Archive for październik, 2022

Christopher Macht „Spowiedź Himmlera”

Jeśli Zło można w jakikolwiek sposób spersonifikować to dla  wielu ludzi XX wieku będzie miało ono twarz reichsführera SS Heinricha Himmlera. Jednego z najważniejszych i najpotężniejszych  postaci III Rzeszy (drugiej po Adolfie Hitlerze),  naczelnego dowódcę SS, szefa policji, Gestapo, ministra spraw wewnętrznych, dowódcy armii rezerwowej Wehrmachtu  i  głównego architekta ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Filaru nazistowskiego totalitaryzmu i gorącego orędownika  zbrodniczej narodowosocjalistycznej doktryny, której gorliwa realizacja postawiła go w rzędzie największych zbrodniarzy i ludobójców  w historii.

Nic więc dziwnego iż jego życiorys oraz  polityczna biografia  od lat są przedmiotem wnikliwych badań historyków całego świata, co skutkuje, naturalnie, wysypem literatury, zarówno tej bardzo fachowej i merytorycznej  jak i tej bardziej popularnonaukowej, skierowanej do masowego odbiorcy. Z taką też mamy do czynienia w odniesieniu do prezentowanej tu pozycji, zatytułowanej „Spowiedź Himmlera” pióra Christophera Machta

Ta książka to, oczywiście,  literacka fikcją (owszem efektowna i przyciągająca uwagę) co jasne jest  dla każdego, kto choć trochę interesuje się historią najnowszą, a szkoda, gdyż możliwość dotarcia do prawdziwych, szczerych wynurzeń  Heinricha Himmlera dałoby  badaczom oręż  o ogromnym, historycznym i poznawczym znaczeniu.  Co do samej formy publikacji  czyli „wywiadu rzeki”  to dysponując bogatym i  różnorodnym materiałem dowodowym, licznymi archiwalnymi dokumentami, wspomnieniami oraz ogromną literaturą przedmiotu,  posiadając dobry literacki  warsztat ( a takim  autor, niewątpliwie, dysponuje)  można całkiem sugestywnie  przedstawić jak taki wywiad czy spowiedź  mógłby wyglądać w rzeczywistości. 

W taki też, moim zdaniem, sposób, ową lekturę  powinniśmy  potraktować, choć  język, którym posługują się obydwaj rozmówcy, miejscami zupełnie nie przystaje do opisywanych czasów  i ma  zdecydowanie zbyt współczesne brzmienie, co, siłą rzeczy, znacznie obniża  wiarygodność przekazu. Pytanie zaś, zadane przez alianckiego oficera (ewidentnie musiał  posiadać  prorocze zdolność!?)  hitlerowskiego zbrodniarzowi o świadomość faktu   iż za kilka  dziesięcioleci  pojawi się określenie „polskie obozy koncentracyjne” woła już, naprawdę, o pomstę do nieba…

Pomijając ten aspekt publikacji, należy stwierdzić iż książkę czyta się, naprawdę, dobrze,  choć jest ona skierowana raczej do czytelnika,  który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z tą tematyką.

Będzie miał on okazję poznać wiele mało znanych faktów  związanych z życiem tego  zbrodniarza   oraz  jego wieloletnią  działalnością w najwyższych strukturach nazistowskiego państwa. Dotyczy to zarówno życia osobistego, spraw rodzinnych, meandrów wielkiej i  małej polityki,  partyjnych  rozgrywek, podejścia do  narodowosocjalistycznej  ideologii,  Adolfa Hitler (oraz innych, niemieckich, prominentów),  wojny,  stosunku do Żydów, obozów koncentracyjnych oraz  zbrodni popełnionych na jego bezpośredni czy pośredni rozkaz.

Lektura  Christophera Machta  „Spowiedź Himmlera”   z całą pewnością zadowoli  wszystkich interesujących się dziejami najnowszymi,  ze szczególnym uwzględnieniem hitlerowskiej dyktatury,  chcących pogłębić swoją wiedzę o ludziach i wydarzeniach tamtego okresu.

