Simon Scarrow już po raz dziesiąty w ramach cyklu „Orły Imperium” zabiera nas w wyprawę ku odległym rubieżom Imperium Rzymskiego. Tym razem będzie to południowe wybrzeże Morza Śródziemnego wraz z jego perłą Egiptem oraz niespokojnym pograniczem egipsko- nubijskim. Oczywiście, jak zawsze naszymi literackimi przewodnikami będzie para zaprzyjaźnionych rzymskich centurionów Marco i Katon (ten ostatni już w randze prefekta), których burzliwe, barwne, przeplatane wichrami historii losy po raz kolejny pchają nas ku nowej wojennej zawierusze. Cóż taki już los legionisty….
„Jesteś świetnym oficerem, bez dwóch zdań. Lepszych od tych, których do tej pory znałem. Obserwowałem twoja karierę od czasu, gdy byłeś optionem. Awansowałeś szybko na centuriona , a teraz nawet na prefekta. I założę się że to jeszcze nie koniec awansów. Masz do tego łeb i jaja i choć wyglądasz jak zbiedzony kundel, jesteś twardszy od podeszew naszych sandałów”
Ścigając przywódcę krwawego powstania niewolników na Krecie (patrz poprzedni tom „Gladiator”), byłego gladiatora Ajaksa, któremu w ostatniej chwili wraz z grupą popleczników udało się uciec z wyspy, trafiają w sam środek zbrojnego konfliktu, którego areną stają się najpierw południowe morskie wybrzeża a później spalony słońcem Egipt. Prowincja, która po fali granicznych potyczek, zaatakowana została przez wielotysięczną armię Nubii, wspieraną, dodatkowo, przez oddziały arabskich najemników. Niestety, jak się już wkrótce okaże, broniący południowych prowincji XXII Legion, złożony głównie z Egipcjan i Greków, rozleniwionych i od lat nie uczestniczący w prawdziwych wojennych zmaganiach, pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie w obliczu znacznej liczebnej przewagi wroga i związanego z tym niebezpieczeństwa. Tak rozpocznie się kolejna w życiu naszych bohaterów okrutna wojna w której obaj (który to już raz), będą musieli udowodnić, iż lata służby w legionach, na wielu frontach nie poszły na marne. Do tego dochodzi jeszcze chęć zemsty… ale szczegółów naturalnie nie zdradzę.
Moim skromnym zdaniem to jedna z lepszych i ciekawszych odsłon tego znakomitego i świetnie czytającego się historycznego cyklu, zarówno jeśli chodzi o warstwę tekstową (bardzo dobre i sugestywne opisy) jaki i mało znane szerokiemu ogółowi czytelników, wydarzenia, rozgrywające się w okresie rządów cesarza Klaudiusza. O wiele większy nacisk położony jest również na ukazanie dojrzewających i zmieniających się relacji miedzy Katonem i Marco, zarówno na płaszczyźnie osobistej jak i służbowej, dotyczących dramatycznych wydarzeń z przeszłości i teraźniejszości. Nowy teatr wojny daje nam również możliwość spojrzenia na zupełnie odmienny niż dotychczas region Imperium Romanum, jego specyfikę, cechy charakterystyczne (dotyczące również bogatej i różnorodnej fauny i flory ) oraz wycinek religijnego i kulturowego dorobku jego mieszkańców.
To też dostosowane do terenu i specyfiki regionu nowe strategie i metody walki, wsparte naturalnie doświadczeniem wyniesionym z licznych wcześniejszych wojen, prowadzonych przez rzymskie legiony. Jednym słowem, szczęk mieczy, świst strzał, kwik koni, huk zderzających się tarcz, przeplatany jękami rannych i konających… tym razem wśród spalonych słońcem egipskich pustkowi.
Nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Polecam.