Archive for lipiec, 2019

Adam Węgłowski „Krew Habsburgów”.

Po niewątpliwym, czytelniczym, sukcesie powieści „Noc sztyletników”, dwójka bohaterów Adama Węgłowskiego,  Ernest Ochorowicz i Kamil Kord, powraca  po raz  kolejny w lekturze  „Krew Habsburgów”.

Tym razem zmierzyć się będę  musieli z tajemniczym,  wiedeńskim podpalaczem, ale jak  możemy się domyślać, straszliwy pożar teatru, podczas wystawiana słynnej opery „Opowieści Hoffmanna” Offenbacha (śmierć zebrała straszne żniwo, pośród spalonych żywcem i stratowanych przez oszalały ze strachu tłum ludzi)  będzie jedynie przysłowiowym  wierzchołkiem góry lodowej i preludium do dramatycznych wydarzeń, które rozegrają się już wkrótce. Wydarzeń, prowadzących nas do wielkiej  tragedii, która znalazła swój finał  30 stycznia 1889 r. w myśliwskim zameczku w Mayerling, koło Wiednia,   na zawsze kładąc się złowrogim cieniem  na dziejach rodu Habsburgów i całej monarchii Austro- Węgierskiej.

Szczegółów, z oczywistych powodów,  nie zdradzę…

Autor po raz drugi serwuje nam bardzo ciekawe i  dobrze przemyślane połączenie powieści historycznej, naprawdę dobrej sensacji (z wielką polityką w tle) i krwistego kryminału,  które wciąga nas  w prawdziwy wir rozgrywających się zdarzeń.

Bez wątpienia największą zaletą prezentowanej tu publikacji  (przynajmniej moim, skromnym,  zdaniem, ale nie sądzę bym był w swojej ocenie bardzo odosobniony) oprócz, naturalnie, samej  rozwijającej się stopniowo kryminalnej intrygi i okalającej jej sekretów  jest znakomicie oddany (z ogromnym  smakiem i pietyzmem- niemal namacalny) XIX- wieczny klimat Austro –Wegier, z górującą na  wszystkim postacią cesarza Franciszka Józefa,  jego synem Rudolfem i całą arystokratyczno-mieszczańską  śmietanką monarchii. To również sam Wiedeń,  tętniące życiem epoki miasto, naznaczone bliznami historii, wojnami, ideologią, ludzkimi namiętnościami i zbrodniami, blaskiem bogactwa i goryczą upadków, ludzkimi nadziejami, pragnieniami  i marzeniami. Uchwycony w niezwykle barwny i plastyczny sposób, pełen opisów (duży ukłon w stronę literackiego warsztatu autora)  jest niejako pomostem, łączącym  rozmaite powieściowe  wątki  lektury. Milczącym obserwatorem rozgrywających się narodowych dramatów  i osobistych ludzkich tragedii.

Ciekawie obraz politycznej, historycznej, etnicznej, społecznej i  kulturowej mozaiki cesarstwa nad   którym  powoli zaczynają się już, wyraźnie, zbierać, czarne, dziejowe chmury.

W środku zaś dwójka polskich bohaterów pragnących rozwiązać jedną z najbardziej tajemniczych zagadek tego czasu.

Powieść Adama Węgłowskiego  „Krew Habsburgów” za  sprawą ciekawej narracji, interesującej fabuły, świetnego stylu oraz  pewnego wyczucia chwili  czyta się z naprawdę niekłamaną przyjemnością. 

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom opowieści tego autora. Naprawdę polecam.

Duży plus za okładkę!!!

Daniela Lamas „Opowieści z OIOM-u”.

 „Poruszające historie rozgrywają się na cienkiej granicy między zdrowiem a chorobą, życiem a śmiercią”.

Słysząc termin OIOM, nasze pierwsze skojarzenie odnosić się będzie, naturalnie, najczęściej do szpitalnego oddziału  intensywnej terapii, gdzie wśród wycia syren, migających  sygnałów karetek, ogólnego zamieszania i  biegających lekarzy czy ratowników medycznych, ratowane jest ludzkie zdrowie i życie.  Ów pełen dramatyzmu obraz (jak najbardziej prawdziwy, poniekąd) utrwalany i potęgowany jest wielokrotnie przez szereg popularnych filmów, seriali telewizyjnych („Ostry dyżur”, „Chirurdzy” itd…) czy rozmaite, mniej lub bardziej udane,  publikacje książkowe i prasowe.

Ta lektura jednak,  wbrew temu  co sugeruje nam tytuł (choć, oczywiście, opisów typowej pracy  lekarzy, pracowników  czy ogólnego  funkcjonowania takiego rodzaju oddziału nie zabraknie) wybiega znacznie bardziej poza sugerowaną  tematykę a jej głębokie, oparte na życiowym  i zawodowym doświadczeniu autorki przesłanie, zmusza nas do daleko idących refleksji i przemyśleń.

Daniela Lamas, lekarka pracująca na oddziale intensywnej terapii w jednym z dużych amerykańskich szpitali ukazuje nam rożne oblicza współczesnej medycyny (oraz związanej z nią coraz to nowszej technologii) oraz jej wpływ na sam proces leczenia pacjentów jak  i przedłużania im życia.