Anton Czechow ” Wyspa Sachalin. Notatki z podróży”.

„Wstrząsający opis prawzoru Gułagu napisany przez mistrza literatury rosyjskiej”.

Myślę że dla większości miłośników literatury Antona Czechow nie jest autorem kojarzącym się z literaturą faktu czy reportażem. Ten wielki rosyjski dramaturg i nowelista ma jednak w swoim ogromnym, literackim, dorobku również i  taką pozycję i jest nią właśnie prezentowana tutaj książka  „Wyspa Sachalin. Notatki z podróży”.

Stała się ona owocem trzymiesięcznej  podróży jaką odbył auror w 1890 roku na rosyjską  wyspę Sachalin, miejsce zesłań  i katorgi XIX wiecznej Rosji.

To wyłaniający się z treści okrutny, ponury, wynaturzony choć wbrew pozorom, wielowymiarowy świat strasznej ludzkiej  katorgi, wpisany w surowy i  nieprzyjazny człowiekowi klimat wyspy na „krańcach świata”. Bo jeśli miejsce to  nie było piekłem w czystej postaci to z całą  pewnością było  jego przedsionkiem.

Mimo odległego historycznego kontekstu jest  to, bez wątpienia,  jedna z tych lektur wobec których nikt nie pozostaje obojętny a bezmiar ludzkiego cierpienia,  wyniszczającej pracy fizycznej, powszechnego  głodu, wszechobecnych  choroby, zimna, nędzy i braku nadziei na poprawę swego losu dosłownie przytłacza odbiorcę.

Bardzo rozbudowana warstwa opisowa i skrupulatność dokumentacyjna (niekiedy trochę nużąca-przyznaje) kreśli nam dramatyczne  losy tych wszystkich, których życiowym  nieszczęściem stało się zesłanie na ową nieludzka ziemią.
Czechow w swoich relacjach jest niezwykle  dokładny czy wręcz drobiazgowy, dokumentując niemal wszystkie przejawy egzystencji  na Sachalinie, zarówno w odniesieniu do więźniów, strażników,  rosyjskiej administracji  jak i nielicznej na tym terenie ludności miejscowej z ich zadziwiającą kulturą i obyczajami.

To ukazane  na konkretnych przykładach bezwzględne i zbrodnicze oblicze carskiego  systemu, odciskającego,  w takim czy innym stopniu, swoje piętno,   na wszystkich, bez wyjątku, bohaterach reportażu, stając się wstrząsającym świadectwem owych tragicznych czasów.

Warto zwrócić również uwagę na   niezwykle plastyczne i sugestywne opisy przyrody oraz  klimatu wyspy, będące wyrazem zarówno znakomitego pióra aurora jak i ciekawego spojrzenia na ten odległy geograficznie fragment dawnej Rosji.

Książka  Antona Czechowa ” Wyspa Sachalin. Notatki z podróży” to poruszająca lekcja historii z której wnioski wyciągnąć powinniśmy wszyscy tym bardziej  i jak uczy nas historia oraz  współczesność pewne procesy i mechanizmy sprawowania władzy w Rosji są, niestety, niezmienne. Gorąco polecam.

Gamorra-serial

Andrzej Bart „Śmierć głośna, śmierć cicha”.

Andrzej Bart „Śmierć głośna, śmierć cicha”.

„Bilet do nieistniejącego już miasta, które zanim stało się stolicą filmu, było już kinem w czystej postaci”.

Utrzymane w konwencji retro bardzo udane połączenia solidnie skonstruowanego, krwistego kryminału oraz powieści sensacyjnej z silnie zarysowanym wątkiem obyczajowo-społecznym, rozgrywającej się w Łodzi w przededniu wybuchu II wojny światowej.

W mieście nad którym powoli i nieubłaganie zaczynają się zbierać czarne, dziejowe chmury, dochodzi do serii brutalnych morderstw, których sprawca  podrzuca w rozmaitych  publicznych miejscach fragmenty ciał ofiar, wzbudzając prawdziwe przerażenie i strach wśród mieszkańców metropolii.

