Archive for grudzień, 2012

Wiesław Romanowski „Bandera terrorysta z Galicji”

Nakładem wydawnictwa Demart z serii „biografie przeklęte” ukazała się znakomita publikacja Wiesława Romanowskiego „Bandera terrorysta z Galicji”, prezentująca nam postać jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków ubiegłego wieku. Dla nas Polaków Stefan Bandera skrajny ukraiński nacjonalista, przywódca OUN- UPA to symbol i ucieleśnienie wszystkich najgorszych cech politycznego ekstremizmu. Terrorysta, morderca, twarz zbrodniczej doktryny odpowiedzialnej za niewysłowione cierpienia i masowe ludobójstwo naszych rodaków na południowo wschodnich terenach Rzeczypospolitej. Dla rzesz Ukraińców (zwłaszcza młodego pokolenia) to wielki narodowy bohater, charyzmatyczny, obrosły legendą przywódca, bojownik o jedność i niepodległość ukraińskiego państwa. Człowiek  o którym kręcone są filmy, pisane książki i opracowania naukowe,  któremu potomni stawiają pomniki, uwieczniają na znaczkach pocztowych a prezydent Wiktor Juszczenko specjalnym dekretem z dnia 20 stycznia 2010 roku nadaje mu pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy.

Biografia zaczyna się dość nietypowo bo od zamachu na życie głównego bohatera, dokonanego przez agenta KGB ( na osobiste polecenie Nikity Chruszczowa) Bohdana Staszyńskiego 15 października 1959 roku. Zamachu dodajmy udanego. Owo wydarzenie staje się punktem wyjścia do ukazania złożoności tej postaci, jak również politycznego tła tamtych czasów oraz rysu środowiska ukraińskich  organizacji emigracyjnych, podzielonych, zwalczających się wzajemnie i niezdolnych do wypracowania jakiejkolwiek platformy porozumienia. Coraz bardziej tracącego kontakt i poparcie w samym Kraju oraz wśród i tak dość sceptycznie nastawionych zachodnich organizacji wywiadowczych. Dotyczy to również Stefana Bandery coraz bardziej tracącego na zaznaczeniu, izolowanemu, osamotnionemu, pozbawionego politycznego zaplecza i finansowego wsparcia.

Aby lepiej zrozumieć owa złowróżbną dla Polaków postać autor przedstawia nam jego biografie od lat najmłodszych ( życie w przesyconej greko-katolicyzmem i wiarą w niepodległość Ukrainy rodzinie), poprzez pierwsze kroki w działalności podziemnej  ukraińskiego nurtu nacjonalistycznego, kolejne stopnie i szczeble w organizacji OUN i w jej ramach wielopłaszczyznową działalność na różnych polach ( łączność, zbieranie funduszy, propaganda, lecz również napady, pobicia, porwania, zabójstwa oponentów i przeciwników politycznych, tworzenie siatki agenturalnej i terrorystycznej). Osadzenie w polskim więzieniu za udział w zabójstwie ministra spraw wewnętrznych Bolesława Piernackiego oraz  okres wzmożonej aktywności politycznej i wojskowej związanej z II wojną światową i próbą (przy pomocy nazistowskich Niemiec) wskrzeszenia niepodległego państwa, kolejne  uwięzienie tym razem w  hitlerowskim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen i dalsze losy w powojennej  rzeczywistości   

Wszystko to ukazane w szerokiej płaszczyźnie  skomplikowanych stosunków polsko-ukraińskich ( politycznych, społecznych, wojskowych, ekonomicznych, etnicznych) wpisane w echa wielkiej europejskiej i światowej polityki.

 Kim więc jawi się nam dziś, w świetle nowych dokumentów  przywódca OUN- UPA Stefan Bandera? Politycznym ekstremistą i gnanym niepohamowaną ambicją radykalnym watażką? Wielkim ukraińskim bohaterem narodowym? Ludobójcą i zbrodniarzem mającym na swych rękach niewinnie przelaną krew tysięcy ludzi? Patriotą i przywódcą  walczącym o niepodległość własnej ojczyzny? Pozbawionym skrupułów, bezwzględnym, podszywającym się ideologicznie bandytą z przerostem ego?  Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie z całą pewnością w tej lekturze.

