Wydaje się że po nowatorskich, ewolucyjnych, miej lub bardziej udanych, literackich odsłonach znakomitego i kultowego już projektu Dmitryja Glukhovsky’ego „Uniwersum Metro 2033, dotyczących różnych autorskich wizji tego jak wyglądać będzie post- apokaliptyczny świat po nuklearnej zagładzie, przyszedł czas na powrót do korzeni. I tak jest właśnie w odniesieniu do prezentowanej to powieści Siergieja Antonowa zatytułowanej „Ciemne tunele”. Zdecydowana większość powieściowych wątków, opisów świata przedstawionego oraz wydarzeń bezpośrednio czy pośrednio związanych z samą akcją, rozgrywa się z podziemnym świecie metra. Całość jest byś może mniej rozbudowana (zwłaszcza w konfrontacji z takimi tytułami cyklu jak „Korzenie niebios” Tullio Avoledo czy trylogia Andrieja Diakowa) za to większy nacisk położony został przez autora na przedstawienie podziemnego świata metra, jego charakterystyki, zróżnicowania ( faszyści, anarchiści, komuniści, przedstawicieli tzw. Hanzy-kupcy, sataniści, mutanci, złodzieje i cała masa mniej lub bardziej zidentyfikowanych, przerażających i śmiertelnie groźnych nowych form życia) skomplikowanych układów i zależności pomiędzy stacjami i dramatu cudem ocalałych mieszkańców. Również na obrazie toczonych, ze zmiennym szczęściem, konfliktów zbrojnych i krwawych utarczek (wpisanych w krótsze lub dłuższe polityczno – wojskowe sojusze) do których siłą rzeczy musiało dojść w tak zamkniętej i dotkliwie doświadczonej ludzkiej społeczności, próbującej, na gruzach znanego im świata, przeżyć w tych ekstremalnie trudnych warunkach a czasem próbować się z niego wyrwać…
„Stwórzmy nowa rasę, która będzie odporna na promieniowanie. Jej bez drżenia w kolanach wyjdą na powierzchnię i zdołają zbudować nowy świat. Zbudować przyszłość nie dla tunelowych szczurów, lecz dla odrodzonej ludzkości. Ludzie znów zobaczą gwiazdy o których z taką przejmująca nostalgią opowiadają starzy mieszkańcy metra”.
Powieść Siergieja Antonowa bardzo sugestywnie wpisuje się w znaną nam stylistykę i podtrzymuje charakterystyczny, mroczny klimat opowieści. Niezmiennie kreśli brutalny, wynaturzony, wypełniony grozą, obraz ludzkości która musi przystosować się do nowej rzeczywistości ze wszystkimi tego dramatycznymi konsekwencjami (nie braknie wśród niech naturalnie przejawów niczym nieuzasadnionej przemocy, brutalności i okrucieństwem). Ciekawa, tajemnicza i pobudzająca wyobraźnie intryga, wciągająca od pierwszych stron dynamiczna akcja oraz nieźle zarysowane kreacje bohaterów (oraz całych społeczności) powoduje iż podczas czytania nuda nam z pewnością nie grozi.
To kolejna, oddziałująca na czytelnika i jego wyobraźnie wizja okrutnego, zrodzonego z apokalipsy świata, w którym prawie nic nie jest takie jak z pozoru wygląda a ludzie są niekiedy gorsi niż zrodzone z popromiennych mutacji monstra. Brutalnego, okrutnego, pełnej pułapek, zdrad, nieustannej walki o przeżycie, ponurych tajemnic i nieoczekiwanych zdarzeń, zmagania z przeciwnościami losu, skażeniem, zabójczym promieniowaniem, własnymi słabościami i własnym strachem.
Bardzo mi się podobała. Oczywiście fanów i sympatyków Uniwersum Metro 2033 nie trzeba będzie do niej zachęcać…