Archive for październik, 2014

Jan Maria Jackowski „Bitwa o III RP”

„Porozumienie z komunistami nastąpiło kosztem jasnych propozycji dla społeczeństwa . Za tę niechęć do tworzenia normalnego życia politycznego prędzej czy później trzeba będzie drogo zapłacić”.

W tym roku minęła dwudziesta piąta rocznica  inauguracji obrad Okrągłego Stołu, wydarzenia w naszej historii które stało się bez wątpienia końcem pewnej epoki i  zarazem szansą na dokonanie fundamentalnych zmian w życiu Rzeczypospolitej. Dla  wielu obserwatorów tamtych wydarzeń (ówczesnych i obecnych), pisarzy, badaczy, historyków czy publicystów stała się ona świetną okazją do rożnego rodzaju podsumowań  i rozliczeń ostatnich dziesięcioleci naszej wspólnej historii. W nurt ten wpisuje się również prezentowana tu publikacja Jana Marii Jackowskiego zatytułowana „Bitwa o III RP”, będąca zbiorem, esejów, szkiców i artykułów powstających na przestrzeni lat 1989-2014. To próba spojrzenia i analizy ważnych  wydarzeń tego okresu  oraz przedstawienie  kulis i okoliczności powziętych wówczas decyzji, które w sposób pośredni czy bezpośredni rzutują na nasze  życie ( w różnych jego przejawach) do dnia dzisiejszego.

„Na początku lat 90 na scenę życia politycznego bardzo silne wpływy mieli postkomuniści  i środowisko tak zwanej lewicy  laickiej. Po Okrągłym Stole obie te grupy miały zbliżone poglądy na temat rozliczenia  zbrodni peerelowskiej i  komunistycznej”

„Legenda okrągłego Stołu stała się aktem założycielskim III RP. Tymczasem ujawnianie kolejnych źródeł historycznych burzy ten zmistyfikowany obraz i odsłania istotę sprawy, że Wojciech Jaruzelski był człowiekiem kurczowo trzymającym się władzy, odpowiedzialnym za ciemiężenie narodu i cierpienie milionów Polaków”.

Wzbudzające wciąż kontrowersje i skrzące się od niejasności negocjacje w podwarszawskiej Magdalence, obrady  i ustalenia Okrągłego Stołu oraz cena jaką zapłaciliśmy za transformacje ustrojową, zakulisowe układy i polityczne targi,  mszczący się na nas do dziś brak rzetelnego i metodycznego rozliczenia z komunistyczną przeszłością (zwłaszcza działalnością  służb specjalnych  poprzedniego ustroju) i tzw. polityka „grubej  kreski”, lata polityczno- gospodarczo-społecznych przemian, kolejne rządy i ich wielofazowe strategie dotyczące polityki wewnętrznej i zewnętrznej kraju,  mniej czy bardziej udane koalicje, straszące nas przez dekady  gry teczek, rosnący dług publiczny, kręte ścieżki dyplomacji, odbijający się na wszystkich kryzys, spadek stopy życiowy,  nieudolność prokurator i sądów III RP, afery, uwikłanie politycznych elit, patologie w życiu gospodarczym i medialne manipulacje to jedne z wielu zjawisk i problemów poruszanych w tej publikacji.

 Dziś spoglądamy na to wszystko z trochę już innej  perspektywy, wiemy już więcej, otwarte są archiwa, mamy dostępom do dokumentów, relacji uczestników i świadków interesujących nas wydarzeń, istnieje Instytut Pamięci Narodowej, rośnie również świadomość opinii publicznej i dlatego być może  nasz osąd jest o wiele pełniejszy.

„Doświadczenia po 1989 roku wskazują że jakość struktur wolnego państwa jest w istotny sposób uzależniona  od sposobu rozliczenia się z totalitarna przeszłością. Tymczasem rok 1989 nie stał się cezurą , która dogłębnie oceniłaby i zamknęła miniony okres”.

