Archive for styczeń, 2017

Anita Prażmowska „Władysław Gomułka”

„Gomułka był polskim komunistą i uważał się za architekta polskiej politycznej i społecznej transformacji(…) Ci, którzy podchodzą do historii Polski  z otwartą głową, dowiedzą się bardzo wiele na temat tego jak, wówczas, wyglądało rządzenie Polską i na jakich opierało się zasadach. Ci, którzy podzielają(…) opinie że wszyscy, będący wówczas u władzy, byli zdrajcami i sowieckimi agentami prawdopodobnie nie dowiedzą się niczego, ponieważ nie zaakceptują mojego podejścia humanizującego Gomułkę”

Jeden z najbardziej cenionych  przeze mnie historyków (niestety, już nieżyjący) prof. Paweł Wieczorkiewicz w jednej z audycji radiowech wyraził opinie, iż pośród wszystkich polskich komunistycznych przywódców, co do których nasze opinie są (i powinny być) zdecydowanie jak najbardziej negatywne, jedynie w postaci  Władysława Gomułki można dostrzec jakiś szlachetniejszy rys. Zdanie to zaintrygowało mnie na tyle iż postanowiłem wzbogacić swoją wiedzą odnośnie tego  polityka i jego życia.

Sama, zresztą, osoba  Władysława Gomułki – wieloletniego działacza komunistycznego, związkowego a później partyjnego przywódcy (najpierw Polskiej Partii Robotniczej a później Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) mimo upływu dekad nie przestaje ciekawić czy nawet fascynować  kolejnych pokoleń historyków i badaczy naszych dziejów najnowszych. Wraz z  pojawiającymi się, coraz częściej, rzetelnymi  opracowaniami dotyczącymi jego osoby i czasów (nie obciążonych czy zmanipulowanych ideologicznie, jak miało to miejsce w dobie PRL-u ) nasza wiedza o tym ważnym ale i kontrowersyjnym I sekretarzu  zdaje się być coraz pełniejsza.  Skutkuje to, naturalnie, tym iż możliwe staje się (przynajmniej w jakiejś części) rozwikłanie niektórych wątków z jego bujnego życiorysu oraz poznanie motywów, którymi kierował się podejmując decyzje  przez  lata  kształtujące obraz Polski i jego obywateli.  Z pamiętników, relacji syna,  Ryszarda Strzeleckiego czy wspomnień współpracowników  i partyjnych towarzyszy  (Józef Tejchma, Stanisław Kociołek,  Edward Ochab, Stanisław Staszewski i inni) sporo dowiedzieliśmy się  również o jego życiu prywatnym i cechach charakteru. 

W nurt ten wpisuje się  najnowsza książka, profesor historii powszechnej w London School of Economics, Pani Anity Prażmowskiej  zatytułowana „Władysław Gomułka”, która w sposób bardzo interesujący oraz przystępny dla czytelnika (podparty przy tym gruntowaną, merytoryczną wiedzą)  przybliża nam  jego sylwetkę, odsłania kulisy zawrotnej partyjnej kariery oraz wyjaśnia wciąż jeszcze  mało znane fragmenty jego skomplikowanej biografii.

Ukazuje drogę jaka przeszedł Władysław Gomułka  od mało znanego, lokalnego działacza związkowego i członka nielegalnej  Komunistycznej Partii Polski  (wielokrotnie aresztowanego za działalność antypaństwową) po same szczyty  władzy, najpierw w okresie II wojny światowej a później w powojennej  rzeczywistości (po kilku latach uwięzienia i szykan ze strony  dotychczasowych towarzyszy, inspirowanych przez   radzieckie czynniki decyzyjne)  wyniesiony na fali   październikowych zmian 1956 na stanowisko   I sekretarza PZPR.

Zagłębiając się w lekturę trudno oprzeć się wrażeniu iż autorka próbuje trochę odmitologizować (zwłaszcza z tej najczarniejszej legendy) trochę jego postaci, pokazać  go jako człowieka  wielkich polityczno –społecznych nadziei, próbującego wybrać własną drogę do socjalizmu, prowadzić niezależną od Wielkiego Brata politykę (na ile było to możliwe w takiej, a nie innej,  politycznej konstelacji), którego więzili zatwardziali  stalinowcy (próbując wplątać go w międzynarodowy spisek, co zapewne skończyłoby się pokazowym procesem i zapewnię śmiercią, jak miało to miejsce w innych krajach bloku wschodniego). Ukazać go jako człowieka niezwykle pracowitego, uczciwego, skromnego (czasami aż do przesady), nie dbającego o osobiste bogactwo, luksusy przynależne elitom  władzy czy splendor wynikający z zajmowanej pozycji. I jest w tym (jak wiemy z różnych relacji i wspomnień) sporo prawdy i na tym polu  zdecydowanie wyróżniał się na tle całej, partyjno-państwowej nomenklatury. W myśl jednak starego przysłowia iż   jedna jaskółka wiosny  nie czyni,  musimy spojrzeć na jego życiorys  w  znacznie  szerszym kontekście, pamiętając o tym iż z racji swojej wysokiej pozycji we władzach  komunistycznych oraz rozmaitych funkcji z tym związanych jest bezpośrednio i pośrednio odpowiedzialny za brutalne wprowadzenia  w naszym kraju tzw. dyktatury proletariatu, krwawą rozprawę z  podziemiem niepodległościowym, bezwzględne niszczenie partii opozycyjnych (szczególnie PSL-u), oraz  szeregu innych działań, mających na celu utrwalenia w Polsce sowieckiego modelu państwa i jego zbrodniczej ideologii.  Książka, oprócz wątków typowo biograficznych kreśli również szerokie historyczno-polityczne tło epoki (odnoszące się zarówno do okresu II Rzeczypospolitej, hitlerowskiej okupacji jak i dramatycznego, tragicznego dla nas okresu po jej zakończeniu) opisując   mechanizmy władzy i procesy decyzyjne, wpisane w  zmieniające się wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania oraz  indywidualne  i frakcyjnych rozgrywki w łonie samej partii.

