Archive for październik, 2018

Mateusz Staroń „Zdrajcy. Polacy u boku Lenina”.

„Gdyby w Polsce zwyciężyła rewolucja, zniszczone zostaną skarby kultury i sztuki, które są w naszym posiadaniu, lać się będzie krew i rozpasze się chamstwo biednego, stratowanego człowieka”. Stefan Żeromski.

Rewolucja Październikowa   1917 roku, która wyniosła do władzy partię bolszewicką wraz z jej niekwestionowanym liderem Włodzimierzem Iliczem Ulianowem ps. „Lenin”, stała się jednym z tych przełomowych momentów w historii XX wieku,   która w sposób jednoznaczny i diametralny zmieniła oblicze ówczesnej Europy i Świata.

Rozmach i dynamizm   tego przewrotu, który w pewnym momencie zaskoczył nawet jej twórców (przyzwyczajonych przez lata do mozolnych, ostrożnych, konspiracyjnych działań) rozlał się prawdziwą, niepowstrzymaną ideologiczną falą, zdolną obalić stary rosyjski ład (wraz z władającą imperium, od niemal trzystu lat, dynastią Romanowów) i wcielić w życie (bezwzględnie i krwawo) polityczny eksperyment, którym stało się nowe, sowieckie państwo. O ile jednak, dalszą, porewolucyjną historię naszego wschodniego sąsiada znamy dość dobrze, ze szkół, prasy, książek, audycji telewizyjnych czy własnych poszukiwań, to wydarzenia ją poprzedzające, a składające się przecież na jej sukces oraz określony   kształt, są już o wiele mniej nam znane. Mało wiemy o kulisach tego wydarzenia oraz skomplikowanej, a miejscami wciąż niejasnej czy wręcz tajemniczej historii tego jak doszło do tego iż Rewolucja Październikowa w ogóle wybuchła a nieliczna czy wręcz marginalna partia Lenina, osiągnęła tak spektakularny sukces. W jaki sposób   partia ta potrafiła zawładnąć   umysłami swoich rodaków ( i nie tyło ich, bo również Polaków,   Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Ormian i innych nacji) i bazując na tym poparciu utopić w rzekach krwi swoich prawdziwych czy tylko wyimaginowanych przeciwników.

Kim był sam Lenin, jak wyglądała jego polityczna kariera oraz kierowana przez niego partia bolszewicka. Jakie były jej struktury, metodologia działań, zasady funkcjonowania, konspiracja, finansowanie (bardzo ciekawa postać Aleksandra Parvusa, zwanego bankierem partii) a nade wszystkim kim byli ludzie stojący na jej czele w okresie przedrewolucyjnym i rewolucyjnym.

Jak możemy wywnioskować z tytułu publikacji „Zdrajcy. Polacy u boku Lenina”, autor tej popularnonaukowej lektury skupia się głownie wokół wątku dotyczącego Polaków (bardzo aktywnej i wpływowej grupy),   których wciągnął rewolucyjny wir wydarzeń i którzy wizji komunistycznego raju podporządkowali całe swoje życie, zawodowe i osobiste. A pamiętajmy iż w przeciwieństwie to znanych nam wszystkim stalinowskich prominentów ( Stalin, Mołotow, Melenkow, Beria, Chruszczow), którzy czerpali realne profity z racji posiadanej władzy i sprawowanych funkcji, wcześniejsi czerwoni konspiratorzy byli prześladowani i zwalczani (co, akurat, zrozumiałe) przez carską Ochranę, przechodzili gehennę rosyjskich więzień, wieloletnich zsyłek na Syberii, cierpieli, głód i biedę, częstokroć żyjąc jak zaszczute zwierzęta, nigdy nie doczekawszy się spełnienia swoich komunistycznych

ideałów. Wielu z nich zapłacić miało później najwyższą cenę ( z rąk swoich towarzyszy) za poparcie idei Lenina.

To historie polskich rewolucjonistów (znajdziemy tu min. takie znane nazwiska jak Feliks Dzierżyński, Karol Radek, Julian Marchlewski, Feliks Kon oraz takie które nigdy nie przebiły się i nie utrwaliły w naszej pamięci jak Jakub Hanecki, Bronisław Wesołowski, Julian Leszczyński), którzy na dobre i złe związali się z ideologią i programem Lenina, przez całe lata dążąc do jego realizacji. Podłożyli podwalinę pod nową komunistyczną dyktaturę, wzięli czynny udział w rewolucji lutowej i październikowej, w rosyjskiej wojnie domowej i umocnieniu się bolszewickiej władzy a później ekspansji komunizmu na Zachód Europy, również przeciw swej własnej (?) ojczyźnie, Polsce w 1920 roku, dążąc do ustanowienia tam kolejnej, sowieckiej republiki. I to właśnie o nich jest prezentowana tu publikacja, o nich i burzliwych latach początku XX wieku, kiedy decydowały się losy Rosji   i rewolucji (w ich domyśle światowej). Wielkiego polityczno-społecznego zrywu, pełnego rozbudzonych nadziej, pragnień, szumnych , wzniosłych haseł, który przekształcił się w festiwal okrucieństwa, odczłowieczenia i zbrodni, na zawsze kładąc się złowrogim cieniem na ruchu robotniczym i głoszonych przez niego ideałach.

Szczególnie interesującym wątkiem ( przynajmniej dla mnie), oprócz skomplikowanych i często krętych losów naszych rodaków oraz całych formacji wojskowych (np. Zachodnia Dywizja Strzelców Polskich) są wydarzenia   dotyczące wojny polsko- bolszewickiej i aktywności polskich anty-bohaterów tej książki, w tym mało znany fakt związany z Tymczasowym Komitetem Rewolucyjnym Polski oraz pobytem jego członków (Juliana Marchlewskiego Feliksa Dzierżyńskiego, Feliksa Kona i Edwarda Próchniaka) na plebani w w Wyszkowie.

Książka Mateusza Staronia „Zdrajcy. Polacy u boku Lenina jest bez wątpienia obowiązkową  pozycją  dla wszystkich pragnących  poszerzyć swoją wiedze o historii bolszewickiej rewolucji, szczególnie rozpatrywanej w tak postawionym kontekście polskim. Gorąco polecam.

Marek A. Koprowski „Kresy na Pomorzu”.

„Gdy przyjechali, przebywali tu jeszcze dawni mieszkańcy tego zakątka, czyli Niemcy. Oni też, wbrew własnej woli, musieli stąd wyjechać. Część z nich zrobiła to zawczasu, wielu zginęło bądź najzwyczajniej zostało zamordowanych. Taką decyzję podjął Stalin i żaden z aliantów zachodnich nie ośmielił mu się sprzeciwić”.

Kończąca się II wojna światowa i powoli odchodzący straszliwy koszmar sześciu ostatnich lat, dawała milionowym rzeszom ludzi, straszliwie pokiereszowanym (fizycznie i psychicznie) przez ten okrutny konflikt, nadzieję na powrót do normalności i  stopniową odbudowę swojego życia. Ludzie uwierzyli w to że   porozumienia, zawarte między aliantami, staną   się gwarantem powojennej stabilizacji i nowego demokratycznego ładu. Niestety, tak się nie stało…

Postanowienia konferencji jałtańskiej (potwierdzone później w Poczdamie) szczególnie te, odnoszące się do granic, przyszłej, powojennej Polski, czyli tzw. linii Curzona i przesunięcia granic Rzeczypospolitej na Zachód, kosztem pokonanych Niemiec, na trwałe zmieniły geopolityczno-społeczny układ sił w Europie.

Wiemy o tym zwłaszcza mu, Polacy, których w sposób szczególny dotknęły podjęte nad naszymi głowami, decyzje wielkich  mocarstw, wpychające nas  z jednej okupacji w drugą,   pozwalające na zabór ogromnej połaci naszych wschodnich terytoriów, doprowadzając tym samym do migracji i przymusowych przesiedleniach naszych obywateli.

Dla tysięcy naszych rodaków (choć nie tylko, bo dotknęły one również Ukraińców oraz   Łęków) zaczynał się okres straszliwej przesiedleńczej traumy, która utkwiła w nich na wiele dziesięcioleci, przechodząc często na ich dzieci i wnuki. Utrata naszych Kresów (marszałek Józef Piłsudski strasznie złościł się na takie nazewnictwo) spowodowała   wymuszony exodus ludności pochodzenia polskiego, w niektórych miejscach rozpoczęty już wcześniej a  spowodowany zbrodniczą działalnością Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).

O tym, właśnie, tragicznym fragmencie naszych dziejów (słowo epizod nie przechodzi mi jakoś przez gardło) traktuje najnowsza książka Marka A. Koprowskiego zatytułowana Kresy na Pomorzu”, która ukazała się na naszym rynku staraniem Wydawnictwa Replika.

Autor w sposób niezwykle obrazowy, sugestywny a co najważniejsze bogato udokumentowany i podparty imponującą   wiedzą, przedstawia nam dramat Polaków wyrwanych nagle ze swojej małej ojczyzny, miejsc swojego dzieciństwa, swoich korzeni, środowiska i zmuszonych, partyjnymi dekretami, do wędrówki w nieznane, ku odległym, zupełnie im obcym kulturowo, etnicznie, religijnie, społecznie Ziemiom Odzyskanym. Pozbawionych rodzinnego zaplecza, zmuszonych walczyć o przetrwanie w jakże niesprzyjających, powojennych, warunkach. Wśród niechęci niemieckich mieszkańców (wciąż w wielu miejscach jeszcze obecnych), odradzających się komórek Werhwolfu, słabej stabilności ekonomicznej, spekulacji, biedy, brudu, kłopotów z żywnością i środkami pierwszej potrzeby, strachu, polityczno-społecznej niepewności, chwiejnej postawie alianckich polityków oraz niechęci Stolicy Apostolskiej. Braku trwałych, potwierdzonych rozstrzygnięć granicznych, komunistycznych kłamstw, obłudnej propagandy, szykan ze strony działaczy Polskiej Partii Robotniczej,   zbrodni Armii Czerwonej i NKWD oraz skomplikowanych stosunków z   przesiedleńcami ukraińskimi (i wciąż aktywnej wśród nich propagandy OUN-UPA).

To rozpisany na wiele głosów  obraz tych wstrząsających  i niespokojnych dni,  widziany w szerokim społecznym przekroju, będący poruszającym zapisem życia Polaków, po których przetoczył się walec dziejów, wywracając ich życie zupełnie do góry nogami. To opowieść o tych wszystkich, którzy zmierzyć się musieli  z nową, narzuconą nam rzeczywistością, ze wszystkimi konsekwencjami tego co ona (dla nich samych oraz  ich rodzin) ze sobą  niosła. Rzeczywistością w której na gruzach potwornych zniszczeń i   niewyobrażalnej hekatomby ludności, rodziło się nowe, obce im państwowo-ideologiczne  życie.

 Książka podzielona jest na dwie wyraźne części z których pierwsza zajmuje się historyczną stroną opisywanych wydarzeń,   dotyczących przesiedleń ludności polskich nad granicę zachodnią zaś druga składa się z autentycznej relacji naszych rodaków (pochodzących ze wsi Brzozdowce) opisujących te jakże trudne i bolesne czasy, zarówno w okresie poprzedzającym wysiedlenie (bardzo ciekawie przedstawiona różnorodność, wielobarwność i wielokulturowość życia na dawnych Kresach) jak i okres odnajdywania się w nowej, powojennej rzeczywistości.

