„Poznajcie przedwojennego czołgistę, ułana, łobuza, spryciarza i chorowitego sybiraka. Tych pięciu pancernych, bez psa, nieuchronnie zmierza ku swojemu przeznaczeniu w normandzkiej bitwie”.
Cieszą się bardzo iż taka książka powstała i to zasadniczo z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego iż jestem miłośnikiem twórczości tego autora, zarówno jeśli chodzi o jego alternatywną wizję historii („Czerwona ofensywa” „Kontrrewolucja”) jak i tą jak najbardziej rzeczywistą, dotyczącą naszych dziejów najnowszych, czego niniejsza publikacja jest najlepszym przykładem. Po drugie, dlatego, iż autor poruszył historie polskich żołnierzy z 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka (wchodzących w skład Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie), których nasza historia, powszechna, traktuje, chyba, trochę po macoszemu.
Odnoszę wrażenie iż o dokonaniach tej formacji bardziej pamięta się w Europie (zwłaszcza we Francji i Holandii) niż w naszym, rodzinnym kraju. Oczywiście, odpowiedzialność za taki stan rzeczy w dużej mierze spowodowany był wieloletnią, komunistyczną dyktaturą w Polsce i zakłamaną PRL-owską propagandą, skutkującą niemal analogiczną żołnierską opowieścią i głośnym serialem telewizyjnym „Czterej pancerni i pies” (wychowały się na nim cale pokolenia-ja również) opisującą wojenne przewagi Ludowego Wojska Polskiego.
Doczekaliśmy się jednak, szczęśliwie, upadku „jedynie słusznego ustroju” i czas już chyba przywrócić polskim bohaterom należne im miejsce w historii XX wieku a z całą pewnością żołnierze PSZ na to zasługują.
Książka Piotra Lagenferda to naprawdę dobrze i solidnie napisana, wojenna opowieść w której dramat narodu przekłada się na tragedię poszczególnych jednostek, a czas teraźniejszy z echami bolesnej przeszłości, co szczególnie uwidocznione jest w losach bohaterów powieści (zwłaszcza Janka Grajewskiego) z których niemal każdy niesie ze sobą bolesny krzyż życiowych i rodzinnych doświadczeń.
Śledzimy ich, nierzadko, skomplikowane życiowe drogi (częste retrospekcje, dotyczące sowieckiego zniewolenia i dramatu naszych rodaków na Wschodzie), które z rożnych zakątków ogarniętej pożogą Europy i Świata wiodą ich (poprzez Francję a po jej upadku Wielką Brytanię) ku plażom Normandii i walce z hitlerowskim najeźdźcom na kontynencie.
Autor utrzymuje pełen dramatyzmu, obraz wojny totalnej, wzbogacony znakomitym wyczuciem ówczesnych realiów i znajomością zachodzących w ówczesnych święcie procesów. Również, ale do tego już nas przyzwyczaił, bardzo dobrym merytorycznym przygotowaniem zagadnień natury politycznej i militarnej.
Powieść „Pięciu i czołg” zdecydowanie wyróżnia się spośród licznego grona wojennych publikacji, pełnokrwistymi sylwetkami bohaterów głównych i pobocznych (ukazanych bez niepotrzebnego patosu i taniej bohaterszczyzny) oraz bardzo sugestywnymi opisami świata przedstawionego, zwłaszcza krwawych batalii i zbrojnych potyczek.
Lekturę Piotra Lagenferda polecam wszystkim, którzy chcą poznać świetnie napisaną, ciekawą i osnutą na prawdziwych wydarzeniach historię polskich żołnierzy, rzuconych w wir straszliwych wydarzeń XX wieku.