 Książka Wiesława Romanowskiego „Bandera terrorysta z Galicj” jest znakomicie przygotowana pod względem merytorycznym, na pierwszy rzut oka widać ogromną historyczną wiedzę autora oraz świetną  znajomość realiów  opisywanych czasów i  wydarzeń. Bogaty materiał źródłowy (wzbogacony unikalnymi zdjęciami)  oraz dostęp do nowych dokumentów i akt, powoduje iż  na wiele wydawało by się znanych faktów pisarz  rzuca zupełnie nowe światło. Dodatkowym atutem  tej publikacji ( ukłon w stronę Wydawnictwa) jest jej naprawdę bardzo dobre wydanie:  porządna twarda oprawa, bardzo dobra jakość papieru i druku.

 To jedna z tych lektur która wyraźnie nami poruszy,  świetnie napisana i niesłychanie ciekawa pozycja dla wszystkich pasjonatów najnowszej historii Europy  ze szczególnym uwzględnieniem  nieuregulowanych jak należy stosunków polsko- ukraińskich z jej wielowiekowymi naleciałościami, tajemnicami i białymi plamami…

 Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa DEMART


Leszek Pawlikowicz „Tajny front zimnej wojny”.

Książka Leszka Pawlikowicza „Tajny front zimnej wojny. Uciekinierzy z polskich służb specjalnych 1956-1964” odtajnia i odsłania jeden z niezmiernie ważnych  i dotychczas  słabo znanych fragmentów działalności polskich sił specjalnych. Publikacja ta jest o tyle interesująca  iż  z racji funkcji jaką pełnią te organy państwowe raczej niechętnie dzielą się posiadanymi przez siebie archiwami, wiedzą operacyjną, kulisami i przebiegiem wydarzeń  w które były bezpośrednio czy pośrednio zaangażowane. Dotyczy to zwłaszcza spraw uciekinierów z własnych szeregów, które z przyczyna politycznych, wojskowych i propagandowych objęte były specjalną klauzulą tajności. Aby lepiej zrozumieć ten i inne aspekty działalności PRL- owskich służb autor kreśli schemat ich organizacyjnych struktur, zarówno cywilnych jak i wojskowych,   tego jak powstawały oraz ewoluowały przez lata ( nie bez pomocy tzw.radzieckich doradców) w totalitarnym komunistycznym państwie. Opisuje mechanizmy  sprawowania władzy w ówczesnej Polsce, zmieniających się układach sił w elicie rządzącej, ostrej walce partyjnej w PZPR, najpierw  miedzy frakcjami  „puławian” i natolińczyków” a później z agresywnym stronnictwem. „partyzantów”  Mieczysława Moczara. Również tego jak sytuacja ta przekładała się  i odbijała  na funkcjonowaniu MON i MSW. To bardzo interesujący rys tamtych czasów widziany  z  tej rzadko prezentowanej perspektywy.

Autor przybliża nam sylwetki samych uciekinierów (pułkownika Pawła Monata, podpułkownika Marcina Sochaczewskiego, majora Seweryna Wilfa, kapitana Seweryna Mroza i innych) motywy ich działań, charakterystyki, tego czym się kierowali decydując się na taki krok i przejście na „drugą stronę”, okolicznościach samej ucieczki, gry wywiadów, wiedzę którą zabrali ze sobą i przekazali obcym agencjom.  Jest to również obraz typowo ludzkich  dramatów, trudnych wyborów, reperkusji tego kroku w kraju na różnych płaszczyznach ( np.rodzinnej) oraz tego jak potoczyły się ich późniejsze losy. W końcowych rozdziałach tej książki znajdziemy opis procedur i zasad na na podstawie których organizacje wywiadowcze USA, Francji i Anglii, przyjmowały polskich uciekinierów, zapewniając im azyl,  bezpieczeństwo i stabilizacje.