Owe okrutne i wynaturzone  zbrodnie stają się elementem łączącym losy trójki bohaterów lektury, prowadzącego śledztwo  policjanta Michała Burskiego oraz dwójki jego serdecznych przyjaciół: popularnego  żydowskiego pisarza  Wiktora Sterna  i młodej, niemieckiej arystokratki  Soni Millar, próbujących  pomóc mu  w rozwikłaniu makabrycznej zagadki i złapaniu zwyrodnialca. Owe niemal reymontowskie połączenie  polsko-niemiecko-żydowskiej przyjaźni  jest jednym z wiodących  elementów toczącej się fabuły oraz związanej z nią akcji, mający zarówno bezpośredni jak i  pośredni wpływ na przyczynowo- -skutkowy ciąg rozgrywających się wydarzeń.

Dobry literacki styl powieści, mroczna, ciekawie zawiązana,  kryminalna intryga,  odpowiednio budowane napięcie oraz właściwe wyczucie chwili powoduje  iż otrzymamy opowieść, która obok kilku godzin godziwej, literackiej rozrywki,  zmusi nas do kilku głębszych refleksji oraz  zostanie w naszej pamięci na dłużej. Szczegółów, z oczywistych powodów, nie zdradzę.

Być może będę w swojej opinii osamotniony ale moim, skromnym, zdaniem największą zaletą prezentowanej tu publikacji   jest znakomicie oddany  XX- wieczny klimat Łodzi w przededniu dramatycznego zakrętu historii,  który daje sie powoli  wyczuć w funkcjonowaniu samego miasta oraz  postawach jego mieszkańców. Miasta tętniącego życiem  swojej epoki, miasta będącego mozaiką rozmaitych  kultur, religi i narodowości.  Naznaczonego  spuścizną dziejów i  bliznami historii, ludzkimi namiętnościami i zbrodniami, blaskiem bogactwa i goryczą biedy,  nadziejami, pragnieniami  i marzeniami.

Uchwycony przez autora w niezwykle barwny i plastyczny sposób, pełen opisów (duży ukłon w stronę literackiego warsztatu)  jest niejako pomostem, łączącym przeszłość z teraźniejszością oraz elementem  spinające w całość poszczególne elementy lektury.  Ważnym choć milczącym obserwatorem narodowego dramatu  i osobistych ludzkich tragedii.

Reasumując. Powieść  Andrzeja Barta. „Śmierć głośna, śmierć cicha” jest bez wątpienia pozycją warta polecania. To naprawdę bardzo dobry kawałek polskiej literatury.

Leszek Adamczewski „Śmierć z nieba”.

„Alianckie naloty na cele cywilne podczas drugiej wojny światowej nadal budzą wiele kontrowersji. Leszek Adamczewski przypomina te, powoli już blaknące, karty z dziejów drugiej wojny światowej”.

Tym razem w kręgu zainteresowań naszego niestrudzonego badacza i popularyzatora  historii  najnowszej, Leszka Adamczewskiego, pojawiła się tematyka nalotów bombowych, przeprowadzanych przez państwa alianckie na niemieckie i polskie miasta w okresie II wojny światowej.

Problematyka tyleż pomijana co  wzbudzająca liczne  kontrowersje w kontekście ogromnych strat wśród niemieckiej ludności cywilnej  (i tysięcy robotników przymusowych czy jeńców wojennych,  pochodzących z okupowanych krajów)  oraz wpływu (zdaniem niektórych historyków zupełnie  niewspółmiernego) na zatrzymanie niemieckiej machiny wojennej i finalnie zakończenie tego  konfliktu zbrojnego.
Według powojennych  szacunków w wyniku działań  lotnictwa  RAF i USA AF (brały tu udział również polskie załogi) śmierć poniosło ponad 300 tysięcy ludzi. Około  jedna trzecia ludności Niemiec ucierpiała bezpośrednio wskutek bombardowań, 14 milionów ludzi straciło majątek, ponad 20 milionów zostało na jakiś czas pozbawionych elektryczności, gazu lub wody zaś 5 milionów musiało się ewakuować.