 Lektura  Jana Marii Jackowskiego „Bitwa o III RP” zawiera gorzką prawdę o popełnionych ( nieświadomie czy świadomie ) błędach, straconych szansach, niewykorzystanych możliwościach i braku prawdziwej debaty ze społeczeństwem, które stały się przyczyną tego iż dziś państwo nasze znajduje się  w tym, a nie innym miejscu, a jednym z jej skutków jest masowa emigracja zarobkowa naszej młodzieży, co z pewnością w dłuższej perspektywie nie wróży nam wszystkim niczego dobrego. Na szczęście, gdzieś tam z treści przebija się nadzieja wyrażona w myśl starego przysłowia „iż można przegrać bitwę ale wygrać wojnę”, czego naturalnie wszyscy sobie życzymy.

Prezentowana tu lektura zmusza do myślenia, może niekiedy do weryfikacji posiadanej wiedzy, postaw i  sądów ale  na de wszystko do refleksji nad kondycja naszego współczesnego państwa i narodu oraz jego przyszłego miejsca w Europie i Świecie.

 

Piotr Langenfeld „Kontrrewolucja”

„II wojna światowa nie skończyła się w 1945…”

 Drugi tom wojennego cyklu Piotra Langenfelda, będącego alternatywną wizją europejskiej i światowej historii rozgrywającej się już po kapitulacji hitlerowskich Niemiec. Zrodzony w umysłach radzieckich analityków i wprawiony w ruch fajką  radzieckiego generalissimusa Józefa Stalina podstępny polityczno-militarny plan, zaczyna przybierać realistyczne kształty. Opromieniona nimbem „niezwyciężonej  armii” sowiecka machina wojenna ma w końcu  okazje stać się narzędziem które urzeczywistni odwieczne  marzenia Lenina i innych bolszewickich przywódców o wielkiej ogólnoświatowej rewolucji. Potężne uderzenie jednostek pancernych i zmechanizowany Armii Czerwonej, przy znacznym wsparciu  piechoty ( poprzedzone licznymi działaniami dywersyjnymi ) dzięki niemal całkowitemu zaskoczeniu niedawnych sojuszników, zaowocowało szeregiem szybkich i spektakularnych sukcesów. Lecz nie wszystko idzie tak, jak życzyli by sobie tego radzieccy przywódcy, wojskowi stratedzy i ideolodzy. W podległych im jednostkach Wojska Polskiego wybucha bunt,  zaś zachodni przywódcy powoli zaczynają opanowywać sytuację, przywracając dyscyplinę i ład w podległych sobie wojskach, Generałowie George S. Patton i Władysław Anders, mimo pewnych obiekcji po stronie zachodnich czynników decyzyjnych, szykują się do kontrakcji  i przygotowują  sowietom przykrą niespodziankę. Niestety, ponownie rozpalona żagiew wojny totalnej po raz kolejny podpala Europę, w sposób którego konsekwencji nikt nie nie jest w stanie przewidzieć.

Powracają znani nam już z pierwszej części bohaterowie (pojawiają się też nowi), fabuła staje się coraz bardziej rozbudowana a sama akcja dynamicznie i gwałtownie przyśpiesza. To nadal  pełen dramatyzmu, niezwykle intrygujący w treści, zwłaszcza z naszego współczesnego punktu widzenia, obraz wojny widziany zarówno  z perspektywy politycznych gabinetów (Churchill,Tuman, Stalin) generalskich sztabów (Żukow, Puganow) jak i przysłowiowych żołnierskich okopów , wzbogacony świetną  (i udzielającą  się  czytelnikowi) znajomością rozmaitych historycznych procesów, mechanizmów sprawowania władzy  i dobrym merytorycznym przygotowaniem zagadnień natury politycznej i militarnej.

„Kontrrewolucja” to zdecydowanie  pozycją obowiązkową dla wszystkich miłośników gatunku  military/politycal fiction i  twórczości Piotra Langenfelda, oraz tych wszystkich którzy chcą po prostu poznać ciekawą i świetnie napisaną historię, osadzoną w sensacyjno –wojennej scenerii XX wieku  wraz z  wizją tego jak wszystko mogłaby się potoczyć w innych (teoretycznie przecież możliwych) okolicznościach.