Książka jest znakomicie udokumentowana,  napisana z wielka znajomością realiów i  historycznych uwarunkowań tego okresu. To bardzo dobrze przedstawiony, w sposób zrozumiały nawet dla laika,  wciąż słabo znany fragment naszych dziejów najnowszych  i tym większy szacunek dla autora za podjęcie się tej tytanicznej pracy.

Publikacja  Leszka Pawlikowicza „Tajny front zimnej wojny.Uciekinierzy z polskich służb specjalnych 1956-1964”  przeznaczona jest dla  wszystkich którzy interesują się dziejami naszego kraju i chcą pogłębić swoja wiedzę o ludziach i wydarzeniach tego okresu .
Szczególne podziękowania dla Oficyny Wydawniczej Rytm.

Nikita Pietrow „Psy Stalina”.

Naszą uwagę przykuwa już samo nazwisko autora tej publikacji Nikity Pietrowa, działacza praw człowieka oraz wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia „Memoriał”, historyka i badacza dziejów najnowszych od lat walczącego o historyczną prawdę, ujawniającego ogrom zbrodni sowieckiego totalitaryzmu. Jest jednym z tych,  którzy nie boją  się przełamywać tematów tabu i nadal funkcjonującej  zmowie milczenia w odniesieniu do  masowych (i indywidualnych)  zbrodni, dokonywanych przez radziecki aparat bezpieczeństwa  w okresie rządów Józefa Stalina  i jego popleczników. Zbrodni, dodajmy w bardzo wielu przypadkach  nierozliczonych  lub rozliczonych jedynie szczątkowo w bardzo wąskim zakresie. Dzięki takiej postawie i  wieloletnich  staraniach o dotarcie i odtajnienie przepasanych archiwum służb specjalnych, nieznanych dokumentów, opisów wydarzeń, relacji świadków, znacznie poszerzmy  swoja wiedzę dotyczącą tych jakże dramatycznych i tragicznych wydarzeń.  Owa próba zmierzenia się z bolesną przeszłości swojego ( i nie tylko swojego) narodu zasługuje na najwyższe uznanie niezależnie od poglądów  i sympatii politycznych.

Przyznać się muszę i ukazany w książce „Psy Stalina” obraz i opis potwornych zbrodni tego okresu,  wraz z wnikliwą charakterystyką ludzi za to bezpośrednio odpowiedzialnych jest po prostu porażający. Ogrom i  bezwzględność, obejmującej swymi mackami  wszystkie bez wyjątku  dziedziny i sfery życia, machiny masowego  terroru powoduje iż nawet po upływie dobrych kilku dekad nadal ciarki przechodzą po plecach .
Oprócz znanych wszystkim,   najwyższej usytuowanych w hierarchii sowieckiego aparatu bezpieczeństwa zbrodniarzy jak Nikołaj Jeżow i  Ławrentij Beria (wnikliwie i z dużą dbałością opisany w tej lekturze,  wliczając w to krwawą drogę kariery zawodowej i  wspinanie się po jej kolejnych  szczeblach) pojawiają się inne postacie z kierownictwa NKWD o których wiemy znacznie mniej, bądź nie znamy ich w ogóle: Wsiewołod Mierkułow, Lew Włodzimirski, Wiktor Abakumow, bracia  Amajak i Bogdan Kobułow, Grigorij Szarak, Aleksander Mironow czy Wosilij Błochin osławiony „kat w skórzanym fartuchu” który wedle szacunkowych tylko danych własnoręcznie zamordował ponad dziesięć tysięcy osób ( 10 000 osób!!!!) Wielu z  tych oprawców nigdy nie zostało ukaranych za  zbrodnie których się dopuścili w spokoju i dostatku dożywając swoich lat. Autor przedstawia nam ich sylwetki, czasami bujne  i kręte życiorysy w zbrodniczym systemie oraz  niektóre ze spraw w których brali udział, kreśląc tym samym zupełnie wynaturzony i odczłowieczony obraz ludzi stalinowskiego państwa, będących jednymi z ważnych filarów tego ustroju.  Bezkarności i wypaczająca wszechwładza  ludzi którzy na każde skinienie, coraz bardziej pogrążającego się w szaleństwie Józefa Stalina, gotowi byli do dokonać masowych eksterminacji  prawdziwych i domniemanych politycznych wrogów radzieckiego państwa ( głośna sprawa lekarzy kremlowskich) etnicznych czystek, terroru indywidualnego (często będącego wynikiem prywatnych rozrachunków), pasma niewyrażalnych  tortur psychicznych i fizycznych. Dla nas Polaków szczególne ważne i  rzucające nowe światło są rozdziały poświęcone jednej w największych tragedii narodu polskiego czyli zbrodni katyńskiej  (autor po raz pierwszy zamieścił listę 125 osób bezpośrednio zaangażowanych w ten okrutny i bezprecedensowy mord)  oraz sprawa do dziś bardzo tajemniczej i przemilczanych przez dziesięciolecia tzn. „obławy augustowskiej” i wymordowania przez NKWD w 1945 roku w niewyjaśnionych okolicznościach  członków polskich organizacji niepodległościowych i ludności cywilnej pochodzących z tych okolic.