Leszek Adamczewski w charakterystyczny dla siebie, opisowy, bardzo dobrze udokumentowany, miejscami  wręcz drobiazgowy, sposób ukazuje nam ów jakże  dramatyczny aspekt II wojny światowej.Odtwarza naloty bombowe na niemieckie i polskie miasta, zakłady zbrojeniowe, ośrodki badawcze III Rzeszy (to jeden z najciekawszych wątków), wojenną infrastrukturą oraz wpisaną w owe akty tragedię ludności  cywilnej, rozgrywającą się na płonących i walących się w gruzy ulicach Berlina,  Hamburga, Norymbergi, Kolonii, ale także Gdyni, Szczecina, Poznania, Gdańska i wielu innych miejsc… 

Nie zabraknie, naturalnie, opisu  największego nalotu dywanowego, przeprowadzonego przez brytyjskie siły powietrzne w nocy z 13 na 14 lutego 1945 roku na Drezno, kiedy to  770 bombowców Avro Lancaster  i 600 bombowców B17 Flying Fortess zmieniło miasto w prawdziwe piekło na ziemi,  pozbawiając życia  około 25–30 tysięcy ludzi.Wartę wspomnienia są  również ataki  (było ich kilka) na ważny, z punkty widzenie Państw Sprzymierzonych, Ośrodek doświadczalny Luftwaffe w  Peenemünde pracujący nad groźną bronią V 1 i V 2. Szczególnie ten pierwszy, przeprowadzony przez brytyjskie lotnictwo bombowe w nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 r ( „Operacji Hydra”) w którym  596 samolotów bombowych RAF  zrzuciły na ośrodek  1795 ton bomb.

Reasumując. Książka Leszka Adamczewskiego „Śmierć z nieba. Alianckie naloty na polskie i niemieckie miasta” to, naprawdę,niesłychanie ciekawa lektura dla wszystkich interesujących się historią II wojny światowej, w jej różnych odsłonach i aspektach. Gorąco polecam.

Robert Foryś „Sztejer. Kroniki Torunium”.

Nazywam się Vincent Sztejer. Wracam do domu, by zrobić porządek”.

Kolejna odsłona przygód Vincenta Sztejera,  stworzonego przez Roberta Forysia, niepokornego bohatera   cyklu powieści, osadzonych w postapokaliptycznym świecie zrodzonym po Zagładzie.

Uciekiniera, awanturnika, najemnika, oszusta i  zabójcę potworów, również tych w ludzkiej skórze, czyli jednym słowem człowieka, który nad przymioty słowa i intelektu przekłada sztych miecza, ostrze sztyletu czy siłę pięści. Doświadczonego przez okrutny los, dźwigający na swych barkach bagaż traumatycznych doświadczeń i przeżyć oraz nie zawsze najszczęśliwszych, życiowych wyborów. Nie pozbawionego przy tym swoistego, łobuzerskiego uroku.

Tym razem fabuła powieści toczyć sie będzie jednak dwutorowo, gdyż obok wspomnianego już Vincenta (powracającego, po latach, na  rodzinne śmieci w towarzystwie grupy zawodowych zabójców)  pojawi się postać  Quelen Żmijki, posesora   z Tropicieli Wiedźm, którą poznamy w momencie rozpoczynającego się kryminalnego śledztwa, dotyczącego tajemniczego  morderstwa  jednej z  ważnych i wpływowych postaci Torunim. Biegnące, początkowo osobno, wątki powieści  powoli   zaczynają zmierzać w jednym kierunku a ich połączenie,  z całą pewnością, zaskoczy czytelnika.

Autor zdecydowanie większy nacisk, niż poprzednio, położył na opis  świata przedstawionego z całą jego dramaturgią,  zawiłością, burzliwą  historią  oraz prawdziwą siecią przenikających się  układów, zależności oraz walk o władzę, wewnątrz    rządzących Światem elit.