Mnie osobiście, najbardziej zainteresowały  te fragmenty życiorysu Gomułki,  o których wciąż wiemy stosunkowo niewiele:  nielegalna działalność w dwudziestoleciu międzywojennym, pełne zagadek przywództwo  w PPR, odsunięcie od władzy przez Bolesława Bieruta,  kulisy jego upadku czy wciąż budzący kontrowersje rozkaz użycia broni przeciw  robotnikom  w Grudniu 1970 roku.

Pisarka,  oprócz własnych badań nad postacią, oparła się w dużej mierze na pamiętnikach swojego bohatera, choć obiektywnie przyznaje  iż nie wszystkie  (chociażby ze względu na czasową perspektywę)  zawarte tam treści muszą w pełni odpowiadać rzeczywistości. Myślę iż doskonałym uzupełnieniem  byłoby sięgniecie do znakomitych publikacji  Jerzego  Eislera  „Siedmiu wspaniałych” czy Sławomira Centkiewicza „Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944 ” – ale to tylko taka dygresja, która nie zmienia mojej, wysokiej opinii o tej książce.

 Lektura Anity Prażmowskiej „Władysław Gomułka” bez wątpień zadowoli tych wszystkich, którzy chcą wyjść poza ramy wiedzy, którą nabyliśmy w szkołach lub  dociera  do nas, w wersji szczątkowej, z rożnych programów publicystycznych  i edukacyjnych. Myślę ze warto zmierzyć się z sylwetka polityka, który wywarł tak wielki wpływ na kształt  i wizerunek naszego kraju. Zdecydowanie polecam.

Marcin Ciszewski „Krüger i szakal”

Marcin Ciszewski znany czytelnikom twórca bardzo poczytnego cyklu  military/politycal fiction, traktującego o zaplątanych w czasie  losach polskich żołnierzy  Pierwszego  Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego postanowił zmienić trochę epokę i historyczny klimat  (zrobił to w sposób naprawę pomysłowy)  przenosząc czytelnika w początki XX wieku i okres odradzającej się w bólach Rzeczypospolitej. Kraju, który  po 123 latach zaborów i obcej dominacji walczy o odzyskanie pełnej niepodległości i powrót do dawnych granic.

 Brawurowo (choć, nie bez nieprzewidzianych komplikacji) przeprowadzony napad na Bank Zachodni w Warszawie uruchamia całą lawinę zdarzeń, które powiodą nas śladem powieściowych bohaterów przez polsko-ukraiński drogi i bezdroża, wielkie miejskie aglomeracje (oprócz stolicy Polski pojawi się również Lwów i Kijów), bogate mieszczańskie kamienice, ciemne zaułki dzielnic, arystokratyczne dworki jak  i skryte wśród pól i lasów, biedne chłopskie chałupy.

Pisarz serwuje nam wciągającą opowieść, gdzieś z pogranicza literatury  sensacyjno-detektywistycznej, mrocznego thrillera i dobrej powieści historycznej,  znakomicie umiejscowionej w  skomplikowanych realiach tego okresu  nie uciekając, przy tym, od trudnych czy bolesnych polityczno – społecznych problemów.