Książka Nikity Pietrowa „Psy Stalina” to bez wątpienia jedna z najlepszych publikacji tego typu z jakimi miałem okazję się zapoznać ostatnimi czasy. Znakomicie udokumentowana i przygotowana merytorycznie, wzbogacona dodatkowo zdjęciami opisywanych postaci. To pouczająca lekcja historii i niezwykle ważny głos w dyskusji o radzieckim totalitaryzmie, szczególnie ważny   dla rodzin pomordowanych (wielu z nich nie wie do dziś gdzie spoczywają szczątki ich bliskich) ale również  historycznej prawdy i narodowej oraz międzynarodowej  świadomości.

Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa DEMART

Andriej Diakow „W mrok”

 Drugi tom trylogii Andrieja Diakowa osadzony w głośnym już i kultowym projekcie Dmitry’ego Glukhovsky’ego „Uniwersum Metro 2033”,to bezpośrednia ( dziejąca się kilka tygodni później) kontynuacja  losów znanych nam już wcześniej  głównych bohaterów: stalkera Tarana i jego przybranego syna Gleba. Wszystko nadal osadzone w post-apokaliptycznej i post-nuklearnej  stylistyce, wizji  zniszczonego świata i garstki ocalonych mieszkańców Petersburga którzy znaleźli schronienie w metrze. Ich nadzieja i szansa na spokojną przyszłość, wolną od promieniowania i życia w nieustannym zagrożeniu i ciemności  znika niemal tak samo niespodziewanie jak się pojawiła. Cudem ocalała z Katastrofy i wolna od szkodliwych skutków radiacji wyspa Moszczyny w wyniku niespodziewanego atomowego ataku ulega zagładzie grzebiąc wszystkich swoich mieszkańców. Ocalał jedynie Bąbel, pływająca platforma wiertnicza oraz jej pragnąca zemsty załoga.
Kto zdecydował  się na taki akt terroru? Kto dysponował tak potężna bronią? I pytanie najważniejsze, dlaczego!?