 Książka Marka A. Koprowskiego „Kresy na Pomorzu to naprawdę ciekawa i niezwykle pouczająca lektura dla wszystkich, którzy interesują się  się dziejami    naszego kraju oraz zachodzącymi w XX wieku historycznymi procesami, które wywarły istotny wpływ na to jak nasze życie i nasza państwowość wygląda dzisiaj. Polecam.

.

 

 

 

ANGUS WATSON-premiera

Ludzie umierają częściej od odwagi, niż od strachu…

Nominowany do David Gemmel Award autor Czasu żelaza powraca z kolejną powieścią utrzymaną w klimacie epickiej, przygodowej fantasy. Niedobrana grupka ocalałych z pożogi uciekinierów musi zmierzyć się ze stadami dzikich bestii i potworów oraz stawić czoła krwiożerczym zabójczyniom, ale najtrudniejsza walka rozegra się być może w ich własnych szeregach. Naprzód gna ich tajemnicza przepowiednia i tajemnicze dziecko, które wydaje się być jej kluczem.

„Umrzesz kiedy umrzesz” to wyjątkowe połączenie brutalnego i dzikiego świata Wikingów, oraz komedii rodem z Latającego cyrku Monty Pythona. Angus Watson w swoim własnym, niepowtarzalnym stylu, zabiera czytelnika w zabawną podróż, po tragicznym świecie.

O książce:

Waleczność jest dobra, przeżycie jest jeszcze lepsze

Człowiek nie może zmienić swojego przeznaczenia

– rzuć się więc w wir bitwy, bo możliwości sa tylko dwie: albo czeka cię chwała zwycięzcy, albo zasiądziesz do stołu Odyna, gdzie rychło wychylisz kielich z przodkami. A przynajmniej tak to widzi lud Finna.

Natomiast sam Finn wolałby przeżyć. Gdy jego wioska zostaje zmasakrowana przez wrogą armię, Finnbogi zwany Zbukiem oraz grupka przyjaciół i niezupełnie-przyjaciół ruszają w drogę, która wiedzie ich przez nieprzyjazną i niebezpieczną krainę. Aby przeżyć, Finn musi być dzielny i waleczny jak nigdy dotąd.

„Nie nudziłem się ani chwili! Poproszę o więcej, gdy tylko będzie to możliwe.”

– The Eloquent Page

„Ekscytująca, wartka powieść przygodowa osadzona w przemyślanym w najdrobniejszych szczegółach świecie… Mam przeczucie, że mnóstwo czytelników straci głowę dla tej książki.

– RT Book Reviews

„Sekretna wojna III. Z dziejów kontrwywiadu II RP”.

„Zamachy na ministrów i prezydentów, zamachy na obiekty wojskowe i gmachy użyteczności publicznej, szpiegostwo i dywersja ze strony naszych sąsiadów, nie tylko Niemiec i ZSRR ale i mniejszości narodowych, mieszkających na terytorium II RP, to tylko cześć problemów, przed jakimi stały nasze służby w okresie międzywojennym”.

Polscy historycy i badacze,   szerokiej gamy, zagadnień dotyczących militarnych, politycznych i wojskowych aspektów okresu dwudziestolecia międzywojennego oraz II wojny światowej, uzyskali w wyniku transformacji ustrojowej po 1989 roku (i zmian zachodzących w ówczesnej Polsce i dalej Europie) potężne narzędzie, w postaci dostępu do przepastnych archiwów służb   i możliwości badania dokumentów, które były przez lata skrzętnie skrywane przed nimi i całą opinią publiczną. Historii ważnych polskich służb, przez dziesięciolecia mało znanej, słabo definiowalnej, owianej czarną PRL-owską propagandą, oszczerstwami, kłamstwami, przeinaczaniem faktów, która nadal niezmiennie fascynuje wszystkich, którzy się z nią stykają.

