“Boeing 747 izraelskich linii lotniczych EL Al wylądował na warszawskim Okęciu. Po godzinie wystartował do Tel Awiwu zabierając trzystuosobową grupę żydowskich repatriantów ze Związku Radzieckiego. W ten sposób rozpoczęła się Operacja Most. Operacja bez precedensu w historii państw i historii służb specjalnych”.
Rozwój skomplikowanej i gwałtownie zmieniającej się sytuacji międzynarodowej końca lat osiemdziesiątych i początku lat dziewięćdziesiątych, a zwłaszcza (interesujące nas w tym kontekście) echa zapoczątkowanej przez Michaiła Gorbaczowa tzw.„pierestrojki” doprowadziły w końcu do sytuacji w której tysiące obywateli sowieckiego państwa, uzyskało niespodziewanie możliwość wyjazdu do Izraela. Skala i ogrom przedsięwzięcia oraz zagrożenia ze strony arabskich organizacji terrorystycznych ( z tego min. powodu współpracy odmówiły Węgry) spowodowały iż zaczęto szukać kraju, który udźwignął by logistycznie całość przedsięwzięcia, zapewniając przy tym właściwą ochronie i bezpieczeństwo tranzytu. Wybór padł na Polskę i jej nowy, demokratyczny rząd z premierem Tadeuszem Mazowieckim, który zmieniał właśnie wektory swojej polityki wewnętrznej i międzynarodowej.
Tak zaczyna się tajna operacja „Most”, jedna z najciekawszych akcji polskich służb specjalnych (wspomaganych przez właściwe im odpowiedniki po stronie izraelskiej i amerykańskiej), która trwając z różnym natężeniem w latach 1990-1992 umożliwiła transport do Izraela około 100 tysięcy rosyjskich Żydów.
„W operacji „Most” brały udział polskie i izraelskie służby specjalne. Z polskiej strony wywiad, kontrwywiad Urzędu Ochrony Państwa i policyjni komandosi, a specjalnie wtedy powołana struktura organizacyjna została nazwana Grupą Realizacyjną Operacji Most ( GROM). Ze strony izraelskiej w Operację zaangażowany był Mosad, Sin i Sayeret Matkal”.
„Kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa operacji było lotnisko Okęcie, skąd obywatele żydowscy mieli odlatywać do Tel Awiwu. Faktycznym szefem grupy realizacyjnej odpowiedzialnej za bezpieczne przeprowadzenie operacji „Most”, został pułkownik Jerzy Dziewulski, dowódca policyjnych komandosów z Okęcia”.
Echa tej akcji, co jakiś czas wybiórczo i fragmentaryczne, pojawiały się w publicystyce i literaturze faktu, lecz dopiero dziś, dobre dwadzieścia lat po jej zakończeniu mamy okazje przyjrzeć się jej bliżej. Wszystko to za sprawą ukazującej się właśnie nakładem Wydawnictwa Fronda książki Dariusza Wilczaka zatytułowanej „Most”, w której autor w oparciu o i relacje uczestników opisywanych wydarzeń ukazuje nam kulisy i przebieg tej utajnionej przez lata akcji. Sugestywnie oddane historyczno-dyplomatyczne , konsekwencje podjętych decyzji oraz polityczno- społeczny wymiar, daje nam pełny, no może prawie pełny, obraz całego przedsięwzięcia, trudności które pojawiały się podczas wprowadzania go w oraz ogromne zaangażowanie ludzi i środków.
Jest jednak w tej publikacji coś jeszcze. To naprawdę interesująca próba spojrzenia na dawny i współczesny Izrael w kontekście jego burzliwej i okupionej krwią historii, stosunków międzynarodowych, problemów asymilacyjnych, konfliktów z państwami arabskimi oraz gwałtownego i realizowanego na różnych płaszczyznach rozwoju państwowego, do którego rosyjska ludność również znacznie się przyczyniła.
„Ostatecznie okazało się że ci Żydzi, którzy przyjechali wtedy ze Związku Radzieckiego, robią tu potężna transformacje. Gdyby nie oni, Izrael był by z jednej strony ortodoksyjny a z drugiej arabski.Ktoś przeliczył, że wkład intelektualny rosyjskiej aliji w państwo izraelskie można wycenić na około 50 miliardów dolarów. Tyle „Ruskie” dały swojemu nowemu krajowi”.
Smaczku lekturze Dariusza Wilczaka dają wywiady przeprowadzone przez autora z szefami osławianego już Art-B i twórcami głośnego „oscylatora” Bogusławem Baksikiem i Andrzejem Gąsiorowskim (mimo starań administracji Lecha Wałęsy, państwo żydowskie nigdy nie zgodziło się na jego ekstradycje) zaangażowanych finansowo w przedsięwzięcie, którzy przedstawiają nam swoją historię w sposób znacznie odbiegający od tej funkcjonującej w obiegowej i medialnej opinii.
Prezentowana tu lektura jest bez wątpienia jedną z tych pozycji, które znacznie wzbogacają nasza wiedze dotyczącą historii najnowszej i zwykle skrywanych kulis działalności polskich (i nie tylko polskich) służ specjalnych. Polecam.