Andrej Sannikau „Białoruska ruletka”

Ściana wschodnia od zawsze zajmowała w polityce Rzeczypospolitej  (z oczywistych racji geopolitycznych, historycznych  oraz szeroko rozumianej  polskiej racji stanu)  miejsce szczególne. Ostatnie  napięcia na linii Unia Europejska- Rosja (czy Polska –Rosja)  oraz wydarzenia, których byliśmy świadka na kijowskim Majdanie, Krymie czy w  Donbasie, pokazały jak nadal ważny jest  to dla nas ten obszar. O ile jednak przeciętny Polak dysponuje jakąś  wiedzą (mniejszą lub większą) dotyczącą  Wspólnoty Niepodległych Państw, Władymira Putina, czy Ukrainy,  wraz z wyrobionym, własnym zdaniem, dotyczącym obu tych państw, to o graniczącej z nami Białorusi (pomijając osobę jej  niesławnego prezydenta  Aleksandra Łukaszenki) nie wiemy prawie nic. Izolacyjny, niechętny Zachodowi, ustrój i forma sprawowanej władzy, która nie pozwala na  otwarcie na światowe  czy europejskie wartości (nie wspominając już o nieskrępowanym ruchu turystycznym) powoduje iż kraj  ten jest nadal białą plamą na europejskiej mapie.

Okazją, by dowiedzieć się o nim trochę więcej, a już szczególnie  o jego skomplikowanej i brutalnej codzienności, stwarza nam znakomita publikacja Ośrodka Karta,  zatytułowana „Białoruska ruletka” pióra polityka i działacza społecznego, Andreja Sannikau.

To lektura ważna (i myślę, bardzo  potrzebna)  z wielu, różnych  powodów. Spoglądając na współczesne białoruskie państwo  można doznać swoistego  deja vu, gdyż jest to obraz ( pomijając formalne niuanse i narodowe różnice),  który doskonale znamy z naszej własnej, bolesnej przeszłości, nadal obecnej w  naszym życiu  politycznym, gospodarczym i społecznym.   I być może właśnie dlatego, nasz stosunek  do białoruskiej opozycji, organizacji pozarządowych i ich pro-demokratycznych dążeń powinno być zdecydowanie  lepiej rozumiane  i bardziej słyszalne. Władza dyktatorska nie jest, bowiem, wieczna (przykłady  można by tu mnożyć)  a zastąpienie jej w przyszłości przez polityczne elity  przychylne Polsce  i wdzięczne za pomoc okazaną w godzinach próby,  byłoby z pewnością zjawiskiem bardzo pożądanym, które  zaprocentowało by w przyszłości.  Niestety, obserwując przedstawicieli naszej władzy widać, gołym okiem, iż brak im długofalowych  wizji naszych stosunków a ostatnie puszczanie, przysłowiowego „oka” do prezydenta Łukaszenki  oraz  sugestie  ograniczenia czy wręcz zamknięcia  niezależnej  stacji Biełsat TV,  wołają dosłownie  o „pomstę do nieba”.

 Prezentowana  tu publikacja jest wstrząsającą relacją Andreja Sannikau,  opozycyjnego kandydata w wyborach prezydenckich, 2010 roku,  który zgodę na udział wyborach ( a tym samym  rzucenie wyzwania panującym układom) przypłacił  aresztowaniem, pobiciem, wyrokiem sadowym (za rzekomą organizacje zamieszek)  oraz pięcioletnią gehenną  w koloniach karnych o zaostrzonym rygorze. Publikacja, o dziwo, nie jest jednak zapisem jego osobistej czy rodzinnej tragedii.  O tym co   widział i czego doświadczył na własnej skórze w  więziennych katowniach nie opowiada zbyt wiele, a jeśli nawet,  to opisy  te są bardzo oszczędne i fragmentaryczne.

To bardziej opowieść o  tym co jest dla naszego bohatera najważniejsze. O  współczesnej  Białorusi,  państwie totalitarnym, policyjnym, o stłamszonym i zmanipulowanym (na rożne,  propagandowe i ekonomiczne  sposoby) społeczeństwie oraz słabej, choć dzielnej i ofiarnej opozycji, z trudem dobijającej się  o demokratyczne standardy i poszanowanie prawa. O Białorusi rożnych barw i rożnych prędkości, w której poparcie  dla istniejącego reżimu  jest gwarantem, pozornie, spokojnej, stabilnej egzystencji oraz  zawodowej kariery. Białorusi prezydenta Aleksandra  Łukaszenki „ostatniego dyktatora Europy”, który towarzyszy nam przez całość  lektury (w  sposób bezpośredni i pośredni) niczym złowrogi cień rozpościerając się  na większością zawartych  w niej treści. Nie chce tu zdradzać zbyt dużo by nie psuć czytelnikowi możliwości obcowania z lekturą, bo naprawdę warto…

 „Białoruska ruletka” Andreja Sannikau nie jest książką historyczną, w dosłownym rozumieniu tego słowa, lecz raczej osobistym zapisem wydarzeń, przybliżającym nam obraz i problematykę współczesnego białoruskiego państwa, którego sąsiedztwo, chcemy tego czy nie, ma wpływ na nasze bezpieczeństwo, zarówno dziś jak i zapewne w przyszłości.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>