Zaowocowało to wieloma znakomitymi publikacjami, odsłaniającymi mało lub zupełnie nieznane   fakty z naszych dwudziestowiecznych dziejów, próbującymi zapełnić nadal liczne białe plamy na ciele naszego państwa. Odkłamujących dawną rzeczywistość a wielu polskim bohaterom i patriotom pomagając zająć właściwe i należne im miejsce w naszej narodowej świadomości
Do jednej z nich z całą pewnością należy prezentowała tu pozycja zatytułowana „Sekretna wojna. Z dziejów kontrwywiadu II RP” będąca owocnym   pokłosiem konferencji, która miała miejsce w Centralnym Ośrodku Szkolenia ABW w 2012 roku.

Składają się na nią referaty rożnego autorstwa, przybliżających nam (w różnych odsłonach) działalność polskich służb wywiadu i kontrwywiadu wchodzący w skład   II Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (słynnej dwójki) jak również Korpusu Ochrony Pogranicza, Żandarmerii Polowej czy służb cywilnych. Autorzy w sposób bardzo merytoryczny i znakomicie udokumentowany ukazują nam ów mało znany a często i pomijany aspekt działalności, walczącego o przetrwanie, młodego pastwa polskiego. W podzielonych tematycznie rozdziałach, głęboko osadzonych w szerokim historycznym kontekście, badacze prezentują nam strukturę polskiego wywiadu i kontrwywiadu, kierunki i metodologie podejmowanych działań,   skale zagrożeń, motywy i cele jakie przyświecały tym służbom, oraz zaplecze militarno – wojskowe ówczesnego państwa polskiego.

W książce znajdziemy szczegółowy opisy działalności polskich służb kontrwywiadowczych w kontekście ochrony naszego państwa przed działalnością agenturalną, szpiegowską, sabotażową i terrorystyczna ze strony wrogich II Rzeczypospolitej państw i politycznych żywiołów (nacjonalistycznego i komunistycznego) zarówno w dobie dwudziestolecia międzywojennego jak i okresie II wojny światowej i aktywności Polskiego Państwa Podziemnego.

Do najciekawszych zagadnień podejmowanych w tej lekturze bez wątpienia należą (przynajmniej dla mnie) te odnoszące się do zagrożeń ze strony naszego zachodniego sąsiada (który nigdy nie pogodził się z zapisami traktatu wersalskiego), początków istnienia polskiego kontrwywiadu wojskowego na Pomorzu, zwalczania na terenie całego kraju sowieckich siatek szpiegowskich,   wątków dotyczących ukraińskim podziemia nacjonalistycznego, wyszczególnionych operacji   II Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, przygraniczną działalność KOP-u, kontrwywiadu Armii Krajowej podczas okupacji oraz prawdziwa perełka (bardzo mało znany fakt) czyli polskie operacje w Hiszpanii w burzliwych latach 1936-1939.

Równie interesująco jawią się umieszczone na kocu publikacje biogramy ważnych postaci polskich służb, związanych z wywiadem i kontrwywiadem (min. Franciszek Chorwat, Adam Roman Keller, kpt. Antoni Kasztelan, Mieczysław Dubik, czy słynny por. Władysław Boczoń) obrazujące nam, niekiedy, bardzo   skomplikowane i kręte losy naszych rodaków oraz codzienność niezwykle trudnej, odpowiedzialnej i bardzo niebezpiecznej pracy na tym szczególnym odcinku tajnego frontu, walki o naszą wolność i niepodległość

Reasumuąc. Książa „Sekretna wojna. Z dziejów kontrwywiadu II RP” pod redakcją Zbigniewa Nawrockiego to obszerna, rzeczowa i naprawdę niesłychanie ciekawa pozycja dla wszystkich zainteresowanych historią polskich służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych,   odkrywaniem ich nieznanych czy   zapomnianych faktów. Gorąco polecam.