Joachim Ceraficki „Wasserpolacken”

 To jedna z tych wciąż nielicznych publikacji,  która ogniskuje się wokół  przemilczanych przez dekady  fragmentów naszej historii najnowszej,  a do tych niewątpliwie należy  udział obywateli polskich w jednostkach niemieckiego Wehrmachtu w czasie II wojny światowej. Zjawiska, które w  znacznej liczbie dotknęło tysięcy polskich rodzin na Pomorzu, na Ziemi Śląskiej, w Wielkopolsce, Wolnym Mieście Gdańsku  oraz  innych rejonach i które nadal, mimo upływu lat, funkcjonuje najczęściej jedynie   w przestrzeni regionalnej czy rodzinnej. Cieszę się niezmiernie iż znalazł się  w końcu ktoś,  kto zechciał poruszyć i przybliżyć rodzimemu czytelnikowi ten ważny i kontrowersyjny temat.

 Książka „Wasserpolacken. Relacja  Polaka w służbie Wehrmachtu”oparta jest na wspomnieniach Joachima Cerafickiego, młodego mieszkańca  Grudziądza, który na podstawie niemieckich dyrektyw jako tzw.  Wasserpolacken (czyli rozwodniony Niemiec) w 1942 roku został zmobilizowany i przymusowo wcielony do niemieckiej armii,  w  której strukturach aż do roku 1945 (kiedy to zdezerterował) brał czynny  udział w toczonych przez nią wojennych działaniach.

 To bardzo osobista, emocjonalna, choć wyraźnie pozbawiona patosu, zbędnego koloryzatorstwa  i naginana faktów  próba rozliczenia się autora ze swoją bolesną i traumatyczną przeszłością. Dla nas Polaków, o tyle ciekawa iż mamy okazje spojrzeć na toczące się wydarzenia oczami rodaka, a  przy tym żołnierza wrogiej nam armii i z jego perspektywy ujrzeć ten najkrwawszy konflikt XX wieku. Bohater nie próbuje się tłumaczyć, wyjaśniać podjętych decyzji,  przedstawiać swoich racji czy punktu widzenia, opisuje po prostu (robiąc to w sposób bardzo sugestywny i uderzający realizmem) ów dramatyczny okres swojego życia.

„ […] przede wszystkim starał się przeżyć i swoim zachowaniem nie narazić rodziny na represje. Pomagały w tym ostrożność, koncentracja, dbałość o zdrowie, ubranie, wyposażenie. Starał się być dobrym żołnierzem, bo w ten sposób minimalizował ryzyko śmierci”.

Wojenne wspomnienia (sporo ich znajdziemy na naszych księgarskich półkach)  często epatują  potwornością i grozą wojny, ludzkim cierpieniem, strachem, bólem, wszechobecnością śmierci, wynaturzeniem, tragizmem jednostki, społeczeństw i narodów. Nie inaczej jest również  na łamach tej lektury, choć dla mnie osobiście najbardziej interesujące są te pozafrontowe aspekty jego wspomnień, odnoszące się do sytuacji przedwojennej (politycznej, gospodarczej, etnicznej, społecznej, kulturowej jak i tej będącej odbiciem międzyludzkich relacji) zwłaszcza w kontekście zbliżającego  się nieodwracalnie globalnego  konfliktu zbrojnego. Niezwykle ciekawy jest  ów zbiorowy portret dziś już bez mała  stutysięcznego Grudziądza i jego okolic oraz  tego jak mieszkańcy tego rejonu odnajdywali się w  nowej dla siebie i coraz bardziej zagrażającej ich bezpieczeństwu  „brunatnej” rzeczywistości. To wnikliwe, zamknięte w określonym  przedziale czasowym (1939-1945)  spojrzenie na rożne przejawy okupacyjnej i frontowej codzienności, którą ma okazję obserwować nasz bohater w  ramach wojskowej służby, podczas szpitalnego leczenia,  urlopów, w  kontaktach z rodziną,  przyjaciółmi i rozmowach z niemieckimi towarzyszami broni.

Na szczególna uwagę zasługuje znakomite wydanie tej publikacji (duży ukłon w stronę wydawnictwa) charakteryzujące się  wysoką jakość papieru i druku, wyraźną czcionka  i świetnie skomponowaną, przyciągającą wzrok okładką. Również prosty, zrozumiały i nie przytłaczający nas wojskową terminologią  język, jest elementem który jak myślę spowoduje iż sięgną po tą lekturę wszyscy zainteresowani  tematyką tego okresu, bez względu  na wiek czy  znajomość omawianych wydarzeń.

