„Magiczna Warszawa pełna ognia, piękny i niebezpieczny dwór Złotej Pani, intryga, uroczy główny bohater – czyli Kruk po raz trzeci rzuca czar na czytelników”.
Warszawa, stare, naznaczone czasem i bliznami historii miasto, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, pełne urokliwych uliczek, skwerków salonów, cukierni, charakterystycznego klimatu i smaku. To również miasto wielu skrajności: pięknych bogatych kamienic i dzielnic skrajnej nędzy, kwitnącego życia kulturalno i szerzącego się występku, szlachetnych ideałów, wszechobecnej zbrodni oraz … magii, całego mnóstwa magii. Również tej umiejscowionej w przepasnych podziemiach, rządzonych przez Złota Kaczkę.
To właśnie z jej polecania Herbert Kruk, młody i piekielnie zdolny warszawki czarodziej ma zająć się serią dziwnych, tajemniczych podpaleń, które ostatnimi czasy trapią stolicę Polski, zbierając przy tym swoje żniwo śmierci. Wraz z nawiedzaną przez koszmary młodziutka blogerkai, grupą oddanych, oryginalnych, przyjaciół (jego relacje z charyzmatyczną i niepokorną Tycjaną są jednym z najciekawszych wątków powieści) nasz bohater podejmie się karkołomnego zadania, które przekroczy jego ( i nie tylko jego) oczekiwania przynosząc odpowiedzi jakich, bynajmniej, się nie spodziewał. Z oczywistych powodów nie chcę zdradzać szczegółów…
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Marcina Jamiołkowskiego ale już wiem że z pewnością nie będzie ono ostatnie.
Autor doskonale operuje słowem pisanym co uwidacznia się we wszelkich, niezwykle plastycznych i szczegółowych (niemal namacalnych) opisach miejsc i zdarzeń (warto przywołać tu bal u Złotej Kaczki) co w oczywisty sposób przekłada się na odbiór lektury i płynące z niej wrażenia.
Dużym i niewątpliwym atutem powieści jest stworzenie przez pisarza bardzo sugestywnego i wpływającego na czytelniczą wyobraźnię mieszczańsko- magicznego klimatu opowieści, podsycanego rozmaitymi tajemnicami przeszłości ( również tymi rodzinnymi) niejasnością, atmosferą strachu, grozy i niedopowiedzenia.
Odpowiednio buduje nastrój, podrzucając co rusz kolejną wskazówkę dzięki czemu historia coraz bardziej nas wciąga, nie pozwalając na powiew zniechęcenia i nudy. Postacie bohaterów, zarówno tych głównych jak i tych z drugiego szeregu, są ciekawie rozrysowane zaś sama konstrukcja intrygi wielowątkowa i dobrze przemyślana.
Książkę Marcina Jamiołkowskiego „Bezsenni” znakomicie się czyta i z całą pewnością zapewni ona wszystkim tym, którzy po nią sięgną naprawdę dobrą, ciekawą, wciągająca, i niebanalną rozrywkę. Polecam.
Duży plus za okładkę.
Powieść napisana jest prostym i zrozumiałym dla czytelnika językiem z odpowiednio stopniowanym napięciem, umiejętnie dawkowanym humorem, niezłymi dialogami oraz lekko ironicznym spojrzenia na otaczający nas świat.