Archive for styczeń, 2022

„Malleus Maleficarum. Młot na czarownice”.

„Postępek zwierzchowny w czarach a także sposób uchronienia sie przed nim i lekarstwo na nie w dwóch częściach zamykający” Stanisław Ząbkowic.

W literaturze światowej znajdziemy wiele książek, które odegrały  znaczącą  rolę w dziejach państw i narodów,  kształtując mechanizmy i procesy historyczne zachodzące w określonych miejscach i czasach. Niektóre z nich są tak  zakorzenione w naszej świadomości   iż bez większego  trudu potrafimy wymienić je jednym tchem: nieśmiertelna Biblia,  „O powstawaniu gatunków” Karola Darwina, „Sztuka wojny” Sun Tzu, „Manifest komunistyczny” Karola Marksa i Fryderyka Engelsa,  „Rok 1984”  Georga Orwella, czy bardziej już nam współczesne  „Szatańskie wersety” Salmana Rushdiego.

W dobie średniowiecza bez wątpienia do kanonu takich lektur  należy zaliczyć  traktat  dwójki  dominikańskich mnichów, sprawujących funkcje inkwizytorów, Heinricha Kramera i Jacoba Sprengera zatytułowany „Malleus Maleficarum. Młot na czarownice”, będący swoistą wykładnią (opartą na własnych, procesowych i śledczych, doświadczeniach  dwójki duchowych)  postępowania w przypadku odkrycia herezji i czarów.

Księga, potocznie nazywana „podręcznikiem łowców czarownic” na wieki położy się krwawym cieniem na historii Europy i Świata zaś  samą  instytucję Świętego Oficjum postawi w  gronie najbardziej przerażających, brutalnych i represyjnych organizacji w dziejach ludzkości.
Tekst po raz pierwszy opublikowano 9 maja 1487 roku lecz z racji  ogromnej popularności i zapotrzebowanynia był wielokrotnie dodrukowywany i wznawiany co świadczy o jego ogromnym  zasięgu  i obszarze oddziaływania ( do 1520 roku ukazało się 13 edycji tego dzieła, a w latach 1574-1669 było ono wydawane aż 16 razy).
W  Polskim przekładzie dokonanym przez prawnika krakowskiego Stanisława Ząbkowica składa sie ono z dwóch części zatytułowanych kolejno  „Sposoby, którymi diabły za pomocą czarownic nakłaniają ludzi do odstępstwa od wiary i „Sposoby leczenia czarów”,
poprzedzone bullę papieża Innocentego VIII
.

Oryginalnie jest jeszcze cześć trzecia, opisująca praktyczne sposoby wykrywania, sądzenia i eliminowania wiedźm.

„Kiedy wzrastała liczba konfliktów zbrojnych w Europie,  dochodziło do katastrof, zaraz, nieurodzajów,  mieszkańcy kontynentu szukali nowych odpowiedzi na pytanie skąd bierze sie zło, które ich spotyka. Jeśli nie potrafili w racjonalny sposób wyjaśnić tego co ich doświadczyło  zaczynali wskazywać na działanie czynników nadnaturalnych -czarów. Tego rodzaju podejścia zakłada więc istnienie osób odpowiedzialnych za ich stosowanie, pozostających jakoby w kontaktach z diabłem.” 

Cóż, mechanizm stary jak świat…

Czytając „Młot na czarownice”  dziś i przykładając do niego współczesną perspektywę  (co naturalne, oczywiście)  zawarte  w nim treści obieramy z dużą dozą niedowierzania, czasem ocierającego się wręcz  o groteskę czy śmieszność, co tym bardziej kontrastuje z faktem   iż to właśnie na jego  podstawie tysiące ludzi (w większości kobiet) przeszło gehennę straszliwych przesłuchań i wymyślnych  tortur (trzeba przyznać iż w tej materii pomysłowość ludzka nie zna granic) kończąc swoje życie  na płonącym stosie czy  w inny równie ponury i okrutny sposób.

 Jeśli uświadomimy sobie przy tym iż  od momentu wydania  książki do ostatniej publicznej egzekucji czarownicy ( 21 sierpnia 1811 w Reszlu w Prusach spłonęła oskarżona o czary  Barbara Zdunk) minęło ponad trzy wieki to obraz dokonanych przez Kościół zbrodni jest naprawdę porażający.

Tym bardziej iż stała sie ona również orężem walki ze wszystkim, którzy z takich czy innych powodów kwestionowali czy wręcz  odrzucali  dominującą  rolę Watykanu w Świecie: Waldensi, Katarzy, Bracia Czescy itd,

Gorąco polecam lekturę.

Serial.

Małgorzata Kochanowicz „Poszukiwana”

Kraków, stare, naznaczone czasem i bliznami historii miasto, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, tętni wielokulturowość, pełne urokliwych uliczek, salonów, cukierni, charakterystycznego klimatu i smaku.

