Archive for wrzesień, 2011

Co robie gdy nie czytam-muzyka

Leśne Licho z pewnością zwiedzie was na manowce…
Znakomita polska muzyka!!!

Andrzej Pilipiuk „Czarownik Iwanow”

 Wędrowycz poi, żywi, ubiera, Wędrowycz nigdy nie umiera. Że bimbrownik i psychol? 

 Postać Jakuba Wędrowycza to zdecydowanie jedna z najoryginalniejszych kreacji bohatera literackiego, z jaką się spotkałem ostatnimi czasy. Daleko odbiega od wizerunku heroicznego wojownika, czy wszechpotężnego maga powszechnie reprezentowanego nam przez powieści i opowiadania fantasy.

To posunięty znacznie w latach wiejski egzorcysta-amator, o tajemniczej i niejasnej przeszłości, parający się magią i zielarstwem. Do tego bimbrownik, kłusownik i człek wielu innych talentów, a wszystko to na tle „dobrych czasów” PRL-u.

To tzw. element nieprzystosowany społecznie, z upodobaniem kultywujący w tym względzie rodzinną tradycje, przeciwnik ludowej władzy, a zwłaszcza ludowego prawa.

NIE SPOSÓB GO JEDNAK NIE POLUBIĆ!!!

Zachwyca kolorytem, cynizmem, wisielczym humorem, okraszonym typową wiejską prostotą i mądrością. Książka „Czarownik Iwanow” składa się z sześciu opowiadań i jednej mini powieści które łączy postać głównego bohatera.

Czyta się ją bardzo dobrze, posiada zaskakującą i ciekawą fabułę, plejadę znakomicie i nietuzinkowo wyrysowanych postaci i świetne dialogi.

Polecam ją wszystkim fanom dobrej polskiej literatury!!!

Jakub Wędrowycz to polska odpowiedź na wszelkie Zło.

Materialne i niematerialne.

 

Szkocja Edynburg

Hans Hellmut Kirst „Heil, Herr Hauptwachtmeister! Wojna z Polską”

 „A jednak wielka część ludzkości dotknięta została grozą wojny. Cele ataku w każdym razie zostały ustalone, początek 1 września 1939, godzina 4.45. Na lądzie, morzu i z powietrza”.

 Przyznam się że z wielką ciekawością i zainteresowaniem sięgnąłem po powieść Hansa Hellmuta Kirsta „Heil, Herr Hauptwachtmeister! Wojna z Polską” Przeczytałem kilka książek tego autora, w tym te najbardziej kontrowersyjne i znane: Fabryka oficerów, Noc generałów, Wilki, czy znakomity cykl 08/15. Wszystkie one zrobiły na mnie duże wrażenie. Zawsze dziwiło mnie i zastanawiało, iż autor piszący te powieści jest Niemcem, a co więcej wieloletnim żołnierzem Wermachtu.

 Widocznie i na nim dramatyczne przeżycia II wojny światowej odcisnęło swoje piętno.

 Książka opowiada historię kilkunastu dni z życia pewnej niemieckiej baterii przeciwlotniczej biorącej udział w napaści na Polskę i toczy się w dniach od 1 do 28 września 1939 roku. Dniach które na zawsze zmieniły historię Europy i Świata. Poznajemy głównych bohaterów powieści , żołnierzy niemieckich, członków tej jednostki, ich poglądy, przemyślenia, emocje, śledzimy ich codzienne zmagania z wojenną rzeczywistością. Pokazani są w sposób śmieszny, niemal groteskowy i tak pewnie byśmy ich odbierali, gdyby nie dotyczyło to tak straszliwych w skutkach wydarzeń. To bezlitosny, obdarty ze wszelkich złudzeń obraz hitleryzmu, jego oszukańczej polityki, cynizmu, bezprawia, bezprzykładnego okrucieństwa. Również nazizmu jako ideologii, która pchnęła Niemców do niewyobrażalnych zbrodni, masowego ludobójstwa, wszelkiego rodzaju wynaturzeń i odczłowieczenia. Ideologii, która stała się przekleństwem dla europejskich narodów i samych Niemiec. Powieść napisana jest prostym zrozumiałym językiem, pełnym żołnierskiego „slangu”, wojskowej terminologii, nie stroniący od wulgaryzmów. Znakomicie wpisuje się on w klimat tej wojennej opowieści.

