„Było ich trzystu. Medyczna gwardia Hitlera w obozach koncentracyjnych. Bestie, potwory, zwyrodnialcy? Ludzie powołani, aby ratować życie, specjaliści, którzy w innych czasach prowadziliby zwykłą praktykę lekarską w jakimś niemieckim miasteczku”.
To jedna z tych lektur wobec których nikt z czytających nie pozostaje obojętny, bo i obojętny pozostawać nie powinien. To lektura,która na długi czas (a może i na zawsze) pozostawi głęboką rysę w naszej podświadomości z powracającymi, co jakiś czas, potwornymi obrazami zbrodni.
Ale to książka ważna, potrzebna, choć, naturalnie, jej straszna i szokująca wymowa sprawia iż nie jest to lektura ani łatwa ani też przyjemna w odbiorze .
Trzymamy w swoich rękach naprawdę, wstrząsające świadectwem historycznej prawdy oraz swoiste przesłanie, skierowanym do przyszłych pokoleń, iż powinny dokonać wszelkich, możliwych, starań aby koszmar wojny oraz związana z nią nietolerancja dla inności (nie ważne jakiej: rasowej, etnicznej, kulturowej, politycznej czy seksualnej) nigdy już nie powróciła.To historia morderców w białych kitlach, którzy stali się trybami nowoczesnej, ciągle modyfikowanej i usprawnianej (o zgrozo!!!) machina masowej eksterminacji z wpisującymi się w nie psudo-medycznymi eksperymentami, dokonywanymi na więźniach obozów koncentracyjnych w Dachau, Gross-Rosen. KL Auschwitz, KL Mauthausen-Gusen KL Sachsenhausen i innych w okresie II wojny światowej.
A jest to obraz, który, po prostu zwala z nóg. Nie mieści się on w żadnych, znanych nam moralnych, etycznych, społecznych, czy po prostu ludzkich normach. Działalność SS-mańskich oprawców jest odbiciem prawdziwego piekła na ziemi, najokrutniejszego miejsca na świecie. brutalnego, wynaturzonego, odczłowieczonego, gdzie ludzka tragedia i cierpienie osiąga niespotykane rozmiary. Miejsc od którego Bóg na długo odwrócił swój wzrok.
Świadomość tego (dziś trudna, z naszej perspektywy, do zrozumienia) iż wszystkie te potworności popełnili przecież lekarze ( słynny Anioł śmierci Josef Mengele, Gerhard Buhtz,Sigmund Rascher, Fredrich Entress, Karl Barbor i wielu innych katów, którzy pojawią sie na kartach tej lektury), którzy ślubowali ratować i dbać o życie pacjentów, stawia wiele pytań dotyczących kondycji świata oraz ludzkości jako takiej.
Być może właśnie dlatego Joanna Lamparska, kreśląc biogramy poszczególnych zbrodniarzy oraz tego czego dopuścili się na więźniach i więźniarkach próbuje jednocześnie odpowiedzieć na, myśle, nurtujących wielu, pytanie.
Co takiego się stało iż ci inteligentni, wykształceni ( niekiedy ze sporym naukowym dorobkiem), wychowani najczęściej w normalnych, stabilnych, często konserwatywnych, tradycyjnych czy religijnych rodzinach ludzie stali się symbolem najgorszych, najczarniejszych i najbardziej zwyrodniałych cech niemieckiego totalitaryzmu? Jak wielki miała na nich wpływ, wypaczona, narodowo socjalistyczna ideologia i gwarantująca bezkarność hitlerowska doktryna polityczna iż tak bardzo odeszli i sprzeniewierzyli się przysiędze Hipokratesa?
„Jakby w Auschwitz całe jego zło uwolniło się z okowów narzuconych przez warunki panujące w Gross‑ Rosen, tym biednym obozie, gdzie Entress mógł tylko mordować. Dlatego teraz łamie więźniom kości, żeby uczyć się je złożyć, sztucznie wywołuje stany zapalne, żeby spróbować umiejętności chirurgicznych w ich oczyszczaniu z ropy, przykłada „pacjentom” opatrunki z iperytem”.
Książka Pani Joanny Lamparskiej „Lekarze od zabijania” to świadectwo straszliwych czasów w których ideologia i chęć stworzenia dominującej aryjskiej rasy doprowadziły do hekatomby ludności i niewysłowionych cierpień, stających się udziałem milionów mieszkańców Europy i Świata.
Lekcją z której ludzkość powinna wyciągnąć właściwe wnioski. Czy to zrobiła? Śmiem wątpić…
Ale, tak naprawdę, najważniejszy w lekturze jest głos ofiar. Ofiar, którym udało się przeżyć i wyrwać z tego koszmaru na jawie by dać, po wojnie, świadectwo prawdzie. I dlatego książkę warto przeczytać . Polecam.