„Oto nadciąga czterech jeźdźców, a każdy ma swoją historię. Cztery opowiadania – cztery portrety ludzkiej natury”.
Antologią opowiadań „Przyjaciel człowieka” jest już, jeśli dobrze liczę, jedenastą odsłoną opowieści bezjakubowych w której autor, po raz kolejny, udowadnia iż nadal znakomicie czuje się i sprawdza w krótkich formach literackich.
Jego zainteresowania nadal oscylują wokół mrocznych, ponurych i skrywanych tajemnicami klimatów, nic nie tracąc, przy tym, ze swej przenikliwość w odkrywaniu krętych meandrów natury ludzkiej.
W bardzo charakterystyczny dla siebie, niebanalny i intrygujący sposób, prezentuje nam cztery opowiadania („Duchy Poveglii”, „Przyjaciel człowieka”, „Inne możliwości”, ” My, bohaterowie…) dotykające zagadnień z naszej mniej lub bardziej odległej przeszłości, gdzie w subtelny i płynny sposób rzeczywistość miesza się z fikcją a czas zatraca swoje sztywne granice i jasno wytyczone ramy.
Opowieść przenosić nas będzie z mroźnej i surowej Szwecji, poprzez Polskę, Włochy na słonecznej Grecji kończąc, zaś na jej karty powrócą znani nam i lubiani bohaterowie z wcześniejszych tomów: doktor Paweł Skórzewski i Robert Storm, co jest wystarczającą gwarancją tego iż nuda nam, bynajmniej, nie grozi.
Każde z opowiadań cieszy się własnym życiem, posiada unikalny klimat i koloryt, odpowiednio skonstruowaną fabułę i akcje, oraz wkomponowane w nią niezwykle ciekawe kreacje bohaterów głównych i pobocznych. Pobudza nasza wyobraźnie, intryguje nas a niekiedy zmusza do głębszych refleksji. Łączy je świetny literacki warsztat, spójność, nieprzewidywalność, sprawnie prowadzona narracja oraz to, iż niektóre z nich są, w pewnym sensie niedokończone, co daje duże pole dla naszej, czytelniczej, wyobraźni.
Jak w każdym tego rodzaju zbiorze tekstów, niektóre z nich podobają nam się bardziej, inne mniej, wszystko jest, oczywiście, rzeczą gustu, literackich zainteresowań i smaku. Na mnie osobiście, największe wrażenie zrobiły szczególnie dwa z nich, nic nie ujmując, naturalnie, pozostałym: niepokojąco mroczna i wciągająca historia miejsca i czasu, czyli „Duchy Poveglii” i zaskakujący, tytułowy „Przyjaciel człowieka”. Szczegółów z oczywistych powodów nie zdradzę…
Podsumowując. Książka Andrzeja Pilipiuka to świetnie się czytająca pozycja dla wszystkich miłośników dobrej, polskiej literatury, zmagań z tajemnicami i zagadkami naszej, i nie tylko naszej, przeszłości. Entuzjastów twórczości tego autora przekonywać, oczywiście, nie muszę zaś wszystkim innym polecam gorąco.
Duży plus za świetną okładkę.