 To kolejna bez wątpienia próba rozliczenia się autora z demonami przeszłości.

 Polecam ją wszystkim którzy interesują się tematyką II wojny światowej i pragną zobaczyć kampanie wrześniową oczami Niemców. Również tym, którzy chcą przekonać się o tym, co nazistowska ideologia i propaganda potrafiła uczynić ze zwykłymi ludźmi.

 Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa Bellona!!!

Wojciech Zembaty „Koniec pieśni”

  „Otwórz wrota do legendarnej krainy. Wejdź w świat, którym rządzi stal mieczy i krwawe obrzędy druidów. Poznaj koniec pieśni.”

 Książka Wojciecha Zembatego zatytułowana „Koniec pieśni” jest żywym dowodem na to, że legenda arturiańska mimo upływy setek lat, nadal fascynuje i ciekawi zarówno pisarzy jak i czytelników. Pokazuje również w jak wielu odsłonach i wariacjach można ująć tę historię, a nadal jak żadna inna potrafi rozpalić nasze zmysły i emocje. Mamy tu nowatorskie spojrzenie na ten nieśmiertelny mit, odbiegający w znacznym stopniu od klasycznych wersji do których przez lata zdążyliśmy przywyknąć. To prawdziwy i dawno oczekiwany powiew świeżości…

Król Artur to nie heroiczny super-bohater, półbóg, otoczony wiernymi rycerzami Okrągłego Stołu i niezwyciężonymi armiami gotowymi wyruszyć do boju, na każde jego skinienie. To schorowany, złamany, na wpół szalony starzec, któremu władza wymyka się z rąk, a jego rycerze rozjechali się po świecie w pogoni za marzeniami i mrzonkami swojego Króla.

Brytania chyli się ku upadkowi, targana wewnętrznymi konfliktami, stopniowo podbijana przez wojownicze plemiona Sasów, przed którymi nie ma komu zorganizować obrony. Poznajemy całe bogactwo celtyckiego świata, pięknego, surowego, przepełnionego wszechobecną magią i aurą tajemniczości. Okrutnego, krwawego, w którym dominuje wojna, głód, choroby , rytualny mord i niepewność jutra.

Świata zawiedzionych nadziei i straconych szans, chylącego się ku upadkowi, z którego już nigdy nie będzie się miał podnieść…

Ciekawy jest zwłaszcza wątek bractwa druidów, ich obrzędowości, czarów i ogromnego wpływu jaki mają w celtyckim społeczeństwie.

Sama akcja powieści toczy się dwutorowo. Z jednej strony, to wczesnośredniowieczna Brytania, u schyłku swojej świetności, którą poznajemy oczami głównych bohaterów: rycerza Bedevira, druida Rhodima i ich towarzyszki Mab. Z drugiej strony, współczesna Warszawa i historia Igiego nieprzystosowanego społecznie młodego człowieka, jego dziewczyny Agi, psychologa szkolnego Łukasza oraz profesora Klimkowskiego.

Co łączy te dwie jakże odmienne przecież rzeczywistości?

 To magiczny przedmiot, naszyjnik, stworzony w odmętach czasu, przez pradawnych dawno już zapomnianych Bogów. Jak możemy się domyślać dzięki jego mocy, możliwe stanie się przenikanie i oddziaływanie na siebie tych obydwu światów.

Książka jest bardzo dobrze i ciekawie napisana, posiada intrygującą fabułę i świetnie wykreowane postacie, zaś opowieść wciąga od pierwszej strony. Odznacza się swoistym, trochę mrocznym klimatem, bogactwem zdarzeń i wątków. Wszystko to okraszone dynamiką, znajomością epoki i dbałością o szczegóły. Nie ma tu miejsca na schematyczność i przewidywalność. Atrakcyjna, z punktu widzenia czytelnika jest wieloosobowa narracja pozwalająca nam widzieć toczące się zdarzenia, z perspektywy różnych osób, o odmiennych poglądach, statusie społecznym, orientacji politycznej i epoce w której żyją. No i oczywiście to co męskie grono odbiorców w tego rodzaju powieściach lubi najbardziej: pojedynki, ucieczki, pościgi, starcia zbrojne i wielkie bitwy.

KREW, PYŁ, SZCZĘK ŻELAZA I RŻENIE KONI….