To również miasto wielu skrajności: pięknych bogatych kamienic i dzielnic skrajnej nędzy, kwitnącego życia kulturalno- oświatowego i szerzącego się występku, szlachetnych ideałów i wszechobecnej zbrodni. W tym też wielobarwnym, przesyconym klimatem przełomu wieków ( XIX i XX) i swoistą tajemnicza aurą Małgorzata Kochanowicz umieściła akcja swojej kryminalnej powieści.

Jej główny bohater Witold Korczyński niezwykle inteligentny i co ważne bardzo skuteczny detektyw (znajdujący się właśnie w finansowym dołku, co nie jest bez znaczenia) na zlecenie wpływowego przemysłowca Stanisława Wereszyńskiego podejmuje się odnalezienia jago zaginionej w niewyjaśnionych okolicznościach żony.

Od początku jednak coś w tej historii wydaje się nie grać. Nie przekonują wyjaśnienia zleceniodawcy, fakty plączą się ze sobą, świadkowie wydają się czegoś bać a sama sprawa z każdym kolejnym dniem zaczyna gmatwać się coraz bardziej.
Co więc kryje się za tajemniczym zniknięciem żony przemysłowca? Jaka mroczna zagadka stoi za morderstwem chłopca znalezionego na rzeką? Co wiąże ze sobą te dwa wydarzenia? Kim są ludzie którzy w imię swoich interesów nie cofną się przed niczym?
To naprawę świetnie napisany (duży ukłon w stronę literackiego warsztatu autorki), wciągający, mroczny i miejscami brutalny, polski(!) kryminał który niemal od pierwszej strony pochłania czytelnika bez reszty ( zaciekawił mnie tak iż przeczytałem go w dwa dni), trzyma w nieustającym napięciu i szarpie emocjami.

Autorka doskonale operuje słowem co uwidacznia się we wszelkich, niezwykle plastycznych i szczegółowych (niemal namacalnych) opisach miejsc i zdarzeń co w oczywisty sposób przekłada się na odbiór. Dużym i niewątpliwym atutem tej lektury jest stworzenie przez pisarkę bardzo sugestywnego i wpływającego na czytelniczą wyobraźnię mieszczańskiego klimatu opowieści, podsycanego tajemnicami przeszłości, niejasnością, atmosferą strachu, grozy i niedopowiedzenia.

Odpowiednie buduje nastrój, podrzucając co rusz kolejną wskazówkę dzięki czemu historia coraz bardziej nas wciąga nie pozwalając na powiew nudy. Postacie są świetnie wyrysowane, przedstawione z dużym naciskiem na aspekty emocjonalne i psychologiczne, cała zaś konstrukcja wielowątkowa i dobrze przemyślana.

Dochodzi również szereg walorów typowo poznawczych ( i bardzo mi się to podoba) gdyż mamy unikalną możliwość zobaczenia miejsc które już bezpowrotnie przeminęły. Nostalgia autorki za tymi czasami jest niezwykle wyraźna na kartach powieści i czuć iż zastawiła tu ona cząstkę samej siebie.
Książka Małgorzata Kochanowicz „Poszukiwana” to pozycja dla wszystkich którzy chcą poznać niebanalną i dobrze napisaną kryminalna opowieść, osadzona w scenerii jednego z najpiękniejszych polskich miast.

Dariusz Piwowarczyk „Słynni rycerze Europy. Rycerze w służbie dam i dworu”.

„Subtelnego światowca od gbura i prostaka odróżniała również umiejętność grzecznego i eleganckiego zachowania się wobec dam oraz znajomość skomplikowanych reguł dworskiej miłości”.

To już druga, bardzo dobra i wnikliwa publikacja Dariusza Piwowarczyka dotycząca średniowiecznej Europy. Tym razem ukazuje nam postacie dziesięciu wybitnych rycerzy i osobistości dworskich dawnych czasów: Piotra Włostowica, Wilhelma Rajmunda de Moncada, Wilhelma de Poitiers, Bernarda de Ventadorn, Konona de Béthune, Ulryka von Liechtenstein, Wilhelma Marszałka, Szymona de Montfort, Wilhelma von Jülich i Gotfryda de Charny.

Reprezentują niekiedy odmienne okresy historyczne, kraje ( Anglia, Polska, Aragonia, Austria), monarchie, dwory, kręgi kulturowe i rycerskie postawy. Jest jednak coś co wszystkich ich łączy. Na pewnym etapie swojego życia  byli postrzegani jako uosobienie rycerskości, dworskości, a co za tym idzie również dworskiej miłości. Charakterystyka tych osób jest punktem wyjścia do przedstawienia czytelnikowi szerokiego kontekstu historycznego, politycznego społecznego, kulturowego, obyczajowego i gospodarczego omawianych  w lekturze czasów. Tego jak funkcjonowały średniowieczne dwory i środowiska dworskie, szeregi ściśle określonych norm i zasad obowiązująca tą najwyższą społeczną warstwę. Wszechobecną hierarchię, skomplikowane stosunki i wzajemne zależności  senioralno- wasalne, zabiegi o  przychylność koronowanych głów, a co za tym idzie urzędy i nadania ziemskie. Autor wiedzie nas przez kręte drogi dyplomacji, bezpardonową walkę o władze i wpływy, zakulisowe układy stronnictw politycznych i wielkich rodów.

