Marcin Podlewski „Głębia”

 „Jego nowy statek ma za sobą mroczną przeszłość.

Jego nowa załoga skrywa tajemnice.

Jego nowa szklaneczka z migdałową whisky jest już prawie pusta”

Wypalona Galaktyka-ocalały z serii krwawych, wyniszczających wojen,  fragment kosmicznej przestrzeni, wraz z nielicznymi nadającymi się jeszcze do zamieszkania przez ludzi systemami, będący już jedynie cieniem, swojej własnej, chwalebnej  przyszłości. Ocalały kawałek świata nad którym nadal złowrogim cieniem kładzie się wspomnienie  mitycznych Obcych  oraz  wciąż czający się gdzieś w zakamarkach umysłu strach przed Maszynami. No i naturalnie tytułowa GŁĘBIA,  niezbadana, zagadkowa, niepokojąca i niepokorna  galaktyczna nibyprzestrzeń, umożliwiając międzyplanetarne podróże, po równi  użyteczna co śmiercionośna. To świat Myrtona Grunwalda,  naznaczonego przez życie i steranego przez rozmaite zakręty losu ( przy okazji  nie stroniącego od kieliszka albo lepiej butelki ) kapitana „Wstążki”i jego nowo zaciągniętej załogi. Wraz z nimi wyruszymy w pełną tajemnic  i  niebezpieczeństw  wyprawę,  ku odmętom znanego  świata, która odciśnie swoje złowrogie piętno na każdym z nich – choć szczegółów z oczywistych powodów  nie zdradzę,

Wielkim atutem  powieść Marcina Podlewskiego jest niewątpliwie ogromnie rozbudowana i wielowymiarowa kreacja świata przedstawionego. Mimo jednak dużej ilości informacji oraz   sporego zróżnicowania ich treści wszystko jest tu gruntownie przemyślane, poukładane,  wewnętrznie spójne i bardzo dobrze ze sobą współgra.

 Wpisujące się  w klasykę gatunku sceneria i klimat w oczywisty sposób pobudzają sensory naszej wyobraźni, przekładając się tym samym na konkretny odbiór toczących się w powieści wydarzeń. Przedstawione bogactwo technologiczne oraz  supernowoczesne wytwory inżynieryjnej i naukowej myśli technicznej, dalekiej przyszłości (wraz z właściwą im terminologią i nazewnictwem) przedstawione są w sposób, który nie komplikuje, nie gmatwa, nie wybija z rytmu i nie przesłania całości fabuły i akcji, za co autorowi chwała bo nie wszystkim pisarzom się to udaje.

Ogromną zaletą powieści są również porządnie opisani powieściowi bohaterowie, zarówno ci  główni jaki  i poboczni. Tu naprawdę autor się postarał, poświęcił czas, przysiadł nad postaciami, dzięki czemu są wyraziste, niejednoznaczne, skomplikowane i  zapadające w pamięć. Tu niemal każdy posiada własne tajemnice i  toczy swoją własną, prywatną  grę. Autor ukazuje nam złożoność ich osobowości, charakterów oraz  ważnych, z punkty widzenia fabuły,  aspektów psychologicznych oraz  wzajemnych rodzących się miedzy nimi  relacji.

Ciekawa jest również z wieloosobową  (widziana z perspektywy różnych osób i miejsc) narracja, wsparta, pojawiająca się miejscami, retrospekcją  dzięki czemu poznajemy przyczynowo skutkowy ciąg zdarzeń, który doprowadził do sytuacji w której nasi bohaterowie znajdują się obecnie.

 „Głębia” Marcina Podlewskiego to naprawdę ciekawa i wciągająca  pozycja dla wszystkich miłośników fantastyki, podana  z  dobrym, militarnym- przygodowo,  zacięciem. Mam nadzieje iż na kolejne odsłony tej opowieści  autor nie  każe nam czekać zbyt długo.

2 komentarze to “Marcin Podlewski „Głębia””

  1. Emilia pisze:

    Nie czytam S-F, ale opis tej pozycji mnie przyciąga:)

  2. jarr74 pisze:

    Ja też niezbyt często sięgam po ten gatunek, ale w tym wypadku naprawdę warto…

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>