 Książka Joachima Cerafickiego „Wasserpolacken. Relacja  Polaka w służbie Wehrmachtu” mimo licznych,  historycznych i   poznawczych walorów, jest również ważnym i potrzebnym głosem w procesie okłamywania naszej dziejowej spuścizny a tym samym  wciąż mało znanych jej faktów i zjawisk.

Zapowiedź.

Uniwersum Metra 2033: Mrówańcza, Falkon i spotkania z Pawłem Majką

Najbliższe tygodnie będą obfitowały w wydarzenia związane z Uniwersum Metra 2033. Już w środę 22 października na półki księgarń trafi Mrówańcza Rusłana Mielnikowa – trzecia w tym roku powieść w serii. Jej autor jest Rosjaninem, autorem blisko 30 powieści. Akcja Mrówańczy, jednej z lepiej ocenianych książek w serii, toczy się w Rostowie nad Donem, gdzie w nieukończonym metrze nieliczni mieszkańcy muszą stawić czoło tytułowemu zagrożeniu.

 Premiera Mrówańczy to dopiero początek atrakcji czekających Czytelników Uniwersum Metra 2033 w październiku. Nadchodzące 18. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie będą okazją do spotkania z Pawłem Majką, autorem Dzielnicy obiecanej, pierwszej polskiej powieści w serii Uniwersum Metra 2033. Będzie on na Was czekał na stoisku Świata Książki w sobotę 25 października między 17.00 a 17.50. Serdecznie zapraszamy!

 Tradycyjnie już w listopadzie ekipa Uniwersum Metra 2033 przygotuje swoje postapokaliptyczne stoisko na Festiwalu Fantastyki Falkon w Lublinie. Będziemy tam obecni od piątku do niedzieli (7–9 listopada). W sobotę gościem Falkonu będzie Paweł Majka. Oprócz częstej obecności na naszym stoisku organizatorzy zaplanowali o godz. 12.00 spotkanie autorskie w Sali Konferencyjnej, a następnie dyżur autorski w VIP Corner, gdzie p. Paweł będzie do dyspozycji Czytelników.

A już teraz zapraszamy do wysłuchania pierwszego fragmentu Mrówańczy w interpretacji Andrzeja Mastalerza:

http://youtu.be/PcHRpLG9kw8

Edward Radziński „Apokalipsa Koby”

Jest to bez wątpienia jedna z najciekawszych pozycji książkowych jaką miałem okazje  przeczytać w ostatnim czasie.  Muszę się przyznać jednak szczerze iż mam z nią pewien problem. Nie wynika on bynajmniej z jakiś wad czy niedociągnięć warstwy tekstowej czy ogólnoliterackiej (wręcz przeciwnie), lecz spowodowane jest  tym, iż jest ona nośnikiem pewnych kontrowersyjnych treści i prawd, zawierających się w przedstawionych faktach z którymi na pewnej płaszczyźnie trudno mi polemizować.

 „Apokalipsa Koby” Edwarda Radzińskiego  jest zapisem  wspomnień, które w pewnym momencie przybierają formę spowiedzi życia (miejscami mrocznej spowiedzi) jednego z najbliższych przyjaciół (z naprawdę nielicznych, których pozostali przy życiu) Józefa Stalina „Koby”, które jak możemy się domyślać ogniskują się wokół osoby dyktatora i który staje się postacią spinająca wszystkie (w mniejszym lub większym stopniu) przedstawione w lekturze wątki. To ponura historia  długiej (sięgającej od  lat najmłodszych) trudnej i  naznaczonej krwią  przyjaźni (okupionej przez samego autora strachem, cierpieniem i  pięcioma latami łagru) z człowiekiem który w oczach świata na zawsze pozostanie symbolem  zła i wszystkich najgorszych cech rodzaju ludzkiego. Twórcy zbrodniczego i zupełnie odczłowieczonego totalitarnego systemu  mającego na swych rękach krew milionów pomordowanych i zagłodzonych na śmierć mieszkańców  ZSRR  i pozostających poza jego granicami państw i narodów.

