycznego i niepodległościowego, legionisty, pisarz, publicysty, którego biografia (nie tylko polityczna) jest jednocześnie odbiciem skomplikowanej, tragicznej i niesłychanie trudnej sytuacji w jakiej znalazł się naród i społeczeństwo polskie, a później i odrodzone państwo na przestrzeni XIX i XX wieku.

To utrwalona na kartach lektury  historia nietuzinkowego człowieka, wielkiego patrioty i społecznika, którego niesłychaną aktywnością, na wielu rozmaitych polach i płaszczyznach, można by spokojnie  obdzielić kilka osób, i jeszcze by pewnie coś zostało.

Autorka,  snuje więc nam z jednej strony opowieść ( bardzo gruntownie podpartą merytorycznie, wpisaną w szerokie historyczne tło) o  polityku i  wieloletnim działaczu Polskiej Partii Socjalistycznej z drugiej zaś o wrażliwym na krzywdę i niesprawiedliwość pisarzu oraz ofiarnym i w pełni zaangażowanym działaczu społecznym. Ale jest jeszcze i trzecia odsłona jego działalności. Wolnomularstwo czyli masoneria, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, w której nasz bohater  odgrywał istotną role ( był jednym z założycieli  Wielkiej Loży Narodowej Polskiej) zarówno na gruncie krajowym jak i w kontaktach z tego rodzaju tajnymi organizacjami na  arenie międzynarodowej.

„Za społeczne sumienie narodu uchodził więc Strug  nawet wśród przeciwników politycznych. […] podkreślano jego nieskazitelną postawę moralno etyczną i wyważenie sądów. „Wystrzegał się urażania swoich przeciwników politycznych-w sprawach zasadniczych był nieustępliwy”. 

 Biografia Andrzeja Struga pióra  Anny Kargol to wnikliwe, dobrze udokumentowane  i wielopłaszczyznowe spojrzenie  na losy człowieka wpisanego w swój czas, zmagającego się ( jak wielu mu podobnych) z okrutnym i nieprzewidywalnym walcem historii. To również, widziany z tej perspektywy, niezwykle ciekawy, obraz narodu polskiego,  który po stu dwudziesty trzech latach zniewolenia  nie utracił nadziei na odzyskanie niepodległości,  dokładając wszelkich, możliwych, starań by idea ta się ziściła. W książce  przewija się plejada ważnych postach naszej historii, których postawy i role  odegrały decydująca role w kształtowaniu się naszej nowej państwowości i ustroju. Szczególnie, przynajmniej dla mnie,  interesująco jawi się wątek, dotyczący  stosunku Andrzeja Struga do marszałka Józefa Piłsudskiego i całego obozu sanacji.

 „Strug. Miarą wszystkiego jest człowiek” to pozycja zdecydowanie warta polecenia ze względu na ogromne  walory historyczne,  dające czytelnikowi możliwość zmierzenia się z życiem i działalnością   wielkiego Polaka  oraz  jego epoką,  a tym samym przywrócenia  go pomięci współczesnych. A na to z pewnością  zasługuje.

„Wiatr buszujący w jęczmieniu”

Nagrodzony Złotą Palmą w Cannes  film Kena Loacha „Wiatr buszujący w jęczmieniu” to tragiczna i poruszająca historia dwóch braci wpisana w konflikt irlandzko – angielski. Konflikt, który w imię równości i sprawiedliwości społecznej oraz wielkiej idei, jaką z całą pewnością jest dla nich niepodległość Irlandii, zmusza ich do dokonania dramatycznych wyborów. Wyborów które doprowadzą do tego iż w finale staną po dwóch przeciwnych stronach barykady, która od dziesięcioleci dzieli Irlandczyków. Gdzie sąsiad strzela do sąsiada, przyjaciel do przyjaciela, a brat do brata….

My Polacy, chyba jak nikt inny potrafimy  to zrozumieć, ileż u nas można by opowiedzieć takich historii.

Film Kena Loacha szczerze i bez patosu pokazuje jak Wielka Polityka wkrada się w  codzienność oraz jakie konsekwencje to za sobą niesie.  Gorąco polecam .