„Książka jest bardzo aktualnym spojrzeniem na konflikt na Ukrainie. Co istotne, skupia się nie tylko na najnowszych faktach, ale również na wydarzeniach z przeszłości, które doprowadziły do tego, czego świadkami jesteśmy obecnie”.
To bez wątpienia jedna z najciekawszych publikacji dotyczących Ukrainy i rozgrywającego się tam polityczno –militarnego konfliktu (kolejnych jego etapów i eskalacji), który mimo prób mediacji, podejmowanych przez społeczność międzynarodową, nieprzerwanie destabilizuje cały region, wzbudzając uzasadniony niepokój państw sąsiednich. To co jednak wyróżnia tą publikację z szeregu innych, pojawiających się na naszym wydawniczym rynku, które podnoszą i zajmują się tą ważną problematyką (niestety o różnym stopniu merytorycznego przygotowania) jest rzetelność przekazu, obiektywizm, analityczne podejście, brak pogoni za tanią, medialną sensacją, niesłychanie wnikliwy zmysł obserwacji oraz podparte doświadczeniem oraz wiedzą podejściem do tematu. To również prawdziwa (wymagająca dużego zaangażowania) umiejętność docierania do naprawdę ciekawych źródeł informacji, wyciągania właściwych wniosków, zestawiania ich ze sobą i to zarówno w kontekście współczesnym jak i historycznym. To właśnie ów duży nacisk na historyczny akcent jest elementem, który towarzyszy nam przez całą lekturę, stając się interesującym spoiwem, mającym bardzo realny wpływ na współczesne wydarzenia, kształtujące się poglądy, opinie i poszczególne procesy decyzyjne.
„W wojnie na Ukrainie nie chodzi o historię, ale bez odwołania się do niej bądź-jak to się mówi – czynienia z niej „oręża” konflikt ów zwyczajnie nie mógłby się rozgrywać”.
Szczególnie uwidocznione jest to w kontekście wielowiekowych, skomplikowanych relacji z sąsiadami w tym i z Polską (widać iż nasi rodacy cieszą się sympatią autora i pewnym podziwem, szczególnie za brak przejawów skonkretyzowanych tendencji rewizjonistycznych – sugerowanych, od czasu do czasu, przez rosyjskich czy prorosyjskich polityków), wyraźnej osi podziału społeczeństwa ukraińskiego wyrosłej na stosunku do Stefana Bandery oraz OUN-UPA (dla zachodnich Ukraińców jest narodowym bohaterem, dla zamieszkałych zaś na wschodzie, zdrajcą, ludobójcą i zbrodniarzem) oraz postawie samej Rosji, która od zawsze umiejętnie rozgrywała (z widocznym skutkiem) politykę historyczną, pogłębiając istniejące różnice i rozdźwięki dla własnych partykularnych interesów oraz mniej lub bardziej dalekosiężnych celów.
To wyłaniający się z treści obraz ukraińskiego państwa, które mimo nominalnie odzyskanej niepodległości nie potrafiło i nie potrafi nadal pozbyć się parasola rosyjskiego zwierzchnictwa (dziś, oczywiście, już w trochę zmienionej formie) i którego droga do pełnej demokracji życia oraz integracji europejskiej będzie długa i wyboista. Kraju, który w obliczu głębokich politycznych i społecznych podziałów, nawarstwiających się problemów ekonomicznych, utraty Krym i wojny na wschodzie stanął na dziejowych rozdrożu, zmuszony podjąć decyzje, które określą jego pozycje w świecie na kilka najbliższych dekad. Państwa gdzie przeszłość nadal wyraźnie nakłada się na teraźniejszość a zmiana, w pierwszej kolejności, nastąpić musi w ludzkich głowach i umysłach co przekłada się bezpośrednio na starcie dwóch pokoleń (starego, post-sowieckiego oraz młodego, współczesnego) dwóch światopoglądów i wizji tego jak wyglądać powinna Ukraina w przyszłości.
W swojej podróży od Kijowa po Donbas Tim Judah, oprócz własnych spostrzeżeń i opinii, oddaje głos ludziom o rożnych poglądach politycznych, statusie społecznym, materialnym, czy stopniu zaangażowania w rozgrywający się konflikt. Uzyskujemy dzięki temu zdecydowanie pełniejszy i bogatszy opis rozgrywających się tu wydarzeń oraz okazje spojrzenia (niejako od środka) na dzisiejszą kondycję ukraińskiego narodu. Autor wychodzi przy tym, dość znacznie, poza ogólne, znane nam ramy telewizyjnych przekazów czy straszące krzykliwymi nagłówkami czołówki popularnych gazet.
Pokazuje i uzmysławia nam jak ukraińska rewolucja ( i różne jej formy) wygląda nie tylko w wielkich miejskich aglomeracie ale również na przysłowiowej „głębokiej prowincji” oraz to, jak owe wydarzenie są tam odbierane, komentowane i jaki realny czy symboliczny wpływ wywierają na zamieszkujących je obywateli. To niestety również obraz politycznych kłamstw, ideologicznych manipulacji (każdej ze stron), biznesowych powiązań, korupcji i matactw na rożnych szczeblach, taniej dyplomatycznej frazeologii oraz w szczególności brutalnej, wstrząsającej bratobójczej wojny w której nie będzie zwycięzców i zwyciężonych.
Książka zawiera ogromną ilość naprawdę mało znanych, faktów i ciekawostek w tym również tych o charakterze etnicznym, narodowościowym czy religijnym rzadko pojawiaj się w popularnych opracowaniach, mimo iż są, nierzadko, istotnym elementem całości geopolityki wschodniej.
„Wybujała fantazja o Noworosji ciągnącej się aż od Basarabii legła w gruzach, a zastąpiła ją ponura rzeczywistość tlącego się konfliktu, podobnego jak ten w Naddniestrzu, w Osetii Południowej, Abchazji i w Górskim Karabachu. Z punku widzenia Putina jest to skutek, jeśli nawet nie wspaniały, to w każdym razem pożyteczny, sprzyjający jego zamierzeniom, aby uniemożliwić Ukrainie stanie się krajem atrakcyjnym, o ustabilizowanej demokracji, który mógłby stanowić wzorzec dla Rosjan, jak i mieć poważne perspektywy członkostwa w NATO i UE”.
Publikacja Tima Judaha „Czas wojny. Opowieści z Ukrainy” z racji zawartych treści, podanych w sposób niesłychanie interesujący i obiektywny, a co ważne, nie ukierunkowany politycznym zamówieniem jest (moim zdaniem) tym właśnie rodzajem przekazu, którego Polacy potrzebują najbardziej i z którego są w stanie najwięcej wynieść. Zdecydowanie polecam lekturę.