Powieść Andrzeja Zembatego „ Koniec pieśni” polecam wszystkim którzy chcą spojrzeć na legendę Króla Artura troszkę inaczej niż dotychczas, oraz tym którzy chcą przeżyć prawdziwą męską przygodę w mrocznej scenerii wczesnośredniowiecznej Brytanii czując na plecach oddech pradawnej magii.

Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa ZNAK.

Paul Doherty „Templariusz”

 „Tak, przemawiam do was głosem proroka. Chwyćcie za broń, lepiej bowiem zginąć w walce, niż oglądać rozpacz swego ludu i zbezczeszczone święte miejsca…”

 Legenda dotycząca Zakonu Templariuszy, tajemnice związane z jego powstaniem, działalnością i tragicznym końcem, od setek lat fascynują rzesze pisarzy, historyków, publicystów, badaczy amatorów, filmowców i czytelników. Nie sposób wymienić wszystkich naukowych opracowań, mniej lub bardziej udanych powieści, opowiadań, sensacyjnych reportaży, filmów, seriali itp.

Mit i rzeczywistość tak ściśle splatają się ze sobą, że trudno dziś już oddzielić prawdę od fikcji.

Kim naprawdę byli Ubodzy Rycerze Chrystusa? Czy zakon powstał na długo przed erą krucjat? Czy jego członkowie posiadali tajemną wiedzę? Co znaleźli pod świątynią Salomona? Czy udało im się dotrzeć do Arki Przymierza i Świętego Graala? Gdzie podziały się ich wspaniałe skarby, których nigdy nie odnaleziono? Co stało się z ocalałymi członkami zakonu? Czy prawdą jest, iż wraz ze świętymi relikwiami schronili się w Szkocji? Książka Poula Doherty’ego pozwoli nam pogłębić wiedzę odnośnie działalności tych niezwykłych rycerzy, oraz odnaleźć kilka odpowiedzi dotyczących tego tematu

Jest rok 1097, na wezwanie papieża Urbana II, by  z rąk niewiernych odbić  Jerozolimę i święte miejsca chrześcijaństwa Europa rusza na Wschód.

Tak zaczyna się Pierwsza Krucjata, jedyna i niepowtarzalna w swoim rodzaju ekspedycja zbrojna.

Wyruszają otoczeni gronem swoich wasali wielcy feudałowie, wyrusza średniozamożne i biedne rycerstwo, porzuca swoje warsztaty i kramy mieszczaństwo, zwolnieni z obowiązku pańszczyzny chłopi, kler wszystkich szczebli, biedota, awanturnicy, zbiegowie i skazańcy. Jednymi powoduje religijne uniesienie, innym chęć poprawienia swojego bytu, zdobycia własnego kawałka ziemi, bogactwa, bądź też ciekawość świata i chęć przygód. Ile osób tyle motywów!!!

Poznajemy głównych bohaterów powieści Hugona de Payens i jego bliskiego przyjaciela Gotfryda z St.Omer, założycieli Zakonu Templariuszy, oraz siostrę pierwszego z nich Eleonorę. Wraz z nimi wyruszamy na wyprawę do Ziemi Świętej, pełną niebezpieczeństw, ciągłych walk, głodu, chorób, zmagań z surową przyrodą, wyprawę która zmieni ich wszystkich na zawsze. Spoglądamy na wspaniałości Konstantynopola, bierzemy udział w oblężeniu Antiochi, wielkiej bitwie z idącymi na odsiecz wojskami Saracenów po wodzą Karbugha, marszu przez wypaloną słońcem Palestynę i wreszcie zdobyciu samej Jerozolimy. Wszystko to widzimy oczami bohaterów powieści, poznajemy ich opinie, udzielają nam się ich emocje i odczucia, powoli odkrywamy ich tajemnice.

Paul Doherty zabiera nas w fascynującą podróż do niezwykle ciekawych i barwnych, choć jednocześnie surowych czasów średniowiecznej Europy i Azji. Świata w którym pod płaszczykiem szumnych haseł i deklaracji, kwitnie chciwość, zdrada, okrucieństwo, oszustwo. wypranie z wszelkich ludzkich odruchów, dbałość jedynie o własne interesy i zwykły mord. To opowieść o ludziach takich jak Hugon de Payens i Gotfryd z St.Omer którzy mimo dramatycznych przeżyć, nadal wierzą w czystość ideałów, swoją misję, próbując zachować odrobinę człowieczeństwo w tym oszalałym świecie.