Naświetla wielką i niedocenianej rolę kobiet tej epoki, zarówno w samym sprawowaniu władzy (przykład Piotra Włostowica jest aż nad to wymowny), jak i  w kształtowaniu szeroko rozumianej kultury rycerskiej i dworskiej. Dotyczy to zwłaszcza tzw. miłości dworskiej, barwnej, pełnej finezji, subtelności i kolorytu. Jej różnych etapów, przejawów, obowiązujących zasad, ceremoniałów i tego jak zmieniała się ona w zależności od różnych okresów i geograficznych uwarunkowań.

Ukazując niezwykłe bogactwo i różnorodność kultury rycerskiej i dworskiej publikacja Dariusza Piwowarczyka przeczy obiegowej i do dziś utrzymującej się opinii o surowym i mrocznym średniowieczu. Autor udowadnia iż rycerz to już nie tylko zbrojne (gotowe na każde wezwania) ramię seniora, to człowiek hołdujący wybrance swego serca, składający miłosne śluby, staczający pojedynki chwalące urodę wybranki, piszący poezje, fascynujący się opowieściami o Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu.

Trochę to odbiega od wizerunku do którego przywykliśmy i który wpajano nam na lekcjach historii..

Książka ta i trzeba to podkreślić, jest znakomicie wydana:  posiada dobry gatunkowo papier, wyraźny druk, wszystko zaś zaopatrzone w porządna twardą okładką z obwolutą, co bardzo istotne bo lektura jest sporych rozmiarów i wagi.

 „Słynni rycerze Europy. Rycerze w służbie dam i dworu” to pozycja która z całą pewnością zadowoli wszystkich  interesujących się historią średniowiecza i chcących poszerzyć wiedzę dotyczących tego okresu.

Brandon Sanderson „Do gwiazd”.

„Świat Spensy jest atakowany od setek lat. Obcy zwani Krellami przypuszczają jeden powietrzny atak za drugim, prowadząc niekończącą się kampanię, której celem jest zagłada ludzkości. Jedyną obroną przed nimi są eskadry myśliwców walczące z wrogiem w przestworzach. Piloci są bohaterami niedobitków ludzkiej rasy”.

Brandon Sanderson  znany wszystkim fanom literatury fantasy  autor epickiej serii „Archiwum burzowego światła” oraz współautor, po śmierci Roberta Jordana,  monumentalnego  cyklu „Koło czasu”,  udowadnia tą publikacją  iż równie  odnajduje się w klasycznej literaturze science-fiction  a prezentowana tu pozycja zatytułowana „Do gwiazd” jest bez wątpienia tego najlepszym przykładem.

To jest właśnie taki rodzaj  fantastyki, która trafia i przemawia  do mnie najbardziej.
Powieść jest  bardzo dobrze napisaną, wyrazistą, przemyślaną i  niezwykle obrazową (niemal plastyczną) opowieścią, utrzymaną w  futurystycznym scenerii,  rozgrywającej się gdzieś w  odległej, pozaziemskiej przyszłości.
Posiada ciekawą intrygę, właściwie dostosowane do dynamizmu akcji tempo oraz sprawnie prowadzoną narrację, ułatwiająca nam poruszania się w gąszczu nowoczesnej, obcej nam,  gwiezdnej terminologii. 
W jej centrum ciekawie wykreowana  postać głównej bohaterki, młodziutkiej  Spence, która wraz z innymi mieszkańcami  planety Detritus (ocalałymi niedobitkami ziemskiej floty) walczy o przetrwanie ludzkiej rasy. Ukazanie jej  wewnętrznego rozdarcia oraz  walki jaką musi podjąć z otaczającą ją rzeczywistością, samą sobą oraz dotychczasowym sposobem postrzegania świata  jest w moim odczuciu jednym z największych atutów tej powieści. Tym bardziej iż stawia to ją przed dylematami i wyborami z których żaden nie wydaje się wystarczająco dobry.

W  kontekście jej osoby pojawi się również interesujący wątek dotyczący tajemniczej przeszłości jej ojca (pilota myśliwców), który przewijać się będzie  się przez całą lekturę, wpływając w  sposób bezpośredni i pośredni na fabułę powieści oraz przyczynowo- skutkowy ciąg toczących się zdarzeń. Szczegółów, oczywiście, nie chcę zdradzać.

Warto również wspomnieć  o  wielobarwności i bogactwie warstwy opisowej, szczególnie widocznej w sposobie w jaki autor przedstawił wielkie batalistyczne sceny walk,  oddając całą ich  niszczącą i krwawą dramaturgię, co bardzo  pobudza naszą czytelniczą wyobraźnię oraz powoduje iż napięcie utrzymuje się od pierwszej do ostatniej strony.

Książka Brandona Sandersona „Do gwiazd” to znakomita pozycja dla wszystkich fanów literatury scence- fiction (entuzjastów tego gatunku przekonywać nie muszę), oraz tych wszystkich, którzy chcą poznać wciągającą  i niebanalną  historię wplecioną w fascynujący świat odległych galaktyk.

Polecam.