 Obserwujemy ich splecione wspólną dola i niedolą losy (wpisane naturalnie w gwałtownie zmieniająca się geopolitykę tego okresu i następujący po sobie ciąg dramatycznych i tragicznych wydarzeń) od czasów najmłodszych spędzonych w odległej Gruzji  w seminarium duchowym ( niewiele osób wie iż przyszły generalissimus był przeznaczony przez rodziców do służby kapłańskiej), pierwsze zachłyśnięcie się Leninem, bolszewicką ideologią i światopoglądem aż po wejście  na wyboista drogę która na zawsze zmieni  losy ich samych oraz  historię Europy i Świata. Oglądamy ich oczami rewolucyjne wrzenie w Rosji, wzrost zupełnie marginalnej początkowo leninowskiej partii, na  działalność której  zdobywają obaj fundusze  kradnąc, handlując na czarnym rynku, dokonując włamań, rozbojów z bronią w ręku, napadając na urzędy, banki i furgony z pieniędzmi. Mając relacje z pierwszej ręki możemy dowiedzieć się  jak naprawdę wyglądał i przebiegał bolszewicki przewrót w 1917 roku i  jakie odliczę przybrała następująca po nim okrutna wojna domowa. Jak kształtowało się i krzepło pierwsze komunistyczne państwo,  z jakimi trudnościami się borykało, jak wyglądał ówczesny układ sił i jakie kierunki obierała jego polityka wewnętrzna i zewnętrzna.

„Carycyn okazał się ośrodkiem wszystkich prądów które zrodziła rewolucja-eserowców, anarchistów, monarchistów…. Było więc kogo rostrzeliwać. Koba nie próżnował, rozstrzeliwał całymi grupami. Trupy pąkowaliśmy w worki i przysypywaliśmy ziemią…”.

To opowiedziany przez autora wspomnień obraz zręcznej,  bezkompromisowej, bezpardonowej  i wyjątkowo krwawej  kariery Józefa Stalina, który w drodze na dyktatorski szczyt nie cofnie się przed  rządna zbrodnią,  eliminując po drodze wszystkich swoich rzeczywistych czy też wyimaginowanych wrogów i konkurentów (Trocki, Bucharin, Kamieniew, Zinowiew, Radek, Tuchaczewski), ludzi którzy przestali być mu potrzebni ( Jagoda, Jeżow), lub po prostu narazili mu się w jakiś sposób (czasem zupełnie nieświadomie) wliczając w to swoich najwierniejszych i najstarszych  przyjaciół (Sergo Ordżonikidze). To opis okrutnych, wypracowanych przez lata, metod którymi to osiągał przy wydatnej pomocy rozbudowanego do niespotykanych rozmiarów aparatu przymusu, który z jego inspiracji i nakazu dopuścił się  bezmiaru zbrodni na własnych i nie tylko własnych obywatelach: mordowanych na masowa, zupełnie niespotykaną w swym rozmiarze  skalę, uwięzionych, skazanych na śmierć lub wywiezionych do obozów pracy, wysiedlonych ( narody Kaukazu) zmarłych z głodu, zimna i  wycieńczenia ( kolektywizacja Ukrainy) czy zaginionych bez wieści ( patrz skrytobójczo zamordowanych).

I tu właśnie pojawia się problem. Relacje naszego bohatera (piastującego różne wysokie stanowiska w aparacie władzy  i ze względu na zażyłość z radzieckim przywódcą, posiadającego   uprzywilejowaną pozycje w państwie) w sposób bezpośredni czy pośredni skupiające się na osobie  Stalina, uderzają realizmem, znajomością przedmiotu i  drobiazgowością  przekazu co w sposób naturalny i bardzo wiarygodny przemawia do czytelnika. Niestety, nie posiadam na tyle szczegółowiej wiedzy dotyczącej poszczególnych zagadnień tego okresu i przedstawionych przez niego wydarzeń by poddać je rzetelnej i wnikliwej weryfikacji. Mam nadziej, iż znajdzie się ktoś wśród badaczy dziejów XX wieku, z odpowiednimi kompetencjami, który zechce tego dokonać.

A chciało by się autorowi wierzyć, gdyż na kartach swoich wspomnień odkrywa kilka  z największych tajemnic owego czasu, które od lat spędzają sen z powiek setkom  historyków na całym świecie, dotyczących min: kulisów śmierci (czy morderstwa) Józefa Stalina, tajemnicy zaginięcia Roula  Wallenberga, zdobycia sekretów broni atomowej, zwłok Adolfa Hitlera, tajemniczego samobójstwa radzieckiego dysydenta Wiktora Krzywickiego, tzw. laboratorium X, licznych (krajowych i zagranicznych ) politycznych mordów, budzącego wątpliwości zgonu Jakowa Swierdłowa, najbliższego współpracownika Lenina,  później Sergo Ordżonikidze i wiele innych. To również wyłaniający się z tego  przekazu psychologiczno-emocjonalny portret (jeśli jest to w ogóle możliwe) radzieckiego dyktatora i ich wzajemnych skomplikowanych wieloletnich relacji.