Z TEJ WIARY POWSTANIE JUŻ WKRÓTCE ZAKON TEMPLARIUSZY…

Książka posiada swoisty klimat i znakomicie się ją czyta, na pierwszy rzut oka widać znajomość realiów epoki i jej historycznych postaci. Uderza dużą plastycznością opisów oraz dbałością o szczegóły.

„Templariusz” Paul Doherty’ego to pierwsza cześć cyklu i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów, by dowiedzieć się jak dalej potoczyły się losy  bohaterów powieści i samego zakonu.

MNIE RÓWNIEŻ ZAFASCYNOWAŁA ICH TEJEMNICA

Gorąco polecam!!! Warto zmierzyć się z mitem !!!

 Szczególne podziękowania dlas Wydawnictwa Bellona

Szkocja

Jakow Rapoport „Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich”

 „Potwory i mordercy ukrywali się pod płaszczykiem szanowanego i szlachetnego zawodu lekarza i badacza” 13 styczeń 1953 gazeta radziecka „Prawda”

 

Książka Jakowa Rapoporta „Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich” to jedna z tych pozycji, koło których nie można przejść obojętnie. To nie literacka fikcja, to wydarzenia, które miały naprawdę miejsce, opowiadane przez ludzi którzy brali w nich udział, bądź obserwowały je na własne oczy.

Jest rok 1953, w willi w Kuncewie umiera na wylew krwi do mózgu Józef Stalin. Wraz z jego śmiercią kończy się jedna z największych politycznych i antysemickich prowokacji w ZSSR tzw. Sprawa lekarzy kremlowskich, która stać się miała pretekstem do rozpętania krwawego terroru i czystek w aparacie państwowym, partyjnym, służbach bezpieczeństwa i wojsku. Śmierć dyktatora, do dziś do końca nie wyjaśniona, pozwoliła historykom snuć przypuszczenia, iż celowo nie dopuszczono do niego pomocy lekarskiej, a stało się tak na polecenie najwyższych radzieckich dostojników, gdyż sami podejrzewali iż mogą znajdować się na „czarnej liście”. Psychoza strachu była tak wielka, że nikt, czy to chłop, robotnik, czy partyjny prominent nie był pewny jutra.

Może kiedyś dowiemy się jak było naprawdę.

13 stycznia 1953 roku w radzieckiej gazecie „Prawda”, w specjalnym komunikacie ujawniony zostaje spisek lekarzy, którzy na zlecenie zachodnich mocodawców mieli poprzez niewłaściwe leczenie doprowadzić do śmierci najwyższych przywódców ZSSR. Rozpoczęła się fala aresztowań, ludzie zaczęli znikać bez śladu, ludzie dodajmy niewinni, którzy nie mieli nić wspólnego ze stawianymi im zarzutami. Jednym z nich jest patolog Jakow Rapoport, który opisuje nam w tej książce swoją historię.

Udaje mu się przeżyć, wraz ze śmiercią Stalina represje ustają, a ludzie jeśli żyją, stopniowo są wypuszczani, jednak to czego był świadkiem, powoduje że ciarki przechodzą po plecach

Z jego opowieści wyłania się ponury i wstrząsający obraz Związku Radzieckiego lat pięćdziesiątych, totalitarnego, policyjnego państwa, w którym życie upływa w poczuciu ciągłego zagrożenia i strachu. To obraz świata w którym niewinność nie ma znaczenia, dowody są preparowane, wymuszane szantażem i torturami, gdzie istnieje odpowiedzialność zbiorowa, a zwyczajna ludzka przyzwoitość jest aktem szaleńczej odwagi. Autor, oprócz osobistych odniesień, porusza również szerszy kontekst tych wydarzeń, odsłaniając mechanizmy ogólnopaństwowej antysemickiej histerii. Losy członków Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, plany zasiedlenia Krymu, wybitnych intelektualistów pochodzenia żydowskiego ginących w niewyjaśnionych okolicznościach(Salomon Michoels), aresztowanych, wywożonych na daleką Syberię. Oskarżeń o podwójną lojalność( w 1948 roku powstaje państwo Izrael), sabotaż i szpiegostwo.