Podejrzenie pada oczywiście na mieszkańców stacji metra, pojawia się ultimatum i jest oczywiście tylko jeden człowiek zdolny poprowadzić śledztwo i wyjaśnić  zagadkę – Taran. Zadanie nie będzie łatwe, zwłaszcza  w obliczy tego iż  w tajemniczych i niewyjaśnionych  okolicznościach znika jego syn. Czy obie te sprawy mają ze sobą coś wspólnego?  Jak potoczy się śledztwo? Czy uda się znaleźć  i ukarać sprawców tej ohydnej zbrodni?  Czy możliwe jest uniknięcie wojny w w której bez względu na wynik przegrani będą wszyscy? Czy powtarzająca się  i krążąca po podziemnym świecie  plotka o niemal mitycznym Edenie ( supernowoczesnym ukrytym i zamieszkałym przez wybranych bunkrze) zawiera jakąś cząstkę prawdy? Czy uda mu się odnaleźć i ocalić syna?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź  w tej fascynującej lekturze.
Druga część cyklu Andrieja Diakowa „W mrok” podobała mi się zdecydowanie bardziej, autor nabrał rozmachu, wyrazistości,  doskonale i konsekwentnie stopniując napięcie, zaskakując i na nowo pobudzając wyobraźnie czytelnika.  Ciekawym zabiegiem jest zastosowanie przez niego dwutorowości akcji ( zdarzenia widzimy zarówno oczami stalkera jak i Gleba) dzięki czemu mamy pełniejszy, oglądany z różnych perspektyw  i miejsc obraz toczących się wydarzeń. Więcej  dowiadujemy się również o mrocznym, bardzo zróżnicowanym i  podzielonym społeczeństwie  metra, prawdziwej mozaice nacji, grup, osobliwości i tajemnic ( zwłaszcza w odniesieniu do Wegnan). Znajdziemy tu wojskowych z przerostami ambicji, religijnych fanatyków, szalonych naukowców, wszędobylskich i pozbawionych skrupułów handlarzy, politycznych radykałów wszelkiej maści i wielu innych. No i są jeszcze one: powstałe skutkiem promieniowania i mutacji nowe, obce, niezwykle groźne i przerażający formy życia.  To brutalny, pełen okrucieństwa, grozy, strachu i nieustającego zagrożenia obraz ludzkości która musi przystosować się do nowej rzeczywistości ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ciekawa intryga, porywająca dynamiczna akcja  w połączeniu z bogactwem świata przedstawionego, powoduje iż nuda nam z pewnością nie grozi.
Na uznanie zasługuje również przykuwająca wzrok i intrygująca okładka, oraz znajdująca się z tyłu mapa petersburskiego metra, dzięki czemu łatwiej jest nam poruszać się w gąszczu podziemnych tuneli i dawnych stacji.
Powieść uszczęśliwi z całą pewnością wszystkich fanów Uniwersum Merto 2033, a tych wszystkich którzy o nim nie słyszeli lub nie mieli okazji poznać bliżej da możliwość zagłębienia się i poznania tego fascynującego  świata. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu.

Katarzyna Pakosińska „Georgialiki”

Osobę Katarzyny Pakosińskiej jedną z najbardziej rozpoznawalnej przedstawicielki naszej rodzimej sceny kabaretowej i posiadaczki iście perlistego śmiechu (uwielbiam) przedstawiać oczywiście nikomu nie trzeba.

Niewiele jednak osób wie o jej niezwykłej wieloletniej fascynacji Gruzją i jej kulturą. Z owej pasji i jak twierdzi sama autorka wielkiej miłości  zrodziła się ta książka. Podobnie jak chyba większość naszych rodaków moja wiedza (nad czym ubolewam)  dotyczące tej krainy jest bardzo szczątkowa  i dotyczy raczej wymiaru polityczną – historycznego.  Jest to zrozumiałe chociażby w kontekście ostatniej wojny rosyjskiej- gruzińskiej, czy wizyty naszego świętej pamięci prezydenta  Lecha Kaczyńskiego. Lektura nacechowana subiektywnym spojrzeniem autorki, bardzo osobistym a  rzekłbym nawet miejscami intymnym ukazuje nam Gruzję  jakiej nie znamy. Wraz z nasza bohaterką przemierzmy malownicze krainy, napotykamy niezwykłych ludzi, uczymy się historii, podziwiamy krajobrazy, poznajemy świat na styku wielowiekowej tradycji i nowoczesności, jego specyfikę, wielowymiarowość, niezwykły koloryt. Chłoniemy  bogatą kulturę, obyczaje, kuchnię i magię poszczególnych miejsc. Ocieramy się  o niezwykłe bogactwo świata naszych wschodnich sąsiadów. Czuć wyraźnie głęboką wieź emocjonalna Pani Kasi z tym krajem i w miarę pokonywania kolejnych stron udziela się ona czytelnikowi.
To również bardzo ciekawy i interesujący obraz Gruzji czasów współczesnych.
Napisana z niezwykłą plastycznością, językiem zrozumiałym dla wszystkich czytelników, przeplatanym humorem i głębszą myślą, wyraźną nostalgią i kakofonia przeróżnych pozytywnych uczuć. Wszystko dodatkowo wzbogacone licznymi zdjęciami dokumentującymi ową gruzińska przygodę. Warto wspomnieć również o bardzo dobrym wydaniu tej publikacji: porządna twarda okładka, wysoka jakość papieru i druku, dobre wyraźne zdjęcia.