„Być może też mnie kochał? A może jednak chce na silę zrobić z mojego przyjaciela Koby zwykłego człowieka, starając się zapomnieć o najważniejszym? O tym, o czym wszyscy jego bliscy przyjaciele świetnie wiedzieliśmy: Wszystko, co ludzkie, było mu obce”.

 „Apokalipsa Koby  to znakomita pozycja którą polecam wszystkim zainteresowanym historią Europy i Świata ze szczególnym uwzględnieniem mrocznych czasów komunizmu  oraz  sylwetek  twórców i propagatorów tego zbrodniczego systemu. Naprawdę warto!

S.Ciosek „Wspomnienia (niekonieczne) dyplomatyczne”

 Życiowe i polityczne zakręty losu sprawiły iż bohater tej publikacji miał okazje znaleźć się w centrum ważnych, a niekiedy i przełomowych wydarzeń w dziejach  naszego kraju ( i jak się wkrótce okaże nie tylko jego), zarówno w schyłkowych  latach  PRL-u jak i rodzącej się w bólach, po 1989 roku, polskiej demokracji. Najpierw, jako prominentny przedstawiciel komunistycznego establishmentu, a później desygnowany przez pierwszego niepodległościowego  premiera Tadeusza Mazowieckiego ambasador Polski  w Moskwie.

To interesujący zbiór  wspomnień (co jakiś czas przeplatanych notatkami ambasadora) obejmujących swym zakresem oba wyżej wymienione historyczne okresy. Mimo pewnej lekkości i niewątpliwego gawędziarskiego zacięcia, zawierają sporą dozę poważnych spostrzeżeń i refleksji. Niewątpliwa  wiedza, ogromny bagaż osobistych i zawodowych doświadczeń, rozległe  koneksje w kraju i poza jego granicami oraz wyraźny zmysł analityczno- obserwatorski pozwoliło autorowi uwiecznić i ukazać na kartach tej lektury postacie ludzi oraz   wydarzenia i zjawiska których był aktywnym uczestnikiem lub świadkiem. To jego bardzo osobiste (również w ocenie i interpretacji), często różniące się od oficjalnych przekazów  i wersji, spojrzenie na te bardziej i te mniej istotne wydarzenia z jego barwnej przeszłości.

Będziemy mieli więc okazje, troszkę inaczej i z innej niż  przywykliśmy  perspektywy, spojrzeć na końcówkę PZPR-owskich rządów  w Polsce (bądź co bądź widzianą   oczami jej aktywnego przedstawiciela), rozmowy i narady w osławionej Magdalence, kulisy obrad tzw. Okrągłego Stołu oraz  widziany niejako od środka proces zachodzącej wówczas transformacji ustrojowej.

Dla mnie osobiście jednak, najciekawsze są wspomnienia  Stanisława Cioska dotyczące jego kariery w służbie dyplomatycznej. Znajdziemy tu wiele ciekawych  i najczęściej zupełnie dla nas nowych informacji dotyczących funkcjonowania tego rodzaju polskich placówek, protokołu dyplomatycznego, kontaktów (oficjalnych i mniej oficjalnych) z przedstawicielami miejscowych władz na różnych jej szczeblach i zmaganiach z codziennością obcej stolicy. Spojrzymy też w charakterystyczny dla  naszego bohatera sposób na szereg doniosłych zdarzeń rozgrywających się w tym regionie: wycofanie się  Armii Czerwonej z państw Europy Wschodniej, rozpad ZSSR, wewnętrzna walka o władze, pucz Janajewa, pierwsza wojna w Czeczeni i wielu innych…

Nie zabraknie również  pewnej dozy pikanterii, jak choćby tej towarzyszącej wizycie prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego w Charkowie  i słynnej już (i ogólnie komentowanej) „niedyspozycji” oraz prób dotarcia do prawdy i znalezienia odpowiedzi  na pytanie, czy wojsko radzieckie naprawdę wkroczyło by do nas w 1981 roku? Ciekawa  jest tu zwłaszcza rozmowa (szczegółów oczywiście nie zdradzę) z gen. Wiktorem Dubyninem szefem radzieckiego Sztabu Generalnego a w interesującym nas okresie dowódcą Białoruskiego Okręgu Wojskowego.