Robi to na przykładzie dziewięciu znanych jej, osobiście, medycznych przypadków,  tworzących bardzo sugestywny i osobisty (choć autorka tej publikacji  nie jest specjalnie wylewna emocjonalnie) zbiór szpitalnych i poza szpitalnych opowieść. Jest to o tyle  cenne  iż  mamy okazje prześledzić  losy  jej podopiecznych, również po tym ja opuścili  mury placówki oraz  jak bardzo w związku z tym zmieniło się ich życie oraz  życie ich rodzin, choć, niestety, nie są to w większości relacje napełniające nas  optymizmem…

Odpierając się  na swoim lekarskim doświadczeniu i nabytej przez lata  wiedzy dotyka autorka  bardzo czułego i kontrowersyjnego, dla wielu,  pytania  (wciąż przewijającego się gdzieś w lekturze w takiej czy innej formie) o sensowność (w niektórych wypadkach, naturalnie) przedłużania ludzkiego życia za wszelką cenę i konsekwencjach takiej decyzji na  przyszłość.

Odpowiedź  na to pytanie nie jest   prosta czy łatwa  i taka być nie może (co do tego zgodni jesteśmy, chyba, wszyscy) a każdy powinien rozstrzygnąć  tą kwestia we własnym sumieniu. Myślę jednak iż warto, co najmniej, pochylić się nad tym co ma w tej materii do powiedzenia pewna, mądra, amerykańska lekarka, chociażby tylko  po to by mięć pełniejszy i bardziej merytoryczny obraz tego zagadnienia.

Książka Danieli Lamas Robimy wszystko, co w naszej mocy. Opowieści z OIOM-u” to naprawdę bardzo ciekawy i poruszający w swej wymowie fragment ludzkiego życia, które w pewnym momencie dotknie każdego z nas (czy naszych bliskich) czy chcemy tego czy nie. Dużym plusem jest to iż  język  i styl publikacji, mimo szpitalnej stylistyki i związanej z tym, rozmaitej, medycznej terminologii  jest bardzo czytelny i nie powoduje trudności w odbiorze. Gorąco polecam.

Lech Z. Niekrasz „Czerwone i brunatne”.

„Jedną z wielu ich cech wspólnych był sadyzm. Stalin wyznał, że największą rozkoszą napawało go zmiażdżenie wroga, wypicie kielicha dobrego gruzińskiego wina i oddalenie się bez zwrócenia na siebie uwagi. Lubował się on w doprowadzaniu do stanu bezdennego samoupodlenia poddawanych torturom towarzyszy partyjnych, których oskarżał w osławionych procesach moskiewskich w latach 1936-1938. W odróżnieniu od Stalina, który preferował zadawanie tortur psychicznych, Hitler rozkoszował się sfilmowanym dla niego specjalnie widokiem storturowanych i poddanych bestialskiej egzekucji uczestników zamachu na jego życie w 1944 roku: kazał ich wieszać żywych na hakach rzeźnickich i podczas tych seansów bawił się, jakby oglądał komedię filmową’’.

„Czerwone i brunatne” Pana Lecha Z. Niekrasza  to niewielka objętościowo  książka, która niesie ze sobą ogromny ładunek wiedzy i skrajnych emocji, gdyż dotyczy dwójki ludzi, którzy wywarli tak istotny ( i ponury) wpływ na losy XX wiecznej  Europy i Świata: Adolfa Hitlera i Józefa Stalina.

To bardzo ciekawie napisana biografia porównawcza  dwóch zbrodniarzy i ludobójców,  których działania  zepchnęły ludzkość niemal  na skraj przepaści i zagłady.

W oparciu o różnorodny materiał badawczy  i liczną literaturę przedmiotu, autor przedstawia nam ich splątane życiorysy oraz  obraz  zbrodniczych, politycznych systemów na czele których stali, rozpatrywanych zarówno w kontekście indywidualnym, historycznym, politycznym, ekonomicznym, społecznym czy  ideologicznym.

Będziemy mieli okazję przyjrzeć się  rozmaitym procesom, które umożliwiły niewielkim, początkowo, partiom bezwzględne wyeliminowanie konkurentów oraz  przejęcie całkowitej władzy, a ich przywódcom, Adolfowi Hitlerowi i Józefowi Stalinowi niekwestionowaną,  dyktatorską pozycje.

Dowiemy się, co stało u podstaw ich tak oszałamiającego sukcesu, co zagradzało bolszewikom i nazistom drogę na szczyty (omówiona jest tu  opozycja wewnątrzpartyjna, ta prawdziwa  i ta domniemana), w jaki sposób i za pomocą jakich instrumentów  ludzie ci  sprawowali kontrolę na aparatem państwowym  i masami społeczeństw  (ogromny rozrost służb bezpieczeństwa oraz  ich znaczenia), jakimi mechanizmami posługiwali się by osiągnąć założone sobie  cele. Spróbujemy również  spojrzymy na szereg podobieństw i różnic charakterystycznych   dla obu tych przerażających postaci i  zjawisk.

Mimo niewątpliwego historycznego charakteru, praca napisana jest prostym i w pełni zrozumiałem, nawet dla laika,  językiem, nie przytłaczającym fachową terminologią  czy nazewnictwem,  dzięki czemu ma wszelkie podstawy  dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, zwłaszcza że zawiera wiele mało znanych, a przez to szalenie  interesujących, ciekawostek i faktów z życia Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Polecam.

Eilean Donan Castle-Szkocja