Wszystko to powoduję i książkę Katarzyny Pakosińskiej  „Georgialiki” czyta się naprawdę z wielką przyjemnością. Oprócz walorów typowo poznawczych z całą pewnością  zapewni nam ona  wiele godzin ciekawej i naprawdę pouczającej rozrywki.
Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa PASCAL

„Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett – książka doceniona przez polskich czytelników
Zbiór felietonów Reginy Brett, autorki dwukrotnie nominowanej do nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu, cieszy się coraz większą popularnością. „Bóg nigdy nie mruga” to opowieść kobiety, która dzięki doświadczeniu w swoim życiu wielu punktów zwrotnych, podpowiada, jak radzić sobie z trudniejszymi chwilami. To książka poruszająca, wzruszająca i zabawna.
Wydawnictwo Insignis zaprasza na blog poświęcony książce (www.bognigdyniemruga.pl), na którym opublikowano właśnie kolejne fragmenty książki w ujmującej interpretacji Ewy Błaszczyk. Regularnie zamieszczane są tam również m.in. wpisy od samej autorki, Reginy Brett.

Dla odwiedzających blog wydawca przygotował również konkurs, w którym do wygrania jest aż pięć egzemplarzy książki „Bóg nigdy nie mruga”. Szczegóły konkursu – na www.bognigdyniemruga.pl.

Wojciech Śmieja „Gorsze światy”

 

Wojciech Śmieja zbiera nas w niezwykłą, pełna dźwięków, barw i wieloznaczności podróż  po zakątkach i miejscach Europu z dala od znanych turystycznych  szlaków, krzykliwych zapchanych turystami kurortów i opiewanych na reklamowych folderach atrakcji.
Niestety, to obraz świata który powoli już przemija, krok po kroku  nieubłaganie ustępując miejsca galopującemu światu i postępującej nowoczesności. To miejsca w których czas gwałtownie zwolnił a niekiedy wydaje się iż zupełnie zatrzymał. Wraz z autorem przemierzamy połacie Ukrainy, Mołdawii, Serbii, Rumuni, Macedonii, Czarnogóry, Rosji i Kosowa oraz poznajemy jedno z najdziwniejszych i najmniej znanych chyba państw ( nieuznawanie  przez społeczność międzynarodową) Nadniestrze. Spotykamy na swej drodze prawdziwa mozaika kulturową, etniczną i społeczną:  Cyganów z Plemetiny, rumuńskich pasterzy, kosowskich Gorańców, Aszakali zwanych bałkańskimi Egipcjanami, Rumunów z Kruszywa i  wiele innych przywiązanych do tradycji i dawnego stylu życia narodów i nacji.
Dowiemy się co robią w Serbii pomniki Rockiego Balboa i Boba Marleya, jak nazywa się słynny twórca łunochodów, zajrzymy do Warzugi najstarszej rosyjskiej osady i na festiwal wina w Bielcach. Zatrzymamy się w Kosowskiej Mitrowicy „najsmutniejszym mieście na ziemi” oraz poznamy tragiczna historię Anny córki serbskiego zbrodniarza wojennego Radko Mladica.
Książka Wojciech Śmieja „Gorsze światy” to unikalna okazja poznania tych miejsc w Europie ( póki jeszcze nie przeminęły) o których z cała pewnością nie dowiemy się z telewizyjnych przekazów i  kolorowych czasopism,  głośnych filmów i modnych seriali. Miejsc zróżnicowanych pod względem geograficznym, politycznym, etnicznym i społecznym. Miejsc o niezwykłej bogatej kulturze, wielowiekowej tradycji i burzliwej niekiedy bardzo dramatycznej historii.
Warto ocalić je od zapomnienia póki jest jeszcze taka szansa.

 Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa Carta Blanca

Jan Łożański „Orzeł” z Budapesztu”

„Bo czym jeśli nie chwałą, jest walka z wrogiem o wolność ojczyzny?”

Nakładem wydawnictwa Demart z cyklu „Historie Niezwykłe” ukazały się wspomnienia Jana Łożańskiego kuriera KG Armii Krajowej, jednego z cichych bohaterów wojny, wielkiego polskiego patrioty i osobowości z całej pewnością wybitnej. Bagaż jego życiowych doświadczeń i koleje burzliwych żołnierskich ( i nie tylko żołnierskich) losów starczyłby na obdarzenie co najmniej kilku postaci. Kariera wojskowa, udział w tragicznej  kampanii wrześniowej, gorzki smak niemieckiej niewoli, ucieczka, działalność konspiracyjna w strukturach podzielnego państwa, wyprawa na zachód w celu wstąpienia  formułującego się we Francji Wojska Polskiego. Wreszcie to w czym sprawdził się najlepiej. Kilkuletnia niezwykle niebezpieczna służba kuriera KG ZWZ-AK na trasie Budapeszt –Warszawa, okupiona dwoma aresztowaniami przez gestapo, czterema przez węgierskie służby specjalne, wreszcie przez przybyłe z Armią Czerwoną  na Węgry jednostki NKWD. Nie godząc się  z przyniesioną na radzieckich bagnetach nową komunistyczna władzą w Polsce ( jak wielu mu podobnych) świadomy grożącego mu śmiertelnego zagrożenia nie zaprzestaje swojej działalności szmuglując przez granicę zagrożonych aresztowaniem polskich patriotów i członków ich rodzin. Kończy się to tak, jak w wielu wypadkach  skończyć się musiało, 17 lipca1947 roku w Cieszynie aresztowany zostaje przez  Urząd Bezpieczeństwa. Przechodzi piekło wielogodzinnych przesłuchań, gehennę uwiezienia i  urągający sprawiedliwości wyrok piętnastu lat więzienia.

Książka Jana Łożańskiego „Orzeł” z Budapesztu” to fascynująca, napisana przez samo życie (jest to chyba jej chyba największy walor) opowieść o niezłomności, woli walki, wierze w ideały, wartości i straszliwa cenę jaką trzeba zapłacić za swoje przekonania. Wyłania się z tego również niezwykły historyczny rys tamtych trudnych czasów, zarówno II wojny światowej i lat późniejszych, tym ciekawszy iż widziany oczami człowieka  który go tworzył i w nim uczestniczył. Realizm, dramatyzm przeplatany z wielka niesprawiedliwością dziejowa (tragizmem pokolenia) jaka stała się udziałem żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz działaczy i organizacji niepodległościowych w komunistycznej już Polsce. To publikacja będąca nie lada gratką nie tylko dla miłośników tematyki wojennej i około wojennej ale tych oczywiście  z pewnością przekonywać nie muszę. To po prostu bardzo  ciekawa historia która nie jest wytworem fikcji literackiej a wydarzyła się naprawdę i dotyczy człowieka z krwi i kości, który całe swoje życie dawał świadectwo prawdzie.

Ta  naprawdę cenny kawałek naszej historii i lekcja patriotyzmu która przyda się nam wszystkim.

 Szczególne podziękowania dla Wydawnictwa Demart.