Andrzej Ziemiański „Virion. Obława”. tom II

Wszystkim miłośnikom twórczości Andrzeja Ziemiańskiego i nieśmiertelnego cyklu „Achaja” i „Pomnik Cesarzowej Achai” nowa odsłona uniwersum z pewnością przypadnie do gustu,   zwłaszcza iż zainicjowana tomem pierwszym „Varion. Wyrocznia” rozpaliła naszą czytelniczą wyobraźnie, trzymając się określonej stylistyki i klimatu.

Prezentowany tu tom II „Virion. Obława” to bezpośrednia kontynuacja wątków i losów głównych bohaterów (szczególnie, tego tytułowego) znanych nam już z poprzedniej części, choć tu autor wprowadza kilka nowych postaci i zakreśla nowe ciągi zdarzeń, pobudzając akcje i dodając do opisywanych zdarzeń odrobinę świeżości.

 Nad głowa naszego bohatera i jego żony po raz kolejny zbierają się ciemne chmury a okres względnego bezpieczeństwa i spokoju mija bezpowrotnie. Rozpoczyna się wielka, zakrojona na szeroką skale, imperialna obława, której celem jest wyłapanie wszelkiej maści uciekinierów i ludzi, z takich czy innych powodów, będących na bakier z cesarskim prawem,   w tym naturalne i Variusa. Jego przypadek jest jednak szczególny, gdyż za sprawą Pani Prefekt jego śladem (po wyspecjalizowanych w łapaniu zbiegów najemnikach) podąża, będąca na jej usługach, czarownica. A to już nie wróży niczego dobrego… Szczegółów, naturalnie, nie zdradze.

 Akcja powieści nie przytłacza może dynamizmem (potrafi nas jednak zaskoczyć) za to ciekawie prowadzona narracja powoduje iż mamy możliwość szerszego spojrzenia na sploty opisywanych wydarzeń i losy poszczególnych bohaterów. Bardzo dobry i wyrazisty ( szczególnie widoczne jest to w dialogach) pisarski styl Andrzeja Ziemiańskiego, łatwość  przekazu i łączenia wątków, oraz duża sugestywność i plastyczności opisów sprawia iż książkę naprawdę świetnie się czyta.

 No i znajdziemy tu wszystko to, co w tego rodzaju literaturze   lubimy najbardziej: tajemnice, zbrodnie, zdrady, spiski, intrygi, zakulisowe gry, balansowanie na cienkiej linii życia i śmierci, zbrojne starcia a nade wszystko człowieka oplecionego (nie zawsze świadomie) wirem toczących się   zdarzeń.

 Nadal przemawia do mnie wizja wykreowanego przez autora   świata przedstawionego z wszystkimi tego stanu rzeczy konsekwencjami, tym bardziej iż autor wyraźnie wraca do korzeni, znanych nam z   „Achai”. Owszem, nie jest to literatura, która jakoś szczególnie powala mnie na kolana ale sięgając po nią wcale się tego nie spodziewałem. Szukałem, dobrej, inteligentnie napisanej, interesującej i wciągającej opowieści, która zapewni mi godziwą rozrywkę oraz pozwoli oderwać się na chwilę od rzeczywistości dnia codziennego. I to też otrzymałem, za co pisarzowi chwała.

 „Virion. Obława” tom II to, oczywiście, obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów twórczości Andrzej Ziemiańskiego oraz tych wszystkich, którzy lubią i cenią nasza rodzimą fantastykę. Polecam.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Frank Ahrens „Koreańczycy. W pułapce doskonałości”.