Być może nie odnajdziemy tu tryskających świeżością pomysłów czy nowatorstwa w podejściu do przedstawionych zdarzeń, ale też specjalnie się ich nie spodziewamy (przynajmniej ja się nie spodziewałem) sięgając po tą publikację. Otrzymamy za to naprawdę ciekawą, bardzo sprawnie napisaną i wciągającą opowieść  fantasty z nieźle zarysowaną intrygą oraz plejadą ciekawie dobranych bohaterów.  Napisaną przy tym interesującym, stylizowanym językiem, który mimo swojej twardości i sporej dozy wulgaryzmów, przeplatanych wisielczym humorem, świetnie wpisuje się w  koloryt i klimat historii. Idealna pozycja na zimne, mokre, jesienne wieczory.

Powieść „Sztejer. Kroniki Torunium” Roberta Forysia polecam więc  nie tylko  fanom twórczości autora.

„Miasto na wzgórzu”-serial

Barry Hatton „Lizbona. Królowa mórz”.

„Czarująca opowieść o czarującym mieście, które od dwóch i pół tysiąca lat przyciąga do siebie przedstawicieli narodów całego świata”.

„Emanująca ciepłem i życzliwością historia intrygującego miasta…„.

„Lizbona. Królowa mórz” autorstwa Barrego Hattona to rozpisany na wiele głosów zbiorowy portret  wielkiego, doświadczonego przez  wichry historii  miasta,  które wciąż uwodzi, porywa i zachwyca. Barwny,  wyrazisty, wielopłaszczyznowy i  urzekający czytelnika obraz metropolii,  która od stuleci  przyciąga i  elektryzuje rzesze mieszkańców i przybyszów z zewnątrz.
 

Brytyjski korespondent w sposób niesłychanie  sugestywny ( i co ważne, podparty bardzo  konkretną wiedzą)  kreśli nam długą i wyboistą  drogę jaką przeszła Lizbona od portowego miasta do kwitnącej kulturą i sztuką stolicy Portugalii.

Zabiera nas w fascynującą podróż przez przestrzeń i czas, przez  lata świetności i czasy upadku,  wspaniałe osiągnięcia architektoniczne  oraz straszliwe katastrofy naturalne (tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi z 1755 roku) i  wojenne zniszczenia. Począwszy od  czasów Imperium Rzymskiego, poprzez  kilkusetletnią  dominację arabską, tzw. mroki średniowiecza i zdobycie Lizbony  przez wojska pierwszego króla Portugalii  Alfonsa I w 1147 roku,  okres szaleńczych wypraw i  niezwykłych odkryć geograficznych (Vasco da Gama) na  czasach nowożytnych i tych nam już bardziej współczesnych  kończąc.

Bardzo ciekawie jawią się zwłaszcza wątki  (autor poświęca im sporo miejsca) dotyczące burzliwej historii Lizbony i szerzej całej Portugalii w burzliwym okresie polityczno- społeczno-religijnych  przemian ubiegłego wieku, szczególnie na tle  wojny domowej w sąsiedniej Hiszpanii oraz  dwóch wojen światowych XX wieku z wyraźnym naciskiem na postać portugalskiego dyktatora António de Oliveira Salazara, którego działalność wywarła  znaczący wpływ na oblicze tego państwa i jego stolicy.

Pojawia się również plejada innych mieszkańców, których losy były  ściśle związane są z tym miejscem i  regionem, przez których osobisty pryzmat obserwujemy Lizbonę na różnych etapach jej wielowiekowej historii. W lekturze odnajdziemy  wiele, ciekawostek, interesujących opowieści, niewyjaśnionych czy nawet  niewygodnych faktów, dotyczących życia obywateli  czy  elit władzy oraz samej historii zmieniającego się i ewoluującego wciąż miasta.

Wszystkie te elementy, po skomponowaniu ich w jedną, spójną całość, pozwolą nam zobaczyć Lizbonę z trochę innej (niż ta prezentowana w  turystycznych przewodnikach), perspektywy i  odkrywać ją wciąż na nowo.

Książka Barrego Hattona „Lizbona. Królowa mórz” z pewnością warta jest polecenia. .