Zaskakuje, barwną,  wielopłaszczyznową fabułą, umiejętnie prowadzoną intrygą, która powoli odsłania nam swoje sekrety, budując odpowiednie napięcie i powodując iż  elementy układanki zaczynają  coraz  wyraźniej do siebie pasować. Wydarzenia obserwujemy zresztą z kilku odmiennych perspektyw  (również czasowych, gdyż od czasu do czasu pojawia się, ważna z punktu widzenia czytelnika, retrospekcja)  zarówno tych dotyczących tytułowego  bohatera, Willhelma Krügera, innych wiodących w powieści postaci (Cygan, Mentor, Kolcow) jaki i tych drugoplanowych, które jednak wiele wnoszą do przedstawionego obrazu zdarzeń (komisarz Waligóra) przez co jest on znacznie bogatszy i obejmuje większą ilość zagadnień i wątków. Oprócz tych ostatnich, dotyczących głównych aktorów rozgrywających się wydarzeń, na naszą szczególna uwagę  zasługuje  niezwykle sugestywny sposób w jaki twórca  (opierające się na dużej znajomości faktów)  ukazuje  targaną konfliktami (zewnętrznymi i wewnętrznymi)  Ukrainę w której o władze, oprócz polskiego żywiołu, walczą bolszewiccy, zwolennicy Ukraińskiej Republiki Ludowej atamana Symona Petrury, żołnierze Armii Ochotniczej gen. Antona Denikina (tzw. biali) czy stronnicy innych partii czy  ugrupowań politycznych, przeróżnej orientacji.  Krwawej, bratobójczej wojny w którą nasi bohaterowie, wbrew swojej woli,  zostaną wplątani i w której, chcąc tego czy nie, zmuszeni będą uczestniczyć. Nie chce naturalnie zdradzać zbyt wiele aby nie psuć nikomu możliwości obcowania z  lektura.

 „Kruger i szakal”  Marcina Ciszewskiego to pierwsza cześć szerszego cyklu,  który zapowiada się naprawdę interesująco, zwłaszcza iż niemal nic niej jest tu takie jak z pozoru wygląda.

Dobre kino….

Piotr Kozłowski „Moja Polska ?”

„Już będąc dzieckiem, wiedziałem, że istnieją-niesprawiedliwość i kłamstwo, a dziś, będąc dorosłym, nie mogę  znaleźć nawet cienia uczciwości i prawdy”.

Nakładem Warszawskiej Grupy Wydawniczej ukazała się  publikacja Pana Piotra Kozłowskiego zatytułowana „Moja Polska ?” i bardzo cieszę się iż udało mi się na nią trafić. Z  kilku zasadniczych  powodów.  Jestem, wprawdzie, trochę młodszy od autora lektury, ale niezmiernie wdzięczny mu jestem  za to iż udało mu się poruszyć w moim umyśle oraz  pamięci  dawno,  wydawałoby się, pogrzebane, nuty przeszłością. Ze zdwojoną siłą powróciły wspomnienia  lat dziecięcych i szkolnych, czasy młodzieńczego buntu,  wpisującego się  w specyficzną, bezbarwną PRL-owską scenerię oraz przesycony  absurdami (oraz urokami  taniego wina-nie ma co zaprzeczać) klimat  ówczesnej rzeczywistości. Uświadomiłem sobie, przy tym, z niejakim zdziwieniem, jak wiele rzeczy, wydarzeń i zjawisk (choć dziś z perspektywy lat wyglądają one już zupełnie inaczej) nasze pokolenie odbierało  i przeżywało  w niemal identyczny sposób. No i każdy z nas miał gdzieś swojego Grządala…

Ta bardzo osobista, iskrząca się od przeróżnych (bywa że skrajnych)  emocji opowieść twórcy o jego Polsce jest więc w dużej mierze również historią mojej Polski,  tego czym dla mnie jest, jak ją postrzegałem kiedyś   i postrzegam dziś, za co kocham, szanuje oraz  co w niej budzi moje obawy i  z czym się nie zgadzam. Oczywiście, jak w każdej tego rodzaju lekturze  w której przedstawione są bardzo subiektywne przemyślenia i poglądy autora,  znajdziemy płaszczyzny wspólne oraz takie z którymi w mniejszym lub większym stopniu się nie identyfikujemy, gdyż odbiegają od  naszego, prywatnego  spojrzenia na otaczający  nas świat. W tym wypadku odnosi się to  np. do  krytycznego  stosunku Pana Piotra Kozłowskiego do społeczności  żydowskiej, co do której w swoich opiniach jestem zdecydowanie mniej radykalny

Podzielam za to w większości jego niepokoje i troski  (oparte tu na licznych przykładach)  odnoszące się do szeroko rozumianej polityki, również tej historycznej, świata mediów (szczególnie ich rzetelności), wymiaru sprawiedliwości, służby zdrowia, edukacji, kościoła katolickiego i jego hierarchów,  policji, służb specjalnych czy też innych, niepokojących zjawisk, które mamy okazje obserwować, na przestrzeni ostatnich lat,  w naszym kraju.

I myślę sobie że o to właśnie w tej lekturze (poza niewątpliwie interesującym wątkiem biograficznym czy pokoleniowym) chyba tak naprawdę chodzi. O Polskę, naszą wspólną Polskę. Z jej ogromnym potencjałem, wielowiekowym, dziejowym  dorobkiem  ale również z narodowymi przywarami,  społecznymi patologiami  i niedoskonałościami systemu, które napotykamy każdego dnia 

O Ojczyznę nas wszystkich,  o której trzeba rozmawiać, którą trzeba zmieniać (nie tylko krytykować) i o którą trzeba dbać, bez względu na czasy, aktualną  sytuację polityczno-społeczną   czy zmieniające się, raz po raz, elity władzy. Ciekawa lektura, pobudzająca nas niekiedy do głębszych refleksji i przemyśleń. Polecam.