„Opowieść o małym państwie i wielkich ambicjach”

Konsekwencje wojny koreańskiej (1950–1953) a zwłaszcza podział ówczesnej Korei wzdłuż trzydziestego ósmego równoleżnika, na cześć północną i południową, na wiele dziesięcioleci zdecydowały i przesadziły o charakterze, ustroju politycznym, systemie społecznym, gospodarce i wielu innych, ważnych aspektach życie w tym rejonie świata. Stało się również jednym z największych i najgroźniejszych ognisk zapalnych w tej części globu (formalnie oba państwa pozostają nadal ze sobą w stanie wojny) spędzając sen z powiek możnym tego świata. Niestety, za sprawą totalitarnych rządów Kim Dzong Una a wcześniej   Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila to   Korea Północną częściej gości na czołówkach światowych mediów. Przyćmiła w ten sposób swoją południową sąsiadkę,   a szkoda, gdyż jest to kraj niesłychanie interesujący, wielobarwny, o bardzo bogatej tradycji i kulturze, specyficznym kolorycie i w wielu aspektach, które potrafią nas, Europejczyków, całkowicie zaskoczyć.

W lukę tą znakomicie wpisuje się wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego (wchodząca w skład cyklu „Mundus”) publikacja Franka Ahrensa, zatytułowana „Koreańczycy. W pułapce doskonałości”.

To ciekawe połączenie autobiografii i reportażu (z lekką przewagą tej pierwszej) w której wątki osobiste naszego bohatera (dotyczące życia prywatnego, rodziny, małżeństwa)   przeplatane są opowieścią o Korei Południowej.

Podęcie decyzji o przyjęciu   intratnej posady w koreańskim gigancie samochodowym Hyundai Motor Company (najpierw na stanowisku specjalisty od public relations a później, nawet,   wiceprezesa) i wynikającej z tego faktu przeprowadzki do Seulu, spowodowało automatyczne   zderzenie się z wielopłaszczyznową kulturą dalekiego wschodu, innym sposobem życia, pracy, postrzegania świata i   funkcjonowania w dość (z naszego punktu widzenia) zhierarchizowanym społeczeństwie.Wyłania się z tego niesłychanie interesująca (szczególnie iż jest prezentowana z punktu widzenia osoby wywodzącej się i wychowanej w kulturze zachodniej-autor jest Amerykaninem)   opowieść o Korei jako państwie i Koreańczykach jako narodzie, wciąż zawieszonym gdzieś miedzy demonami przeszłości (od czasu do czasu gwałtownie przypominającymi o sobie) a dynamiczną i szeroką wizją nowoczesnej przyszłości. To historia kraju, który, w przeciwieństwie do militarystycznych zapędów dynastii Kimów,   przestawił się na rozwój   gospodarki, handlu, biznesu i nowych technologii, osiągając to ogromną   pracowitością i poświeceniem swoich obywateli.

Opisując nam swoje życie osobiste oraz pracę   w branży motoryzacyjnej, Frank Ahrens przedstawia nam, często dla nas niezrozumiałe, dalekowschodnie realia, układ społecznych struktur,   obowiązujący model pracy i zaangażowania w nią,   nawet kosztem życia rodzinnego (bardzo niechętnie postrzegany urlop), wiązanie się, niekiedy na zawsze, z jednym zakładem, rozbudowaną zależność służbową, przekładającą się również na czas prywatny (słynne rozrywkowo-pijackie eskapady z szefem, ubarwiane Karokę- to już swojego rodzaju uzależnienie). Obrazuje nam również, niekiedy w sposób humorystyczny, jak od kuchni wygląda koreańskie życie rodzinne, formy odpoczynku, kulinarna oraz szereg zwykłych, prozaicznych   spraw i zjawisk. Znajdzie się to również kilka motoryzacyjnych (co zrozumiałe) ciekawostek i smaczków.

Książka „Koreańczycy. W pułapce doskonałości” jest bez wątpienia lekturą, która w oczywisty sposób podnosi poziom naszej wiedzy dotyczącej tego kraju   i jego mieszkańców, szczególnie tych aspektów, które rzadko pojawiają się w ogólnie dostępnej przestrzeni publicznej. Polecam.