  „Wspomnienia (niekonieczne) dyplomatyczne” Stanisława Cioska  to  z pewnością interesujący obraz kilku ostatnich dziesięcioleci naszej historii, wzbogacony o liczne anegdoty, historyjki i niekiedy mało znane fakty z tego okresu. Napisane są przy tym żywym, barwnym i łatwo trafiającym do czytelnika językiem, który z pewnością umili nam kilka godzin obcowania z lekturą.

Bardzo dobre, choć trudne kino…

 

Drozdowski Marian „Powstanie sierpniowe 1944”

„Powstanie sierpniowe 1944” Mariana, Marka Drozdowskiego to kolejna pozycja  wpisująca się  w okrągłą siedemdziesiątą rocznice wybuchu tego wielkiego narodowego zrywu, będąca zarazem częścią znakomitego historycznego cyklu (zatytułowanego „Polskie powstania  narodowe”) ukazującego się nakładem Wydawnictwa „Rytm”.

Mamy  tu przed sobą kilkanaście naprawdę niezwykle interesujących polityczno –historycznych  studiów i szkiców, dotykających tego jednego z najważniejszych dla nas wydarzeń minionego wieku, które w tej formie i w kontekście tego jak postrzegamy samo powstanie warszawskie poruszane są dość rzadko. To analityczne i wielotorowe spojrzenie na ten heroiczny czyn (jego genezę, przebieg i niestety tragiczny finał) i szereg ważnych politycznych, militarnych, społecznych i typowo ludzkich (indywidualnych) zagadnień i wątków,  które go określają, zarówno w wymiarze krajowym jak i tym toczonym na arenie międzynarodowej.

Autor dzieli swoja publikacje na dwie wyraźne zarysowane części.

Cześć pierwsza. Skupia się nie tyle na aspekcie wojskowym czy wojennym przedstawionych zbrojnych zmagań (choć naturalnie nie da się od niego uciec) lecz cywilnym, dotyczącym zarówno ludności stolicy jak i urzędujących ówczesnych  władz. Opisuje min: funkcjonowanie lokalnych samorządów, powstańczej administracji czy działalność dziś już zupełnie zapomnianego i nieznanego bliżej Marcelego Porowskiego – Prezydenta powstańczej Warszawy i Delegata Rządu m.st. Warszawy. Dotyczy licznych i ważnych powstaniowych i przedpowstaniowych problemów i zjawisk wśród których odnajdziemy przejawy życia religijnego w okupowanym mieście, rolę Kościoła Katolickiego, tragizm i zmieniające się postawy (wraz z rozwojem walk) miejscowej ludności, udział poszczególnych partii politycznych (SN, SP, PPR, PPS-WRN, Stronnictwa Ludowego „ROCH” i innych), działalność Polskiego Czerwonego Krzyża, rolę w życiu stolicy ludności pochodzenia żydowskiego, organizowaną naprędce pomoc zagraniczna w dla  mieszkańców i żołnierzy Armii Krajowej i wiele innych kwestii.

Cześć druga. Pokazuje nam międzynarodowy wymiar tego zagadnienia, ukazany poprzez pryzmat znanych postaci i osobistości życia emigracyjnych, skomplikowanych relacji we władzach Rządu Londyńskiego i  jego aparacie  wykonawczym. Tego, jak układały się kręte ścieżki polskiej (i nie tylko polskiej) dyplomacji, co legło u podstaw politycznych rozbieżności, wewnątrz – obozowych tarć i  rozłamów. Walk o władze, wpływy  i osobistą personalną niechęć, które z czasem  stały się elementami łamiącymi  funkcjonujący w obiegowej opinii monolityczny obraz pozostających na obczyźnie polskich elit (zwłaszcza jeśli chodzi o opisane tu konflikty: miedzy premierem Rządu Polskiego a Naczelnym Wodzem, w łonie generalicji i korpusie oficerskim, organach prasowych i opiniotwórczych,  miedzy przedstawicielami głównych pozostających na uchodźstwie partii politycznych  w ramach odmiennej wizji dotyczących naszej przyszłości i miejsca w tworzącym się europejskim układzie sił).

