Maja Lidia Kossakowska „Bramy Światłości” tom I

„Uważajcie na marzenia skrzydlaci. Czasem spełniają się, jak klątwa.

Minęło już kilka dobrych lat od momentu w którym po raz  pierwszy zetknąłem się z twórczością Pani Maji Lidii Kossakowskiej przy okazji lektury „Żarna niebios”, pierwszej odsłony anielskiego uniwersum. Potem na fali fascynacji jej twórczością poszło już po szybciutko: „Siewca Wiatru” i  „Zbieracza Burz” tom I i II.

Ucieszyłem się więc niezmiernie iż autorka po tak długim czasie postanowiła powrócić do tego projektu, racząc swojego czytelnika kolejną opowieścią  z niebiańskiego świata.

Oczywiście,  tego rodzaju powroty nigdy nie są łatwe lecz pisarka znakomicie się  odnalazła, zaskoczyła nowymi pomysłami, bohaterami a sama  powieść trzyma solidny poziom swoich poprzedniczek.

Miło było powrócić do anielskiego królestwa, nadal rządzonego żelazną ręką przez archanioła Gabriela i jego przyjaciół ( Razjela, Pana Tajemnic i Michała) wspieranych w cichym sojuszy przez władców piekielnej Głębi, Lucyfera i Asmodeusza.

Bóg odszedł i nikt nadal nie wie gdzie… zaś utrzymanie tego w tajemnicy jest coraz trudniejsze i zaczyna już ciążyć wąskiej,  wtajemniczonej grupie skrzydlatych. Niespodziewanie pojawia się jednak cień nadziej w postaci znanej anielskiej podróżniczki Seredy, która gdzieś w odległych  Strefach  Poza Czasem odkryła ślady obecności Pana. Wiadomość ta na tyle elektryzuje i pobudza nadzieje zainteresowanych iż niezwłocznie organizują wyprawę na czele której staje osławiony, znany nam doskonale,  Daimon, Anioł Zaglad, Tańczący Na Zgliszczach. Tak zaczyna się szalona i pełna niebezpieczeństw eskapada,  której finału nie sposób przewidzieć… ale o tym przekonajcie się już sami .

Po raz kolejny dałem się urzec znakomicie wykreowanemu światu przedstawionemu,  rozbudowanemu, nieprzewidywalnemu i  wielobarwnemu,   pełnego mrocznych sekretów,  tajemnic oraz  całej gamy niedopowiedzeń. Wciągnąć w wir powieściowych zdarzeń, świetnych opisów i przesyconego magią, niepokojem  i strachem (charakterystycznym  dla autorki) klimatem, pośród którego akcja to leniwie się snuje to gwałtownie i zaskakująco przyspiesza.

 Nadal wielkie wrażenie robi na mnie świat Głębi  (mimo iż tutaj nie jest, akurat, jakoś silnie  eksponowany) i to jak radzą tam  sobie Upadli, będący na skraju pałacowego przewrotu.

Wspaniała opowieści nie z tej ziemi… dosłownie i w przenośni. Polecam.

4 komentarze to “Maja Lidia Kossakowska „Bramy Światłości” tom I”

  1. Gaba pisze:

    Właśnie dostałam swój egzemplarz i cieszę się, że się nie zawiodę 🙂

  2. Gandalf pisze:

    Ta książka to dowód na to, że Maja Lidia Kossakowska nawet w znaną już serię potrafi wprowadzić sporo świeżości zachowując nadal jej znakomity klimat. Świetna recenzja!

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>