Książka Jakowa Rapoporta, mimo oczywistego nacechowania emocjonalnego, czyta się bardzo dobrze, znajdujemy tak szereg informacji, dzięki którym, łatwiej nam zrozumieć tamte straszne czasy i ludzi którzy musieli w nich żyć. Na szczególne wyróżnienie zasługuje wstęp napisany przez córkę autora Natalie, będący niejako dopełnieniem tej historii, pokazujący wydarzenia które dotknęły jej rodzinę, oczami dziecka, którym autorka wtedy była.

 Jest to naprawdę porażające…

Polecam tę pozycję wszystkim, którzy interesują się historią i odsłanianiem jej kolejnych białych plam, oraz tym, którzy chcą przeczytać prawdziwą opowieść o życiu i śmierci z komunizmem w tle.

 Szczególne podziękowania dla wydawnictwa Erica.

Kamil Gruca „ Baron i łotr”

 „ Azincorut, drogi Arturze, Azincorut zapamiętaj tę nazwę, gdyż jeszcze twoje wnuki będą cię o nią wypytywać ”.

 

Powieść historyczna, to jeden z moich ulubionych gatunków literackich, z tym większą przyjemnością postanowiłem zapoznać się z powieścią Kamila Gruca „ Baron i łotr”

Już sam rzut oka na okładkę, utwierdził mnie w przekonaniu że znajdę tam to, co męski czytelnik lubi najbardziej: krew, pot, szczęk żelaza, jęki rannych, rżenie koni, pojedynki, pościgi, karczemne awantury i zbrojne starcia.

I nie zawiodłem się!!!

Głównych bohaterów poznajemy na bitewnym pobojowisku pod Azincourt, gdzie w jednym z najważniejszych i najbardziej krwawym starciu w całej wojnie stuletniej, ginie kwiat francuskiego rycerstwa. Są po stronie wygranych, to rycerze angielskiego króla Henryka V, choć strudzeni i wyczerpani walką, decydują się na podjęcie pogoni za zdrajcą.

I tak zaczyna się pełen niespodzianek i dramatycznych zwrotów akcji pościg, po drogach i bezdrożach, ogarniętej wojną i pożogą średniowiecznej Francji, gdzie trup ściele się gęsto, a miecze i sztylety zbyt długo nie rdzewieją w pochwach. To opowieść o wojnie, odwadze, honorze, rycerskich wartościach i ideałach, jak również o miłości, która czasem przychodzi niespodziewanie, zaskakując nas samych.

 To świat który już bezpowrotnie przeminął, czuć na kartach tę nostalgię, ale wciąż nas fascynuje, zachwyca i pobudza przeróżne emocje.

Książka Kamila Gruca jest niezwykle dynamicznie napisana, wir zdarzeń wciąga nas od pierwszej strony, posiada ciekawych bohaterów i intrygującą fabułę. Ma wiele wątków, poznajemy nowe miejsca, nowe postacie, co umożliwia nam obserwację głównych wydarzeń z szerszej perspektywy. Od razu, widać też doskonałe przygotowanie merytoryczne, znajomość historii średniowiecza, realiów rządzących tamtą epoką, oraz wielką dbałość o szczegóły, zwłaszcza w odniesieniu do uzbrojenia i scen walki. Bardzo przydatny jest słowniczek trudniejszych terminów, umieszczony na końcu lektury, pomaga w lepszym zrozumieniu tekstu.

Polecam tę powieść wszystkim tym, którzy chcą przeżyć prawdziwie rycerską przygodę, poczuć bitewny pył, ciężar zbroi na swych barkach i miecza w dłoni.

Warto oderwać się od codzienności i na chwilę zagłębić się w tą wspaniałą średniowieczną opowieść.

Gorąco polecam!!!

Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa ZNAK Literanova

 

Alina Zerling-Konopka „Warna”

 „Tobie, mój przyjacielu, druhu i niezapomniany królu, te srtofy poświęcam, niech na Twą chwałę i ku Twej pamięci służą i potomnym świadectwo o dawnych czynach dają”

O Władysławie III, było nie było królu polskim i wielkim księciu litewskim, wiemy stosunkowo niewiele i odnoszę wrażenie, iż kołata się on gdzieś na obrzeżach naszej historii. Oprócz tego, iż był pierworodnym synem Władysława Jagiełły i zginął tragicznie w bitwie z Turkami pod Warną, nic więcej nie możemy o tym człowieku powiedzieć. A szkoda, gdyż moim zdaniem zasługuje na większa uwaga i pamięć. Miał, jak twierdzą niektórzy zadatki na wielkiego króla, niestety los pokierował inaczej jego życiem, nie dając mu szansy na pokazanie swoich talentów.

 W okresie małoletności władzę sprawowała jego matka Zofia Holszańska, oraz Rada Opiekuńcza z regentem biskupem Zbigniewem Oleśnickim. Trwała jeszcze wojna polsko-krzyżacka, zaś stosunki wewnętrzne dalekie były od ideałów, o czym świadczy chociażby krwawa bratobójcza bitwa pod Grotnikami w której starły się wojska zwolenników i przeciwników biskupiej polityki, zakończona śmiercią przywódcy tych ostatnich, zasłużonego Spytka z Melsztyna. Od początku otoczony silnymi i wybitnymi osobowościami, przez długie lata pozostawał w ich cieniu i pod ich wielkim wpływem. Uwolnić, udało mu się dopiero w chwili koronacji na króla Węgier, wydawało się iż nic nie stanie mu na przeszkodzie, by mógł wreszcie samodzielnie „rozwinąć skrzydła”. Niestety, trudna sytuacja polityczno-militarna, silna opozycja możnowładców węgierskich i ciągłe zagrożenie tureckie, spowodowało iż nigdy mu się to nie udało. Zabrakło mu czasu na urzeczywistnienie swoich planów i wielkiej wizji.

 Korona polska, węgierska i realne widoki na koronę czeską, w rękach jednej rodzimej dynastii? Potęga Jagiellonów? Polska prawdziwym europejskim mocarstwem? Było o czym myśleć.

Cóż, niewiele brakowało!!!

Uznaje się, iż Władysław III ponosi śmierć w bitwie pod Warną, wbrew swym doradcom, wiodąc szaloną i tragiczną w skutkach szarżę polsko-węgierskiego rycerstwa na tureckie wojsko. I tu, mit zaczyna mieszać się z rzeczywistością. Tu zaczyna się jego legenda.

Okoliczności śmierci naszego króla, nigdy nie zostały wyjaśnione i do dziś stanowią jedną z największych europejskich zagadek tego okresu. Nigdy nie znaleziono ciała, mimo iż posiadało znak szczególny w postaci sześciu palców u stopy. Również odcięta głowa naszego władcy obwożona po całym imperium, wzbudzała wątpliwości z racji blond włosów, mimo iż król był przecież ciemnym brunetem….

CZYŻBY WIEC….?

Przez wiele lat wierzono, że udało mu się przeżyć bitwę, pojawiali się świadkowie twierdzący iż widzieli go w różnych miejscach Europy( w klasztorach, na Maderze itd.) Czy były to tylko plotki? Mit, który żył już własnym życiem? Nie sposób dziś tego jednoznacznie stwierdzić.

Alina Zerling-Konopka mogła więc pofolgować swojej wyobraźni, pisząc zakończenie swojej opowieści, bardzo mi się ono zresztą podobało.

Książka jest bardzo dobrze i ciekawie napisana, mimo oczywistej stylizacji, język jest zrozumiały i przejrzysty. Całą historię widzimy z kilku perspektyw, oczami tych którzy w życiu Władysława III odegrali niebagatelną rolę: matki Zofii Holszańskiej, biskupa Zbigniewa Oleśnickiego, papieskiego legata Juliana Cesariniego, węgierskiego generała Jana Hunyady, przyjaciela Andrzeja Wapowskiego. Dzięki temu uzyskujemy pełny obraz jego życia, cech jego osobowości i charakteru, gdyż pochodzi on od ludzi którzy towarzyszyli mu przez lata i byli z nim silnie związani emocjonalnie, od dzieciństwa aż po tragiczną śmierć. Możemy przyjrzeć się również wielkiej polityce uprawianej na szczytach władzy, jej mechanizmom i cenie którą czasem przychodzi zapłacić.

Tą cenę zapłacił Władysław III Warneńczyk i kwiat polskiego rycerstwa!!!!

Książkę Aliny Zerling-Konopki polecam wszystkim, którzy interesują się historią Polski, dynastią Jagiellonów i chcą pogłębić swoją wiedzę o tym fascynującym okresie, oraz tym którzy chcą przeżyć wspaniała przygodę i zmierzyć się z legendą Władysława III tragicznego polskiego króla.

Polecam gorąco!!!

Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa Novae Res