 Owa rozdzielność, pozwala nam na pełniejszy, bardziej wnikliwy i co istotne  oglądany z różnych (nieraz odległych) perspektyw obraz Powstania Warszawskiego, jego wielkiego heroizmu i zarazem przerażającego dramatu.

Pojawia się w tej publikacji również bardzo ciekawy (i często dyskutowany po dziś dzień) wątek dotyczący  gen. Tadeusza Bora Komorowskiego,  oraz  dręczących go dylematów i wątpliwości, związanych zarówno z  sama decyzją o wybuchu powstania oraz licznymi trudnymi  i dramatycznymi  rozkazami   które musiał podjąć w trakcie jego trwania.

Książka Mariana, Marka Drozdowskiego „Powstanie sierpniowe 1944” to kolejna niesłychanie ważna i potrzebna lektura opisująca i  przybliżającą nam ten jeden z najważniejszych fragmentów naszej historii najnowszej rozpatrywany w różnych jego aspektach. Polecam!!!

Witold Mikołajczak „Grochów 1831”.

 

Niewielka, wydana nakładem Novea Res, książeczka dokumentująca jedną z najważniejszych i najkrwawszych bitew Powstania Listopadowego, stoczoną 25 lutego 1831 roku na przedpolach Warszawy. Bitwy (właściwie nie rozstrzygniętej) w której niemal dwukrotnie mniej liczne  polskie oddziały, dowodzone nominalnie przez księcia  Michała  Radziwiłła a faktycznie przez Józefa Chłopickiego (wtedy już dyktatora powstania) dały odpór i zmusiły do odwrotu, dowodzoną przez feldmarszałka Iwana Dymicza, rosyjska armię, odsuwając tym samym niebezpieczeństwo od naszej stolicy. Sama jednak bitwa, mimo iż ukazana w sposób niezwykle szczegółowy i oparty na wnikliwej analizie  jest tu jedynie punktem wyjścia do ukazania sytuacji w jakiej znalazł się nasz naród w początkach XIX wieku, w szerokim historycznym, politycznym i  europejskim kontekście. W zestawieniu z  rozmaitymi rodzimymi i obcymi  koncepcjami politycznymi oraz wydarzeniami, poglądami i pragnieniami które legły u podstaw tego kolejnego narodowowyzwoleńczego zrywu. Na tym właśnie tle ukazany jest głęboki biograficzny rys jednego z najwybitniejszych Polaków tego okresu Józefa Chłopickiego (i to właśnie jemu poświęcone jest zasadnicza cześć tej  publikacji) opisujący jego niesłychanie barwne, trudne, pełne życiowych zakrętów  losy i imponującej  wojskowej kariery,  która  w konsekwencji  doprowadziła go, po latach, do generalskich szlifów, pozycji Naczelnego Wodza a później dyktatora w Powstaniu Listopadowym. To naprawdę  fascynujący życiorys, którym można by spokojnie obdzielić kilka osób: porzucenie przyklasztornej szkoły i zaciągnięcie się do wojska, udział w wojnie rosyjsko-tureckiej a później w 1972 roku polsko- rosyjskiej, insurekcja kościuszkowska, bojowy szlak Legionów Polskich Henryka Dąbrowskiego (bitwy pod Trebbią, Novi, Castel Franco, oblężenie Mantui), walki na Śląsku, w Hiszpanii (słynna Saragossa), kampania moskiewska Napoleona, działalność w  Królestwie Polskim i wiele innych aspektów jego burzliwego życia, których nie sposób tu przytoczyć.

 Książka Witolda Mikołajczaka „Grochów 1831. Niedokończona bitwa” mimo niewątpliwych i niezaprzeczalnych walorów natury historycznej, posiada jeszcze jeden bardzo ważny atut. Jest nim bardzo przystępy (zrozumiał nawet dla laika) język, co w połączeniu  z bardzo interesującym przedstawieniem tych odległych wydarzeń stanowić będzie naprawdę ciekawą o pouczająca dla czytelnika lekturę.