Na nasz księgarski rynek trafiła w końcu długo oczekiwana polska odsłona kultowego i cieszącego się ogromna popularnością projektu Dmitryja Glukhovsky’ego „Uniwersum Metro 2033”, pióra Pawła Majki zatytułowana „Dzielnica obiecana”. Wybór jest bardzo trafiony bo widać iż nasz pisarz doskonale odnajmuje się w tej tematyce, podobnie jak poprzednio skupiającej się wokół ocalałych z nuklearnej zagłady mieszkańców (tutaj Krakowa i Nowej Huty), ukrywających się przed skażeniem i zabójczym promieniowaniem. Autor trzyma się naturalnie pewnych określonych, charakterystycznych dla cyklu ram, dotyczących min: futurystycznej wizji świata jaki powstał po tej tragedii, określonego klimatu, scenerii i wynikających z tego ludzkich zachowań i postaw. Stać go jednak na to (i bardzo mnie to cieszy) by wybiec trochę do przodu, dodać nowe elementy, nowe pomysły i tchnąć powiew świeżości w trochę już „zczytane” schematy. Nie chciałbym by zabrzmiało to jak narodowe poplecznictwo, ale wydaje mi się iż odbiór tej lektury przez rodzimego czytelnika jest o wiele pełniejszy a sama fabuła bogatsza i bardziej wielowymiarowa. Częstokroć, czytając wcześniejsze powieści ( w których akcja rozgrywała się np: w Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie czy Rzymie) łapałem się na tym iż miejsca przedstawiane i opisywane przez autorów są dla nas tylko suchymi nazwami (czasami coś nam mówiącymi, a czasami i nie) bez głębszych treści, skojarzeń, przesłań i podtekstów, w przeciwieństwie zapewne do ich mieszkańców. Tak samo jest i w tym przypadku. Dla nas Polaków, Kraków, Nowa Huta, Wawel, Kościół Mariacki mają swoją symbolikę, wymowę i są odbiciem naszej historii, tradycji i państwowości, zaś potwór z pieczary pod zamkiem, podobnie jak postać z ratuszowej wierzy kojarzy nam się jednoznacznie. Nawet nowohuccy komuniści (a jakże), mieszkańcy Muzeum, czy nawiązujący do starych słowiańskich Bogów nacjonaliści wydają nam się (z perspektywy naszych dziejowych doświadczeń) jacyś bliżsi, a ich motywy i poczynania bardziej zrozumiałe i przystępne.
Wszystko to powoduje (przynajmniej w moim osobistym odczuciu) że fabuła, akcja oraz związana z nią ciekawa intryga, połączona z szeregiem powieściowych wątków bardziej pobudza nasza wyobraźnie, gdyż dotyczy miejsc (już po globalnej katastrofie) które dobrze znamy.
A dzieje się naprawdę sporo. Dwójka młodych uciekinierów z bunkra, pomagający im przetrwać doświadczony stalker (zwany Duchem), pościg elitarnego wojskowego oddziału, walka o władze, intrygi, zdrada, nawiedzeni komuniści, bandyci wszelkiej maści, kanibale, potwory, demony, stada ogromnych szczurów, watahy zdziczałych psów i jednomyślne ptaki. A nad tym wszystkim prowadzona przez tajemniczego, mrocznego króla, przerażająca i okrutna horda, niszcząca na swej drodze wszystko i wszystkich, zdobywająca kolejne bastiony nielicznej ocalałej ludzkości. To oddziałująca na czytelnika wizja brutalnego, zrodzonego z apokalipsy świata, w którym prawie nic nie jest takie jak z pozoru wygląda a ludzie są niekiedy gorsi niż zrodzone z popromiennych mutacji monstra.
„Dzielnica obiecana” Piotra Majki to z całą pewnością lektura która zapewni nam ( i nie mam na myśli tylko zagorzałych fanów METRA 2033) dobrych kilka godzin, naprawdę ciekawej, niebanalnej i wciągającej rozrywki. Ciekawy zamysł, porywająca, dynamiczna i potrafiąca zaskoczyć akcja w połączeniu z bogactwem świata przedstawionego, powoduje iż książkę znakomicie się czyta a napięcie i ciekawość tego co wydarzy się dalej towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony.