Archive for kwiecień, 2019

ZAPOWIEDŹ!!!!

Gdy staniesz „Po dobrej stronie” Spencera Quinna, na pewno się wzruszysz! Premiera książki 24 kwietnia. 

Poznajcie jedną z najciekawszych bohaterek współczesnej literatury: osamotnioną, złamaną życiem, pozbawioną złudzeń, jednak wciąż szukającą odkupienia i nowego celu. LeAnne Hogan to postać, która nie pozwoli o sobie zapomnieć.

„Nie można jej przegapić”  Harlan Coben.

„Błyskotliwa. Emocjonalna, a zarazem przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Zakochałem się w tej powieści.”  Stephen King

„Po dobrej stronie” to pozornie surowa – zupełnie jak główna bohaterka LeAnne Hogan – książka o tym, co okazuje się w życiu najważniejsze. Nierzadko to traumatyczne doświadczenia sprawiają, że zyskujemy nową perspektywę, przewartościowujemy postawę. Tak jest w przypadku LeAnne. Profesjonalna, dumna i doświadczona żołnierka wraca z Afganistanu jako ktoś trochę inny: okaleczona i fizycznie, i psychicznie. Bez oka, bez poczucia sensu swych misji, swego życia, za to z bliznami, nieufnością i wielką samotnością. Jest zagubiona, złamana. Nic dziwnego; z trudem przypomina sobie szczegóły pechowej operacji wojskowej, w której niemal zginęła.

Nie rozważając o ziejącej pustką przyszłości, wyrusza w podróż po kraju. Kiedy w końcu przyjeżdża do małego miasteczka w stanie Waszyngton, w którym wychowała się jej przyjaciółka, dokonuje niepokojącego odkrycia. Okazuje się, że także poza polem walki czyha na nią wiele niebezpieczeństw. LeAnne nie ufa nikomu i niczemu, jest opryskliwa, bo po tragicznym wypadku, a właściwie wypadkach, otoczenie postrzega jako coś obcego i zagrażającego.

Nieoczekiwanie pojawia się wielka, silna i włochata istota o rozumnym spojrzeniu, która wybiera LeAnne na opiekunkę i której kobieta stopniowo pozwala się zbliżyć. Czy wpłynie na jej życie?

W „Po dobrej stronie” jest wszystko: zapach Afganistanu i szafy z ściśle tajnymi dokumentami o wojennych operacjach, równie tajny romans, zaginione dziecko i… pies.

Pod pseudonimem Spencera Quinna, autora „Po dobrej stronie”, ukrywa się Peter Abrahams – bestsellerowy amerykański pisarz, twórca kilkunastu książek: powieści dla młodzieży, jak i kryminalnych i sensacyjnych, w tym serii o Checie i Bernim okupującej listę bestsellerów „New York Timesa”. Być może w pisaniu pomaga mu jego własny pies Audrey. 

Przeczytaj fragment powieści „Po dobrej stronie”

http://bit.ly/podobrej-fragment

Powieść „Po dobrej stronie” Spencera Quinna ukaże się 24 kwietnia nakładem wydawnictwa Insignis.

Zamów książkę w najlepszej cenie już dzisiaj!

Empik: http://bit.ly/PoDobrejStronieEmpik

Świat Książki: http://bit.ly/PoDobrejStronieSK

Agnieszka Jędrzejewska „Bez prawa do chwały?”.

Niezmiernie  się cieszę iż Wydawnictwo „Księży Młyn” podjęło  się trudu przybliżenia nam tragicznej  biografii  gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego, jednego z bardzo zasłużonych polskich generałów,  którego życie i  śmierć (zwłaszcza,  niejasna, śmierć) wpisane zostały w burzliwą, dramatyczną,  pełna wzlotów i upadków  historię polskiego narodu. Narodu, który jak żaden inny doświadczył  przekleństwa wojny, niewoli, zaborów, brutalnych  szykan, prześladowań i który po stu dwudziestu trzech  latach, niczym mityczny Feniks, powstał z popiołów,  podejmując walkę o niepodległość i  państwowy byt. A nasz bohater, jak wielu mu podobnych, miał w tym dziejowym procesie swój poważny udział i wkład.

Historia  życia i działalności tego generała  jest również historią pewnego marzenia o odrodzeniu się  Rzeczypospolitej  a później jej obrazem w  rożnych,  nie zawsze, naturalnie,  szlachetnych odcieniach i barwach.  To wspomnienie ofiarnej walki o kształt przyszłych granic, rożnych, często, ścierających się  polityczno-militarnych czy społecznych  koncepcji, wewnętrznej konsolidacji (pamiętajmy iż młode państwo składało się z ziem  trzech zaborów), trudnych prób stabilizacji gospodarczej,  rządów sanacji a później dramatu Września 1939 roku  i II wojny światowej.

To historia człowieka wpisanego w swój czas,  ze wszystkimi jego zaletami i ułomnościami w którego postaci, niczym w soczewce,  skupia się cały dramat pewnego pokolenia, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym rozumienia tego słowa,

Śledzimy koleje losów Józefa Olszyny-Wilczyńskiego, począwszy od lat najmłodszych, aż po tragiczna śmierć 22 września  1939 roku, towarzysząc jego zaangażowaniu w idee niepodległości Polski,  karierze wojskowej, działalności polityczno – społecznej,  i, naturalnie,  życiu osobistym, dość burzliwym i   niewolnym od skandali rodzinnych, obyczajowych czy  alkoholowych ekscesów.

Szczególnie interesujące, przynajmniej dla mnie, są zwłaszcza fragmenty jego biografii dotycząc służby  w I Brygadzie Legionów, podczas  trzeciego powstania  śląskiego,  udziału w walkach polsko-ukraińskich i polsko-bolszewickich (w maju 1920 został komendantem Kijowa) oraz służby w Korpusie Ochrony Pogranicza (to szczególnie, ze względu na specyfikę tej formacji, interesujący watek) gdzie położył naprawdę duże zasługi.  No i oczywiści ten ostatni, najbardziej dramatyczny  akord jego życia, czyli przegrana Kampania Wrześniowa oraz zdradziecki atak wojsk sowieckich  17 września 1939 roku,  którego pokłosiem  stała się egzekucja polskiego generała i jego adiutanta, kapitana Strzemeskiego.

Dotykamy tu również wydarzeń, które, bezpośrednio czy  pośrednio,  poprzedziły ten tragiczny fakt  w tym bardzo kontrowersyjny (do dziś sprawa ta dzieli historyków i badaczy)  rozkaz   Marszałka  Edwarda Rydza Śmigłego by nie walczyć z Armią Czerwoną , co wprowadziło ogromne  zamieszanie, dezorientacje, dezorganizację,  zarówno wśród polskich dowódców, oficerów jak i żołnierzy, co miało, naturalnie, swoje tragiczne konsekwencje.

Książka Pani Agnieszki Jędrzejewskiej to  naprawdę znakomicie opisany i zobrazowany portret człowieka na życiu którego nasza historia tak bardzo odcinała swoje piętno.

Merytoryczna, spójna, oparta na  archiwalnych dokumentach z pewnością zainteresuje wszystkich miłośników naszej XX historii. Gorąco polecam.

Piotr Semka „Piątka u Semki”.

Myślę iż charakterystycznej postaci Pana Piotra Semki przedstawiać, specjalnie, nie muszę, gdyż  funkcjonując tak wiele lat w szeroko pojętej  przestrzeni publicznej (literackiej, publicystycznej i medialnej) stał się osoba bardzo rozpoznawalną i marką samą w sobie.

Mamy właśnie w swoim ręku jego najnowsza książkę, zatytułowaną „Piątka u Semki”, będącą niesłychanie interesującym obrazem Polski ostatnich dekad (szczególnie lat osiemdziesiątych  i dziewięćdziesiątych) widziany oczami znakomitego dziennikarza, konserwatysty (choć, czasami odnoszę wrażenie iż tego rodzaju określenia są coraz bardziej płynne i mylące) i  niewątpliwego patrioty. Publicysty, który nie płynie z prądem toczących się  wydarzeń i komentarzy, który nie boi się wypowiadać własnego zdania, bronić swoich racji czy poglądów, często bardzo niewygodnych i znacznie odbiegających od głównego nurtu.

Z całą pewnością jest wnikliwym obserwatorem, zarówno dawnej jak i współczesnej polityki, tak wewnętrznej (mimo niewątpliwych prawicowych sympatii zdarza mu się być krytycznym w stosunku do aktualnego rządu Prawa i Sprawiedliwości ) jak i zewnętrznej, mającej bezpośrednie przełożenie na nasze stosunki z bliższymi (Niemcy, Rosja) i dalszymi (Wielka Brytania, Izrael) sąsiadami,   piętnując przy tym, niejednokrotnie, ignorancje naszych elit, brak szerszej politycznej wizji, strategii oraz zakłamanie czy zwykłą głupotę.

Prezentowana  tu książka Pana Semki (ma  formę „wywiadu rzeki”) jest też w dużej  mierze tego odbiciem a zagłębiając się w sam bogaty życiorys bohatera, wpisany w rozmaite  meandry naszej złożonej i trudnej historii najnowszej, której był niewątpliwie współtwórcą, nie sposób  nie przychylić się do niektórych głoszonych przez  opinii i stwierdzeń, zwłaszcza iż w sposób bardzo zręczny i trafiający do czytelnika potrafi operować argumentacją i wynikającej z niej wnioskami.Chodzi szczególnie o aspekty  dotykające naszej przeszłości, związanej z działalnością opozycji antykomunistycznej w PRL-u, procesami politycznymi, obradami Okrągłego Stołu (nareszcie doczekaliśmy się czasów, gdzie do wielu dokumentów mamy już dostęp i w ich światłe niektóre życiorysy zaczynają wyglądać trochę inaczej),  okresem ustrojowych przemian, Lechem Wałęsą (obaleniem rządów Jana Olszewskiegom i  tzw. listą Maciarewicza wyłanianiem się nowych elit) jak i wydarzeń jak najbardziej nam współczesnych, dotyczących oblicza dzisiejszej prawicy, wektorów polskiej polityki czy działań podejmowanych przez przedstawicieli opozycji ( totalnej?!), parlamentarnej czy pozaparlamentarnej i wspierających ich mediów.

Również zagadnień  międzynarodowych, zdominowanych w ostatnich latach przez kryzys imigracyjny, ekspansję islamskiego radykalizmu, odradzanie się europejskich ruchów narodowych, stosunki polsko-izraelskie, czy prób wywarcia nacisku na polski rząd przez instytucje Unii Europejskiej.

Oczywiście, z poglądami wypowiadanymi prze naszego autora możemy się zgadzać lub nie, warto jednak pochylić się nad nimi (bądź też z nimi polemizować i to jest właśnie prawdziwy urok demokracji o którą ludzie pokroju Pana Piotra Semki walczyli) bo dotyczą naprawdę żywotnych interesów naszego narodu i powinno się o nich mówić.

Książka „Piątka u Semki” jest zdecydowanie publikacją wartą polecenia.

Piotr Liana „Echo serca”

Mamy przed sobą bardzo ciekawe  połączenie psychologicznego thrillera i soczystego, wciągającego kryminału, rodzimego autorstwa, pióra Pana Piotra Liana.

Tragiczna śmierć  nastolatki  na tarnowskich przedmieściach  a zwłaszcza, dość, niejasne okoliczności  tego aktu, uruchamiają całą spiralę wydarzeń, które ze strony na strony wciągają nas niczym przysłowiowy wir.

W  ich  centrum znajdzie  się ojciec zmarłej, uznany  lekarz – kardiolog  Krzysztof Rota, który nie wierzy w samobójstwo swojego dziecka  (prokuratura dość szybko umarza postępowanie),  rozpoczynając  swoje własne, prywatne śledztwo,  za wszelką cenę próbując dojść do  strasznej  prawdy.

Tym bardziej iż już wkrótce śmierć zabiera kolejnego nastolatka…

Wraz z rozwojem fabuły i łączeniem się  kolejnych elementów układanki,  zaczynamy odkrywać iż faktycznie z całą sprawą  coś jest  nie tak i może się okazać iż dotknięty straszliwą stratą bohater powieści  możne mieć rację.

Inteligentnie pomyślany i sprawnie zrealizowany pomysł,  tworzy bardzo ciekawą opowieść,  która przemawia do czytelnika i pobudza jego emocje. Tym bardziej iż wpisana jest  w straszliwy dramat jednostki  w sposób szczególny doświadczonej  przez los  i okoliczności:  utrata  żony w wypadku samochodowym, śmierć córki, kłopoty zawodowe, zwolnienie z pracy itd.

To co najbardziej rzuca się w oczy podczas czytania, to naprawdę świetne kreacje głównych bohaterów, niezwykle mocne i wyraziste. To właśnie głównie na nich skupia się  fabuła i akcja książki i jest to również jej największy atut. Postacie są doskonale scharakteryzowane, wliczając w to dużą dbałość o szczegóły oraz szeroki aspekt psychologiczny. Autor ukazuje nam złożoność ich osobowości, wzajemne relacje między nimi, sposób postrzegania otaczającego ich świata i ludzi. Na uwagę zasługuje również język (mimo trudnej tematyki  pojawia się nawet  humor), świetnie skonstruowane dialogi oraz   przewrotna gra z czytelnikiem.

W książce „Echo serca” znajdziemy wszystko, co entuzjaści tego rodzaju literatury lubią najbardziej. Mroczną tajemnicę, zawiłą intrygę, trzymającą w napięciu akcję, zbrodnie oraz szereg zmieniających się wątków i perspektyw. Wszystko wzbogacone, naturalnie, określonym klimatem i aurą, doskonale wpisującą się w ciąg przedstawionych zdarzeń.

Z całą pewnością na książce Piotra Liany  zawiodą się ci wszyscy, którzy maja ochotę na naprawdę dobry, ciekawy, zaskakujący i osadzony w polskich realiach kryminał. Polecam.

The Highwaymen

Sebastien de Castell „Krew świętego”.

„To może być pojedynek, w którym każdy, nawet najzręczniejszy szermierz będzie bez szans”.To już moje trzecie spotkania z bohaterami  powieściowego cyklu Sebastiena de Castell (Falcio val Mond, Kest, Brasti i innymi) oraz  kolejna możliwość odbycia fascynującej, przygodowej, podróży  rozgrywającej się z świecie królestwa Tristii.

Przygody, w której autor zadbał o to  aby dużo się działo i nie powiało przysłowiową nudą, która czasami wdziera się  w kontynuację rozmaitych literackich projektów (czasami  wydaje mi się  iż napędzanych  jedynie siłą rozpędu i sentymentem czytelników).

W prezentowanej tu  książce „Krew świętego” na szczęście nam to nie grozi.

Nie zabraknie tutaj, oczywiście, starych i nowych konfliktów, zadawnionych urazów, skomplikowanych  intryg, tajemnic, mrocznych sekretów  i wyzwań z których zmierzyć się będą musiały  Wielkie Płaszcze. Pojawiają się również nowe twarze, nowe postacie,  nowe zagrożenia i nowe ataki w które tym razem obok niechętnych Alinę,  książąt i możnych, arystokratycznych rodów, zaangażuje  się  potężne duchowieństwo, który zacznie toczyć (nie przebierając w środkach) własną grę o władze i wpływy.

Kolejne wyzwania z którymi będą musieli się zmierzyć  i którym będą musieli sprostać  nasi bohaterowie, staną się, naturalnie,  główną osią opowieści,  tworzącą barwną historie o honorze, przyjaźni, ideałach, przywiązaniu, poświęceniu, oraz  dziwnie splatających się ludzkich losach.

O  zawiłościach  charakterów, wielkich i małych namiętnościach, tęsknotach, dylematach, oraz odpowiedzialności jaką niesie za sobą władza, w każdej, niemal,  postaci. Również o przeszłości, z której czasami nie sposób się wyzwolić i trudnych decyzjach, które niezależnie od konsekwencji czasami, po prostu, trzeba podjąć…

Wszystkie te elementy składają się na naprawdę dobrze napisaną (płynnie prowadzona narracja, mocne i mroczne akcenty, łagodzone  humorem słownym) prawdziwie epicką opowieść, która wciąga nas bez reszty, trzymając za przysłowiowe gardło, niemal od pierwszej do ostatniej strony.

W tej odsłonie serii świat przedstawiony  (oraz jego poszczególne elementy)  zostaną w znaczny sposób wzbogacone i   rozbudowane w sposób, który doskonale przemawia do czytelnika co bez wątpienia wynika z tego  iż trzyma ona solidny poziom dwóch poprzedni części,  zarówno w warstwie fabularnej  jak i dotyczącej  warsztatu twórczego i  przejrzystości tekstu.

„Krew świętego” Sebastiena de Castell będzie z pewnością lekturą, która zapewni nam sporo literackich wrażeń i naprawdę dobrej rozrywki. Pozwoli naszym zmysłom, choć na chwilę,   poszybować z dala od rzeczywistości i zagłębić się w fascynujący świat wielkiej magii i rycerskiej przygody. I to chyba najlepsza rekomendacja…

Z niecierpliwością czekam  na kolejne tomy. Polecam.

Arkady Saulski „Serce lodu”.

„Nikt nie wie, czym jest Serce Lodu. To artefakt, zaklęcie, machina? Wiadomo tylko, że daje władzę i wszyscy chcą je posiąść”.

Naprawdę bardzo solidny  kawałek polskiej literatury w której udało się autorowi (jest to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością) połączyć  młodość, świeżość spojrzenia  z dobrym literackim warsztatem, co naturalnie bardzo dobrze wróży na przyszłość.  Tym bardziej iż w natłoku podobnych gatunkowo  tytułów, coraz trudniej o coś  prawdziwie oryginalnego i twórczego.

Zdecydowanie najmocniejszym akcentem opisywanej  lektury  są bardzo ciekawe kreacje bohaterów (ksiądz Set, były żołnierz i awanturnik Erin Barinor i inni) i to zarówno tych pozytywnych  jak i negatywnych, choć tu akurat kwestia  klasycznego podziału na Dobro i Zło jest dość dyskusyjna i  płynna. To właśnie oni  są motorem napędowym  toczących się w powieści wydarzeń  i to  na ich  barkach  dźwigany jest cały ciężar fabuły. A dzieje się sporo  gdyż  wraz z rozwojem wątków  dotyczących niebezpiecznej wyprawy w celu zdobycia tytułowego „serca lodu” akcja zyskuje na dynamice, brutalności i nieprzewidywalności, co nas czytelników, oczywiście,  jak najbardziej cieszy.

To opowieść o wyniszczającej wojnie, przeznaczeniu, miłości, magii, śmierci i trudnych wyborach. O przeplataniu się przeszłości z teraźniejszością, demonach dręczących duszę i ciało, oraz iskierce nadziei, która tkwi w każdym z nas. Bogata, wielowątkowa, rozbudowana, napisana z  pasją, rozmachem.  Bardzo klimatyczna, utrzymana w średniowiecznej  konwencji i stylistyce, czerpiąca pełnymi garściami  z tego mrocznego,  surowego i fascynującego świata

To okrutny, mroczny i niekiedy przerażający obraz świata pełnego grozy, czarnej magii, zniszczenia, przemocy, niewinnej krwi, demonów, potworów wszelkiej maści, oraz ludzi o duszach czasem czarniejszych niż najgłębsze czeluście piekieł… Całość fascynuje, pobudzająca nasze zmysły i kształtuje  emocje.

Wszystko, naturalnie, wpisane w fabułę powieści i losy poszczególnych bohaterów.

Każdy z nich dźwiga swój własny bagaż  traumatycznych przeżyć i niełatwych życiowych decyzji  i dzięki tej złożoności ich kreacje są zdecydowanie ciekawsze i mniej szablonowe. Sposób w jaki przedstawił ich sam autor powoduje iż nie sposób nie darzyć ich sympatią i szacunkiem.

Mamy wiec w książę Arkadego Saulskiego „Serce lodu”   świetnie napisaną, wolną od utartych schematów fabułę, wciągająca intrygę oraz odznaczającą się dużą ekspresją akcję. W połączeniu z niezwykłą plastycznością opisów i przestrzenną wyobraźnią autora otrzymujemy rozrywkę, którą bardzo dobrze się czyta i po której ma się ochotę na więcej. Polecam.